Poomoc

Pajacyk, Wspieraj Dobro, Okruszek, Polskie Serce, Habitat, Pusta Miska, Wyklikaj Żywność - Kliknij i Pomóż

piątek, 4 lutego 2011

Na honor!

Honor. Dziwne pojęcie. Anachroniczne. Gdzieś w okolicy "Godziny pąsowej róży" albo wąsatych husarów.

Jakieś 2 dni temu okazało się, że nie tylko.
Egzamin na specjalizacji, 10 osób w sali, wykładowca musi wyjść na kilka minut i mówi: "ale musicie mi obiecać, na honor, że przez te kilka minut nikt z państwa się nie odezwie ani nie zajrzy w niczyją kartkę. Czy ktoś z państwa się nie zgadza na takie warunki? Zgadzają się państwo? Ok. Tylko pamiętajcie. Honor!"

Cud. Cisza przez 4 minuty, praca własna, w spokoju, bez ściąg (prawdopodobnie, siedziałam w pierwszej ławce jak zwykle, zresztą, na tej specjalizacji mało kto robi ściągi).

Można. Da się. I tyle

(miałam jeszcze napisać coś o ulgach uniwersytetu dla matek ale nie mam już siły)

1 komentarz:

  1. Lubi to.
    I żałuje, że to raczej wyjątek a nie reguła wśród "kwiatu polskiej młodzieży" (Tfu, zakała rodziny!)

    OdpowiedzUsuń