mam. A tyle pracy. I sesja, panie kochany. Wiec póki co obrazek
A no wkurzona lekko jestem, gdy koleżanka z roku przed egzaminem (znane, podane wcześniej pytania, łatwe, można się nawet nauczyć) pisze sobie gotowca a nikt obok nic sobie w tego nie robi, a ja się gotuję w środku. A później ma stypę i same 5 w indeksie i splendor i takie tam. No! Wracam do pracy, ja sobie na swoje trójczyny i czwórczyny muszę zapracować.
Z wkurzająco - śmieszących rzeczy - student 1 roku geografii, do mojej siostry, również studentki: "słuuuchaj, ja mam do Ciebie takie pytanie, bo nikt nie potrafi mi na nie odpowiedzieć - czy jak u nas jest zima to na całej ziemi tez jest?" umarłam, naprawdę, bo pytanie było serio. Ten sam student nie potrafi działań rozwiązywać równań z liczbami ujemnymi. Znaczna część pierwszego roku nie potrafi odczytać współrzędnych w mapy. A na egzaminie z geografii turyzmu pilnująca mgr zasłyszała "tyy, słuchaj, jaka jest stolica Francji?" koniec świata, panie kochany.
Taaa, a mi rok temu zabrakło ułamka, żeby załapać się na listę 10% osób, które dostana stype. Dwie osoby przede mną mniej i miałabym...Co ciekawsze - obie te osoby wiem, że zrzynają na jak najlepsze oceny na egzaminach. I w tym momencie oprócz niesmaku brakiem moralności czy etyki, ja straciłam na tym w sposób jak najbardziej wymierny, materialny
OdpowiedzUsuńCiekawe, jaki będzie ten kraj za 10 lat, taki po ściągach.
OdpowiedzUsuń