Poomoc

Pajacyk, Wspieraj Dobro, Okruszek, Polskie Serce, Habitat, Pusta Miska, Wyklikaj Żywność - Kliknij i Pomóż

środa, 29 czerwca 2011

Oddaj krew!

Zawsze mi się to makabrycznie kojarzyło, choć oddaję krew od kilku lat, 2-3 razy do roku (częściej nie mogę, bo przynajmniej raz do roku mnie "cofają" i każą uzupełnić hemoglobinę, tak też dziś sie stało).
Zatem skoro ja nie mogę, idźcie WY! wakacje są i krew jest bardzo potrzebna.

poniedziałek, 27 czerwca 2011

list

pozwolę sobie wkleić tu teks z WiT, bardzo radosny :)
24.06.2011 napisał do nas ksiądz.
Jeśli ktoś chce skorzystać z jego posługi, droga otwarta. (niektóre jego poglądy mogą nas razić, ale wiemy, że nie wszyscy mogą wszystko głosić. To MY możemy mówić więcej, i po to jesteśmy :)
Gdyby ktoś się kontaktował i miał swoją opinię, dawajcie znać na grupie. Będziemy zaznaczać plusiki w dokumencie "Przyjazny ksiądz KRK"
Będziemy też podawać namiary przyjaznych księży innych kościołów chrześcijańskich. Oczywiście księża RKK i ZKCh są poza konkursem, ze względu na fakt że te kościoły akceptują nas w pełni :)
----------------
Jestem kapłanem rzymsko-katolickim diecezji tarnowskiej.

Pragnę wyrazić moją solidarność i wrażliwość na problemy osób homoseksualnych, dla których ich tożsamość jest jedynym sposobem bycia w świecie i przeżywania relacji z Bogiem i ludźmi.
Jestem otwarty na dyskretną, racjonalną współpracę, duszpasterskie wsparcie i sakramentalną opiekę. Chętnie bym skonsultował się z innymi księżmi, którzy może już Was wspierają, aby próbować wypracować coś na szerszą skalę kościoła w Polsce.
Mój mail można udostępnić potrzebującym.


Myślę, że moje poglądy mieszczą się w nauczaniu Kościoła:

1. ,,Duszpasterska troska o osoby homoseksualne jest godna podziwu. Ci gorliwi duszpasterze powinni być pewni, że wypełniają wiernie wolę Chrystusa(..)” (List o duszpasterstwie osób homoseksualnych, nr 13)

2. Orientacja homoseksualna ,,sama w sobie nie jest grzechem” (List nr 3), a jej ,,psychiczna geneza pozostaje w dużej części niewyjaśniona”.  Osoby takie jej ,,nie wybierają, należy je traktować z szacunkiem, współczuciem i delikatnością, bez dyskryminacji” (Katechizm Kościoła Katolickiego nr 2358). Należy rozróżnić orientację, która ,,może być wrodzona, od aktów homoseksualnych” (Ludzka płciowość, Papieska Rada ds. Rodziny, nr 104).

3. Wolność sumienia wymaga- wolności wewnętrznej, ta z kolei wymaga- dojrzałej osobowości, która rozwija się w klimacie- samoakceptacji. Brak akceptacji osób homoseksualnych, próba ,,leczenia” czy manipulacji, powoduje u nich dezintegrację osobowości i regresywny blok rozwoju, co sprawia, że człowiekowi trudno żyć na wysokim poziomie godności, wolności i wartości.

4. Każdy człowiek bez względu na powołanie i kondycję w jakiej wypadło mu żyć, powołany jest do miłości. Formę jej realizacji odkrywa indywidualnie w swoim sumieniu, w którym przebywa sam na sam z Bogiem. Człowiek ma prawo do samorealizacji zgodnie ze swoim sumieniem.

5. Tradycja Kościoła uznaję za ,,obiektywnie nieuporządkowane” tylko akty homoseksualne. Proponuje tym osobom czystość, dzięki ,,wsparciu przyjaźni” (KKK nr 2359).

6. Niebezpieczeństwo aktów homoseksualnych nie może z góry przekreślać możliwości przyjaźni homofilnych, które w czystości chcą tworzyć wspólnotę międzyosobową.

7. Niebezpieczeństwo współżycia i ,,powtarzanie się grzechu nie stanowi samo w sobie motywu do odmawiania rozgrzeszenia”. Dodatkowo jeśli ,,penitent nie może uznać czegoś za grzech, bo znajduje się w nieświadomości zła subiektywnie niemożliwej do pokonania, to należy pozwolić mu trwać w dobrej wierze” (Vademecum dla spowiedników).

8. Należy traktować z ,,rozważną łagodnością” (Persona Humana, nr 8) szczere związki miłości, między osobami, które w sumieniu subiektywnie pewnym, czują się niezdolne do samotnego życia pozbawionego ekspresji uczuciowo-seksualnej. Osoby współżyjące, subiektywnie mogą nie mieć winy osobistej. ,,Kościół ostrzega w uogólnianiu w osądzaniu indywidualnych przypadków. Istnieją osoby i okoliczności zmniejszające lub nawet uwalniające osobę od winy moralnej” (List, nr 11).

9. Kościół choć nie popiera tzw. ,,małżeństw homoseksualnych” dostrzega jednak, że ,,tolerancja jest czymś innym niż akceptacja i legalizacja. Istnieje różnica między zachowaniem homoseksualnym jako zjawiskiem prywatnym a tym samym zachowaniem jako relacją społeczną prawnie zaaprobowaną, włącznie z nadaniem jej rangi jednej z instytucji systemu prawnego. Osoby te mogą odwołać się — jak wszyscy obywatele, na podstawie swej prywatnej autonomii — do powszechnego prawa do ochrony sytuacji prawnych wspólnego interesu.” (Uwagi dotyczące projektów legalizacji związków między osobami homoseksualnymi nr 5,6,9)

10. ,,Jest godne ubolewania, że osoby homoseksualne były i są wciąż przedmiotem złośliwych określeń i aktów przemocy. Podobne zachowania zasługują na potępienie ze strony pasterzy Kościoła, gdziekolwiek miałyby one miejsce. Ujawniają one brak szacunku dla drugich, który godzi w podstawowe zasady, na których opiera się zdrowe współżycie społeczne. Godność każdej osoby powinna być zawsze szanowana w słowach, czynach i w prawodawstwie”. (List nr 10)

11. Choć Watykan nie chce przyjmować do seminarium gejów, to orientacja homoseksualna nie jest przeszkodą do ważności święceń czy ślubów zakonnych. Święcenia kapłańskie gejów i śluby zakonne lesbijek świadomych wolności swojej wiary i relacji z Chrystusem są ważne. Duch św. ,,wybiera to co niemocne i wzgardzone w oczach świata, aby mocnych poniżyć” (1Kor.1, 27-29)

12. Nawet gdyby spekulować, że homoseksualizm jest jakąś ,,wadą ukrytą natury” to natura cała już jest odkupiona i włączona w historię zbawienia. Łaska akceptuje, nie niszczy natury a ,,Bóg z tymi, którzy Go miłują współdziała we wszystkim dla ich dobra” (Rz. 8,28).

niedziela, 26 czerwca 2011

o niczym ten post

tak się tylko chciałam poskarżyć, że mi pisanie nie idzie, siostra zjadła obiad i sobie poszła. Nuda, nostalgia, napisy końcowe.
W dodatku mam lekki niesmak po dzisiejszym kazaniu - jak to katolicy są źli, glosują na złe osoby, do kościoła nie chodzą później chcą, zęby dziecko im ochrzcić (miał być chrzest po mszy), a później nie posyłają go na religię, wysyłają do komunii ale później do kościoła już nie a w ogolę hedoniści, a powinni się umartwiać i cierpieć dla Chrystusa. Szkoda, że mówił to do ludzi, którzy przyszli do kościoła, przynieśli dziecko do chrztu a także sporej ilości dzieci (msza w roku szkolnym jest "dziecięca").
Niesmak tym większy, ze w czwartek byłam na mszy i procesji  (bez folkloru) u dominikanów, a tam zarówno poziom kazań jak i śpiewów jest nieporównywalnie wyższy, fantastycznie było i bardzo poruszająco, bębny, pieśni, kazania... trzeba będzie przezwyciężać lenistwo i znów chodzić do dominikanów. Muszę tez podziękować Łosiowi za zainspirowanie mnie do pójścia na tę Bożocielesną mszę. To dziękuję :)
Aby dopełnić czary nieszczęść, z mieszkania obok pachnie jakimś dobrym jedzeniem (ech te papierowe ściany) a ja się robię głodna. A excel się złośliwie szczerzy.

środa, 22 czerwca 2011

Myśl na dziś

moja baba napisała fajna notkę, więc wklejam
http://varanek.blogspot.com/2011/06/mysl-na-dzis_22.html?zx=8ad72bc3147dfacf

wtorek, 21 czerwca 2011

Uwazam Rze

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1347,title,Platformy-jak-czolgi,wid,13525359,wiadomosc_prasa.html
ciężko się czyta, więc nie polecam, retoryka jak z Komsomolskiej Prawdy, zabrakło tylko krwiożerczych kapitalistów i zgniłego zachodu - już wolę Terlikowskiego i jego arty na Frondzie, pan T. ma lżejsze pióro i da się go czytać bez przerywania po stronie. Ale z całym Uważam Rze tak jest - niesamowicie ciężkie w odbiorze, nie tylko z powody przedstawianych tez - każdy ma prawo do poglądów, ale przede wszystkim z powody dziwacznego języka, z piętrowymi metaforami.
A sam art, cóż, spora ilośc merytorycznych błędów - np. o Wierze i Tęczy, jakieś niepotwierdzone źródłami dane, ckliwa wzmianka o kobiecie w ciąży, nie wiadomo po co wzmianka o obrońcach krzyża (w sumie - nie ma dnia bez Smoleńska...), wołanie na puszczy obrońców prawdziwej rodziny. Zabrakło chyba tylko "chłopak, dziewczyna, normalna rodzina".
W sumie, szkoda czytać.



yhttps://fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/264101_10150221329162931_373090452930_7376722_4703650_n.jpg

EDIT:  Kochanie napisała notkę w tym samym czasie, zatem dodaję :) tu

czwartek, 16 czerwca 2011

Są momenty...

w życiu kobiety, gdy wolałaby być mężczyzną. Są też momenty, kiedy przydałby się mężczyzna w życiu... Ale to chyba jednak złudzenia... zacznijmy od początku.
Moje obecne mieszkanie, współdzielone z ukochaną ma skopaną hydraulikę i mam wrażenie, że ostatnio ciągle się coś psuje, wcześniej kran (nienaprawiony do tej pory), teraz mały wężyk, który "zasikał" mi całą łazienkę, bo postanowił się przedziurawić. I co ja biedna mam zrobić?
Zawsze stroniłam od naprawiania czegokolwiek, bo zawsze miałam od tego ludzi. Ojca, braci, chłopaków, kolegów a także całe stado kobiet, które również potrafiły ponaprawiać to i owo. Ostatecznie, mam kobietę, która sobie fantastycznie z tym wszystkim radzi.
Zawsze uważałam, ze mam 2 lewe ręce i prędzej popsuję niż naprawię. Od jakiegoś czasu nie mam ochoty ( i siły) prosić - naprawianie komputera, roweru i drobne naprawy w domu wychodzą mi już całkiem nieźle, ale uczę się - powoli. Tylko ta cholerna hydraulika mnie przeraża...
No i niestety - dziewczyna wyjechała, brat gdzieś daleko, wszyscy, którzy mogliby mi pomóc gdzie się ulotnili, a ja zostałam sama, z zalaną łazienką. Nic, tylko siąść (na suchym kawałku) i płakać.
A póki co, zakręciłam wszystkie zawory i przygotowuję się merytorycznie do wyprawy do Obi. A jak merytoryczne przygotowanie zawiedzie, zawsze zostaje urok osobisty i poza na "zranioną sarenkę", czy też "biedną, zagubioną sierotkę. Ale jestem pełna nadziei. Ja wam jeszcze pokażę!

A tak bełdełejem:
http://tygodnik.onet.pl/32,0,64582,1,artykul.html

czwartek, 9 czerwca 2011

bioróżnorodność

Z poszanowaniem różnorodności w PiS-ie jest tak jak z fordem T: możesz wybrać dowolny kolor, pod warunkiem że będzie to czarny
cały art http://radom.gazeta.pl/radom/1,48201,9462618,Remigiusz__Gej_to_nie_jest_ktos__kto_porywa_dzieci.html

nieuczciwość i krętactwo

pewnie Łoś stwierdzi, że zasugerowałam się jej notką (bajdełejem, mnie możesz mówić, najwyżej się nie przejmę, albo sie przejmę, ale nie dam nic po sobie poznać i będę cierpieć w samotności), lecz temat chodzi mi po głowie od kilku dni.
Jeden z moich licznych pracodawców (chałturnik jestem i tyle), powiedział mi niedawno, że jak już skończę studia, to nie będzie mi mógł wypisywać umowy, ponieważ będzie go to za dużo kosztować. Mnie niestety też - oprócz kosztów moralnych nie dostanę też zwrotu podatku. Ergo - mogę u miego pracować, ale na czarno. Troszkę  mnie to zdenerwowało (tu pewnie nieoceniony Łoś wypomni mi pracę na czarno z przeszłości - kiedyś było mi to na rękę - zarobiona od czasu do czasu stówa nie zagrażała stypendium socjalnemu (niewielkiemu zresztą, ale stałemu źródłu dochodu), ale i tak nie jestem z tego dumna, wręcz przeciwnie).
Wniosek z tego taki, że z panem R. przyjdzie się wkrótce pożegnać. Trzeba poszukać przyzwoitej pracy od września. Nienawidze dorosłości.

A na poprawę humoru - obrazek, który mnie zachwycił.
http://bledy.info/uploads/201101/1294240926_9db3687de7.jpg

środa, 8 czerwca 2011

prasowe

Tak na szybciutko, artykuł z WO
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,114757,9715068,Otwieram_oczy__Stoimy_rowno_.html?as=1&startsz=x&startsz=x

Wieje i rozwiewa mnie

 no wieje i burza, jako, że magisterka utknęła i nie chce ruszyć, więc wyżywam się kulinarnie i czekam na natchnienie inne niż kuchenne (marnuję się na tych studiach, byłabym doskonałą panią domu kurą domową).

Parówki w koszulkach - tak, wiem, że parówki to syf, kły i pazury i papier toaletowy i pies zmielony razem z budą... ale kobieta uwielbia parówki a i ja nie pogardzę od czasu do czasu pazurkiem, zatem

płat ciasta francuskiego
7 parówek
żółty ser


Z jednego arkusza wyszło mi 15 kwadratów, parówki podzieliłam na pół, połóweczki nacinałam i wkładałam tam słupek sera. Później zawinęłam parówki w ciasto i do piekarnika na 15 minut. Kobieta mnie wielbi, wiec chyba wyszły dobre :) (ale z majonezem wszystko wlezie).

Naleśniki ze szpinakiem
Zacznijmy od tego, że nie umiem robić naleśników. Znam ogólną zasadę, zawsze wychodzą niezłe, lecz nie potrafię podać proporcji. Nigdy nie zrobiłam takich samych. Znajdźcie sobie.
Więc robimy naleśniki z tego co znajdziemy.
Szpinak - jak już pisałam, nie lubię świeżego, za to mrożony w liściach - cudo.
Szpinak rozmrażamy w rondelku, następnie dodajemy jogurt, czosnek i bazylię. Smarujemy tym naleśniki i posypujemy startym żółtym serem. Zawijamy. Można jeszcze na chwilkę podsmażyć (mnie się nie udało, z przyczyn nieobiektywnych).
Jako, że ukochana nie lubi szpinaku (choć powiedziała, że był nie najgorszy), to dostała naleśniki z nadzieniem pieczarkowym - pieczarki podsmażamy z cebulką i szynką, wykładamy na naleśnika i posypujemy serem.
To koniec tego arcytrudnego przepisu.

A! na upały dobra jest mrożona herbatka - dziś udało mi się uzyskać doskonałość - z 2 torebek czarnej herbaty i jednej torebki mięty na litr. Sukces tkwi w syropie cytrynowym, dodanym do zmrożonej herbaty.

To ja się idę chłodzić, chyba nic z tej burzy dziś nie będzie. A skoro burza, to polecam  radary burzowe
http://radar.bourky.cz/
http://www.pogodynka.pl/radary

niedziela, 5 czerwca 2011

CH

Nienawidzę niedzielnych centrów handlowych, choć dają mi (kiepsko opłacaną, za to bogato bogato pogardzaną) pracę. Nie cierpię ludzi, którzy turystycznie snują się po centrum. Nie chcę pisać oklepanych frazesów o "nowych świątyniach" i "ołtarzach pieniądza", choć tkwi w tym pewnie szpileczka prawdy. Nie drżę o ich konsumpcyjne dusze - egoistycznie chodzi mi tylko o mój komfort. Klienci w tygodniu przychodzą kupić. W weekend, a szczególnie w niedzielę - poogladać, pomacać, czy powkurzać obsługę. I ignorować wszystkie napisy w stylu "nie wchodź z lodami, nie pchaj palców do klatki, nie pukaj w szybkę". Wstrętne lemingi.

a na poprawę humoru
Wegetariańskie śniadanie - cud
garść pokrojonych truskawek
banan pokrojony
garść musli
jogurt

Zabełtać. Zjeść.
(chcę się wyprowadzić do kraju, gdzie truskawki są dostępne przez więcej niż miesiąc w roku... a ja zarabiam przyzwoite pieniądze i to bez pracy w niedzielę (na razie, mimo niedzieli, pieniądze są wybitnie nieprzyzwoite i to w dół)

czwartek, 2 czerwca 2011

Nie idzie mi dziś... sprzątanie rozgrzebane i nie moge dokończyć, obiad mi dziś koncertowo nie wyszedł, ukochana wyjechała a kran cieknie. Strasznie mocno cieknie i marnuje mnóstwo wody. Nawet zakręcenie zaworu nie działa. Chyba jednak trzeba się będzie szarpnąć na hydraulika, kosztem bucików.