Poomoc

Pajacyk, Wspieraj Dobro, Okruszek, Polskie Serce, Habitat, Pusta Miska, Wyklikaj Żywność - Kliknij i Pomóż

poniedziałek, 28 listopada 2011

Se ne da

No nie mogę, muszę zrobić kolejna prasową notkę

1.  Bitwa na frondzie o karę śmierci, spór między tradsami a posoborowcami, czyli Kościół nie przestanie mnie zaskakiwać. Linków nie podaję, bo mnogość, kto chce to niech wejdzie.
2.
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/kard._dziwisz_apeluje_na_czas_adwentu:_nie_przeklinajcie__17185

trochę dziecinna lista, może warto by skupić na "mowie nienawiści". Zresztą, varan  już coś napisała na ten temat.

3. "Słyszałem już, że Wierze szkodzi joga, Helloween, wegetarianizm, pokemony, Harry Poter, Zmierzch, Ursula Le Guin, ikebana, Walentynki, numerologia, horoskopy, aikido i muzyka metalowa...
Nie zauważyłem. Bardziej szkodliwy jest konsumpcjonizm, lenistwo i głupota.
Jeżeli kogoś od Religii mogą odciągnąć wygibasy na podłodze i czytanie Harrego Pottera, to może lepiej, że odejdzie od Katolicyzmu. Na cho...rę nam ktoś taki? Katolicyzm nie jest dla mięczaków." (z forum frondy)

4. jeszcze pytanie do zastanowienia: czy wiara może być fałszywa? W sensie, czy sam fakt wierzenia w coś, kogoś, Kogoś, (innego, niż moja), może być uznany, za fałsz.


a na koniec
12:58:58 ja: http://www.makelifeeasier.pl/moda/zlota-jesien/
12:59:02 ja: aaa, ona ma gole nogi!
12:59:17 O.: jest córką premiera, nie wymięka

czas się ogarnąć

Teoria

Pozwoliłam sobie pożyczyć:
http://bborczyk.wordpress.com/2011/11/28/latacze-rulez/
Ewolucja, panie kochany. Nie jestem biologiem, wiec nie będę się rozwodzić na temat "lataczy" (genialne określenie).
Ja uważam, ze istnieje, ale Bóg czuwa, a nie "samolubny gen". Co nie przeszkadza mi czytać Dawkinsa, ale trawię go tylko w małych ilościach.
Jednakże, porozwodzę się na temat teorii. Często słyszę, że teoria ewolucji, to tylko teoria, Otóż, "teoria naukowa jest weryfikowalnym opisem pewnego fragmentu rzeczywistości" (Hejnicka-Bezwińska T., Pedagogika ogólna). Z drugiej strony, trochę szkoda, że musiałam skończyć jedne studia, by dopiero na drugich dowiedzieć się takich rzeczy, jak teoria, paradygmat (ok, przyrodnikowi paradygmaty niepotrzebne, przewodnik i tak obraca się tylko w pozytywistycznym), wytwarzanie wiedzy i inne "podstawy tworzenia nauki".

Bajdełejem - mama mojej kobiety traktuje mnie jak córkę i bardzo mnie to wzrusza.
A kobieta rezyduje 82 km stąd i smutno i samotnie. I brakuje obiadków.

Muszę skonstruować dziś sprawdzian i zająć się wprowadzeniem do 1 rozdziału. AAAAAA.
A na koniec dwa obrazki (zeszłego) tygodnia
http://humor.pl/demotywatory/87451-szkola
<3

piątek, 25 listopada 2011

Paradygmat

'Wiem, co Judith Butler myśli o wywracaniu dominującego paradygmatu i odrzuceniu naturalizacji heteronormatywności, ale kupiłem ci ten kwiatek'
Dzięki moim studiom rozumiem o co cho. Fuck yeah.

źrodło

A paradygmaty dały mi w kość ostatnio. I dyskursy też.
O, a tu orydżynalny obrazek
stąd

Jako, że nie piszę

ostatnio,
to na pocieszenie macie Freddy'ego
http://popkulturalni.blog.onet.pl/Show-must-go-on,2,ID440236728,n
wszyscy mają Freddy'ego, a co, też mam.
A w życiu taki zapieprz, że nie mam czasu załadować taczki, więc na notki jeszcze trochę poczekacie.
Si ya.

piątek, 4 listopada 2011

Miłość vs. Przyjaźń

Kapitalna dyskusja na filozofii.
Oczywiście, większość dziewczyn twierdzi, że nie da się stworzyć przyjaźni między mężczyzną a kobietą, chyba, że facet jest gejem. W takim razie co z ludźmi biseksualnymi, nie mają przyjaciół (aaaach, zapomniałam, że wg IS, bi to krwiożercze potwory, które bawią się ludźmi (lesbami znaczy) a później ich rzucają dla (o zgrozo), mężczyzn (a fe))?
Poruszyliśmy też kilka innych tematów, jak PRAWDZIWA MIŁOŚĆ (śmieszy mnie trochę to pojęcie, bo jaka jest ta nieprawdziwa?).
A zapomniałam, prawdziwa to ta po grób. Ale jak się ktoś odkocha/rozwiedzie po 30 latach, znaczy, że miłość była z plastiku. A wszystkie nasze związki przed PRAWDZIWĄ MIŁOŚCIĄ były popelinowe.
I prawdziwa to ta, kiedy się nie zastanawiasz czy to na pewno ta jedyna osoba. Czyli nie można się kłócić, bo jak się kłócisz to się czasem zastanawiasz, czy ta małpa, która rzuca przedmiotami po pokoju to ta małpa aż po grób czy może tylko do przyszłego tygodnia.
I prawdziwa to taka, że się w międzyczasie w nikim nie zauroczysz, nikt się nie spodoba.
Słowem - idylla.
Jak powiedziałam, że przecież nie mam pewności, czy będę do końca życia w swoim związku, bo przecież nie mogę mieć tej pewności, mogę tylko w to wierzyć to usłyszałam, że widocznie nie dbam o związek, skoro zakładam, że nie przetrwa.

Czy można kochać kilka osób na raz?
Można. Kocham swoją dziewczynę, rodziców, rodzeństwo, przyjaciół, swoją pracę (przynajmniej jedną), ojczyznę, kota też kocham, choć to taka Hassliebie. Zatem, skoro można, to czemu wykluczamy kochanie jednocześnie męża i kochana? Czy 2 osób miłością erotyczną w ogóle? (Tak tylko teoretyzuję, nie zamierzam zmieniać obiektu moich uczuć na lepszy model, zresztą, gdzie ja taką drugą znajdę?).
Dla mnie miłość jest jedna.

W każdym (bądź) razie - przycinamy uczucia do wyuczonych definicji, foremek, mamy ideę miłości z Ani z Zielonego Wzgórza i chcemy ją wprowadzić w życie - pierwsza miłość, białą sukienka, mąż i dzieci. Przez co nie akceptujemy tego co nie pasuje do "foremki", albo przeżywamy rozczarowania, bo książe z bajki nie chce przyjechać, albo okazuje się księżniczka, albo jest 20 lat starszy, albo nie jest piękny, albo ten koń nie biały tylko kary...

Bałdełejem - PMS nie fajny jest, rozpłakałam się na Kuchennych Rewolucjach i to wcale nie dlatego, że nie mam co jeść, bo mam.
Bajdełejem 2: musze się chyba jednak wyautowac przed grupą (jak się trudno rozmawia o związkach, gdy się nie chce odkrywać, że ma się partnerkę a nie partnera....), ae wyautować się muszę, gdyż temat następnych zajęć to "Adopcja dzieci przez pary homoseksualne" i pewnie ktoś będzie musiał zająć zdanie za. Najprawdopodobniej będę to ja (dziś, mimo 2 grup dyskusyjnych, tylko ja byłam w pełni przekonana, że istnieje przyjaźń między mężczyzną a kobietą) i wtedy ukrywanie własnych preferencji będzie trudne.
Bądź co bądź, opiszę.

środa, 2 listopada 2011

Spostrzeżeń garsć

będzie post zbiorczy, w końcu istnieją jakieś granice
1. http://bajroniczna.blogspot.com/2011/11/oksiuta-homofobia-na-blogu.html
Mocne, poczytajcie, mnie najbardziej chyba rozwaliło "Powinniśmy dążyć do zakazu kandydowania do władz publicznych osób o orientacji homoseksualnej, transseksualistów, (...) itp"
Ale wiele innych

2. Obejrzałam wczoraj z Tatą i młodzieżą "Człowieka z marmuru". Uwielbiam. I Janda, och i ach.
Przypomniało mi to, ze przez lata PRL był moją pasją. Książki, filmy, historia, później jeszcze wzornictwo, swoista estetyka, wszystko to nie jako fascynacja ideologią jako taką, ale całą oprawą (owszem, Lenina też czytałam i Marksa  ale nie z powodów ideologicznych). Trochę ostatnio gdzieś mi się zatraciła ta pasją, zastanawiam się, czy nie warto by jej kontynuować.

3. Zauważyłam jak bardzo ustrój socjalistyczny był podobny do (fanatycznego) katolicyzmu. Nieco przykre stwierdzenie.
Ponoć wszystkie totalitaryzmy są podobne. Może jak będę miała chwilę, to rozwinę ten wątek.

***

Właśnie wtedy kiedy
myślała trwaj chwilo jesteś
piękna

jej autobus przeskoczył
przez barierkę mostu na
Odrze

poczuła że umie
latać lot był
piękny

wtorek, 1 listopada 2011

Wszyscy święci baluja w Niebie

Dzień Wszystkich Świętych to nie Święto Zmarłych!
To dzień radości, powszechne imieniny i powiem, że wkurzają mnie wszechobecne na fb [*].
Wesołych Świąt.

Takie małe oszustwo z datą, a co tam.