Poomoc

Pajacyk, Wspieraj Dobro, Okruszek, Polskie Serce, Habitat, Pusta Miska, Wyklikaj Żywność - Kliknij i Pomóż

sobota, 26 lutego 2011

Wiadro krabów

czytając ostatnio Niewidocznych Akademików T. Pratchetta znalazłam określenie wiadro krabów.
Otóż, kraby złowione i wrzucone do wiadra nie potrzebują pokrywki. Gdy któryś próbuje wyjść z wiadra, reszta ściąga go na doł.
Społeczeństwo jest takim wiadrem krabów. Żyj jak wszyscy, nie wyskakuj, bo wystające gwoździe się wbija, krzycz z tłumem, bo kto nie z nami ten przeciw nam, kto sam ten nasz najgorszy wróg.
Cel życia - wyleźć z wiadra.

a tu o takich, co z wiadra wyszli:
http://www.youtube.com/watch?v=IG3GRj0Bkz0&feature=related

Okoliczności nie nastrajają do pisania - najpierw sesja, później poprawki, później ferie, następnie zepsuty komputer. Ale obiecuję poprawę.


W sercu ciągle maj! :*

poniedziałek, 14 lutego 2011

link

Bi

trudno jest być bi
oglądam "Pana i Panią Smith" i podoba mi się zarówno Angelina jak i Brad :)

nadmiar bodźców, nadmiar podniet, nadmiar pokus, dobrze, że mam kochaną dziewczynę.

a tak jakbym miała wybierać między Bradem a Angeliną, to chyba jednak bym Angelinę wybrała :)


Walenie tynków

Kochanie!
Dziękuję za wszystko (jak zwykle mnie ubiegłaś, we wszystkim).




 Prawdziwego buziaka dostaniesz jutro :*


Wszystkim zakochanym życzę miłego dnia, niezakochanym zeby wyłączyli media i cieszyli się chwilą.

piątek, 4 lutego 2011

Na honor!

Honor. Dziwne pojęcie. Anachroniczne. Gdzieś w okolicy "Godziny pąsowej róży" albo wąsatych husarów.

Jakieś 2 dni temu okazało się, że nie tylko.
Egzamin na specjalizacji, 10 osób w sali, wykładowca musi wyjść na kilka minut i mówi: "ale musicie mi obiecać, na honor, że przez te kilka minut nikt z państwa się nie odezwie ani nie zajrzy w niczyją kartkę. Czy ktoś z państwa się nie zgadza na takie warunki? Zgadzają się państwo? Ok. Tylko pamiętajcie. Honor!"

Cud. Cisza przez 4 minuty, praca własna, w spokoju, bez ściąg (prawdopodobnie, siedziałam w pierwszej ławce jak zwykle, zresztą, na tej specjalizacji mało kto robi ściągi).

Można. Da się. I tyle

(miałam jeszcze napisać coś o ulgach uniwersytetu dla matek ale nie mam już siły)

Marcin Luter ver.2.0 ?

środa, 2 lutego 2011

Trochę dobroczynności

http://poomoc.pl/
http://www.freerice.com/
http://www.care2.com/click-to-donate/
 i na koniec potrzebujące pomocy siotry
http://zrob1malykrok.pl/

a z rzeczy mniej przyjemnych - sesyjnej batalii ciąg dalszy

Tak wam się tylko wydaje, drogie koleżanki i drodzy koledzy, bo
Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. (Łk 16, 10)
 Najpierw się sciąga, a pożniej pod...krada dolomit jak to powiedziała moja połówka dziś rano 
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9040054,11_tysiecy_ton_ziemi_zamiast_kruszywa_pod_autostrada.html

Wracam do pracy, no!


wtorek, 1 lutego 2011

Kryzys energetyczny

mam. A tyle pracy. I sesja, panie kochany. Wiec póki co obrazek


 A no wkurzona lekko jestem, gdy koleżanka z roku przed egzaminem (znane, podane wcześniej pytania, łatwe, można się nawet nauczyć) pisze sobie gotowca a nikt obok nic sobie w tego nie robi, a ja się gotuję w środku. A później ma stypę i same 5 w indeksie i splendor i takie tam. No! Wracam do pracy, ja sobie na swoje trójczyny i czwórczyny muszę zapracować. 
Z wkurzająco - śmieszących rzeczy - student 1 roku geografii, do mojej siostry, również studentki: "słuuuchaj, ja mam do Ciebie takie pytanie, bo nikt nie potrafi mi na nie odpowiedzieć - czy jak u nas jest zima to na całej ziemi tez jest?" umarłam, naprawdę, bo pytanie było serio. Ten sam student nie  potrafi działań rozwiązywać równań z liczbami ujemnymi. Znaczna część pierwszego roku nie potrafi odczytać współrzędnych w mapy. A na egzaminie z geografii turyzmu pilnująca mgr zasłyszała "tyy, słuchaj, jaka jest stolica Francji?" koniec świata, panie kochany.

Ociekające cholestoreolem ( i zajebistością)

(jako, że wulgaryzm w tytule nie jest już wulgaryzmem)

Otóż, dzisiejsze amerykańskie sniadanie mistrzów: (na jedną żarłoczą osobę)

Jajka na boczku
- 3 plastry boczku (no dobra, były to plasterki)
- 2 jajka
- 1 tost

Boczek i jajka smażymy, dodajemy do tego usmażonego tosta, koszt i czas niewielki, usmiech na twarzy kobiety - bezcenny.

A jak juz smażymy boczuś, to od razu możemy zrobić 4 plasterki więcej (kanapki w boczkiem i sałatą).
Po usmażeniu, jeszcze ciepły wkladamy wraz z sałatą w chlebek. Owijamy folią ALU, żeby zatrzymać ciepełko i by się to wszytko trzymało (ee, no, kupy). Daje nam to pewność, ze błogi uśmiech na twarzy pojawi się rownież w trakcie drugiego śniadania.

A mniej mięsożerne osobniki, jak np ja (która co prawda domagała się wczoraj kanapki z miesem, w trakcie nauki do egzaminu ), no wiec mniej miesozerne mogą zjesc zmodyfikowaną wersję jak:

Jajka na tostach
potrzebne 2 jajka i 2 tosty,
na upieczonych tostach lądują smażone jajka, na wierzch szczypiorek (gdybym go akurat nie zabiła brakiem wody, zresztą, to nie jest okres wegetacyjny szczyoiorku, coż się dziwić), a jak nie to np, kawałeczek papryki albo inna kolorowa zieleninia, dla smaku i kolorku.

A jakby jeszcze był soczek pomarańczowy to by w ogole bylo cudnie.

No coż, zatem, pełna siły, zmykam na egzamin

Enjoy!