Poomoc

Pajacyk, Wspieraj Dobro, Okruszek, Polskie Serce, Habitat, Pusta Miska, Wyklikaj Żywność - Kliknij i Pomóż

czwartek, 22 września 2011

A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój

Po wczorajszym rozczarowaniu (w zasadzie trzech - niewielkich, ale "w kupie" dały mi w kość i po prostu zrobiło mi się smutno), dziś spokój.
Spędziłam pól dnia na ławce w parku, czytając najnowszy numer Twojego Stylu, który świetnie sie wpasował w nastrój - mądre rozmowy, harmonia, spokoju, tak jesiennie, wyciszając. Więcej nie trzeba, po co się rzucać, jak życie popłynie i tak własnym torem.

Acz nie obyło się bez ekscytacji - w miejscowym lumpku w sklepie marki Lampexin (czyt. Lumpeksę) nabyłam przepiękne czarne cygaretki o idealnej długości na moje kacze nożki (kaczuszko, kaczuszko...). Widziałam też cudowne gladiatorki z CZERWONĄ podeszwą! Niestety, w rozmiarze 39, rozważałam nawet chirurgiczne wydłużenie stóp, bo waty napchać do sandałów nie sposób. Zrekompensowałam je sobie  jazzowkami, tez tanimi jak barszcz. Niestety w moim rozmiarze zostały tylko bezowe. Ale i tak sliczneeeee. Niech żyją małe miasteczka.
PS Rozważam założenie lajfstajlowego bloga.
PPS A jutro w góry z nastoletnimi potworami. Na 3 dni.

poniedziałek, 19 września 2011

ciekawe, ciekawe

zaczęło się od:
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,115167,10313751,Kandydatka_PiS_dziekuje_za_feministyczny_sabat.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Wysokie_Obcasy
następnie:
http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-magdaleny-zuraw/14802-zuraw-dla-wpolitycepl-kongres-kobiet-nie-dziekuje-absurdalny-feministyczny-sabat-za-publiczne-pieniadze
aż po nitce do kłębka
http://www.rodaknet.com/rp_zuraw_22.htm

ręce i cycki opadają.
Plaga zdeterminowanych kobiet rozszerza się na wszelkie znane światu zawody. Można je spotkać w urzędach, barach, na stacjach benzynowych, wojsku, policji, na uniwersytetach, rajdach samochodowych, w sądach, przychodniach.. etc. Wszędzie też gdzie się pojawiają - niszczą. Skandaliczne stwierdzenie? Skądże! Gdy nie zajmują się nauką czy szeroko pojętą kulturą - niszczą siebie (swoją kobiecość); gdy zaś zajmują się (zawodowo) nauką czy kulturą - zaniżają ich poziom, przez co niszczą ludzkiego ducha.
Aż chce się powiedzieć "Miejsce mężczyzny jest w domu przy garach... zdzirze!" lecz dalej jest gorzej...

Fakty mówią same za siebie:?1. Nauka: Niemal wszystkie przełomowe odkrycia w dziejach ludzkości dokonywane są przez mężczyzn. Żadnego Lorentza, Newtona płci pięknej.?2. Poezja: dziś w większości pisana przez kobiety - upada. Żadnego Baudelaira, Poego.?3. Literatura: żadnego Dostojewskiego, Goethego.. Wybitna literatura nie wyszła nigdy spod kobiecego pióra.?4. Malarstwo: żadnego Dalego, Malczewskiego (propozycje współczesnych malarek są dodatkowo antysztuką).?5. Muzyka: żadnych wybitnych kompozytorek. Żadnego Mozarta, Beethovena.?6. Filozofia: brak kobiet geniuszy. Żadnego św. Tomasza z Akwinu, Bierdiajewa.
brak słów, mało by wspomnieć tych kilka wybitnych kobiet jak Hildegarda z Bingen, Maria Skłodowska-Curie, Safona. Szymborska, Sylvia Plath czy Wirginia Woolf. Zresztą, po co wymieniać, skoro kobietom przez wieki nie wolno było tworzyć, a pierwsze szkoły dla kobiet uczyły gotować i wychowywać dzieci.
Reasumując: świat nie rozwija się dzięki kobiecie - i to jest FAKT. Ten świat jest światem mężczyzn. Oni go kształtują, przerabiają, upiększają. Geniusz męskich dzieł daje nam wszelkie dobra kultury, nauki, techniki
O my biedne, nieszczęśliwie. Jak mi się udało samej skończyć studia?! Żaden mężczyzna za mnie egzaminów nie pisał, a matmę to ja kilku tłumaczyłam.
Zaprośmy kobietę do przerzucania łajna
Wystarczy posiadać własne konie lub krowy, wcale nie trzeba być feministką.
Miejscem kobiety jest dom. Dobra literatura, poezja (pisana przez mężczyznę), ukochane dziecko. Tam może się rozwijać, tam realizować i stamtąd zmieniać świat. 
Zgroza.
Współczesne kobiety muszą się uczyć kobiecości. Zbyt je pochłonęła rewolucja obyczajowa, każąca im w imię wolności palić staniki, nosić spodnie i zachowywać się jak mężczyzna.
Noszę sukienki i szpiki, jestem stanikowym fetyszystą.Zaczynam kolejny kierunek studiów. Do garów?
Nie jesteśmy, drogie panie, geniuszami - i całe szczęście! Jesteśmy kobietami - tym, co zostało stworzone, by być upiększeniem i ostoją dla geniusza! Nie rozumiemy, że posiadanie mniejszego IQ nie świadczy o mniejszej wartości osoby? Nie? No właśnie.. 
Strach się bać. Ciekawe, czy wszystkie panie doktor i profesor maja mniejsze IQ. A może ich miejsce jest w kuchniach, domach, sekretariatach (no, przecież geniusz nie będzie parzył herbaty, ale skoro miejsce kobiety jest w domu...).
I tak dalej w tym tonie.
Nie zabraniam nikomu (ani kobiecie ani mężczyźnie) wychowywania dzieci w domowym zaciszu. Ale dlaczego mnie zabrania się pracy i kariery? Swoją drogą - teks ten popełniła kandydatka na posła. Jak ona będzie kształtować państwa z domowego zacisza? A może wykańcza konkurencję? I sama przyznaje się do niskiego IQ. Może ma co innego do zaoferowania (a miało nie być o polityce).
przypomnijmy, że
Magdalena Żuraw, ur. 02 kwietnia 1983 r w Warszawie, absolwentka filozofii Uniwersytetu Kardynała Seana Wyszyńskiego. Kobieta, która nie znosi feminizmu. Przeciwniczka lewactwa i poprawności politycznej. A do tego filozof i publicystka.
Magda Żuraw na skuterze, źródło http://wpolityce.pl/




http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,6604119,Wszystkie_jestesmy_troche_homo.html?as=1&startsz=x
bardzo interesujący art.

piątek, 16 września 2011

Przepraszam

zachowałam się jak gówniarz...

pozdrawiam, MaGazynieR z wyrzutami sumienia.

wtorek, 13 września 2011

Karuzela

życie pędzi jak szalona karuzela, przynosząc ciągle nowe zaskakujące sprawy. Nie wiem kiedy coś więcej napiszę, codziennie dostaję kilkudniową porcję wydarzeń.

piątek, 9 września 2011

Coś się kończy, coś się zaczyna

Jak Uroboros, końce i początki są ze sobą nieodwracalnie połączone.
Mam do przełomów stosunek ambiwalentny, często mam ochotę popalić mosty i zacząć od nowa, niemniej zakończenia, przemeblowania, przeprowadzki burzą mój spokój.
Zakończenia jakiegoś etapu budują pustkę, brak celu, pytanie-co dalej? Myślałam, że koniec pisania da mi ulgę, sprowadził za to koszmarny niepokój, już nie mogę się oszukiwać, odsuwać od siebie myśli, co zrobić po studiach i jak zdobyć środki na życie. Tymczasem, nie wiem co mam zrobić, brakuje mi reżimu pisania, ciągle gdzieś po głowie kołacze się myśl, ze nie mogę się tak opieprzać, bo praca czeka.
Nadal nie wiem co dalej, praca, staż, studia? Decyzja wisi w powietrzu i domaga się podjęcia, ale pióro wisi w powietrzu.
Tak bym chciała uciec, zapomnieć, oczyścić się z tego wszystkiego.
Na zachód w góry wyruszyć jestem gotów... Góry owszem będą, z kilkuosobowym młodzieżowym bagażem, może pomoże.

Dlaczego kobiety płaczą

Z żalu
z bólu
z radości
z rozpaczy
z miłości
na ksiażce/filmie/piosence
na filmiku o kiwi z YT, bo to takie smutne/wzruszajace
ze wzruszeń wszelakich
bo zupa była za słona
z PMSa, MS, AMSa
z "nie wiem co mam teraz zrobić"
z braku pieniędzy
z nadmiaru wrażen
ze stresu
ze "stres minął" i w końcu można odreagować
z tego, że im głupio
z zawodów wszelakich
z tego, że coś się kończy
z tego, że coś sie zaczyna
na ślubach/chrzcinach/pogrzebach
bo trzeba przeczyścić kanaliki łzowe, odkręcić zawór i pozwolić by popłynęło
i z tego, że czasem tak się samo nasuwa

piszę, bo ostatnio nazbierało sie tyle, że łzy płyną kilka razy dziennie, z powodu i bez.

Więc pozostaje tylko pytanie - dlaczego kobiety nie płaczą?

środa, 7 września 2011

Czyste chamstwo

finiszuję ostatnio, więc nie mam czasu pisać, a tematy się  mnożą.
Niedawno, przy okazji pobytu w domu spotkałam się ze znajomymi z poprzedniego życia. Było kilka spotkań.
Przy rozmowie z jednym znajomym, całkiem swobodnie wypsnęło mi się, że mieszkam z dziewczyną. Gdy żartem zapytał, czy mam dziewczynę, odpowiedziałam - owszem, przecież mowie, że z nią mieszkam. Jego konsternacja warta była zobaczenia. Później natomiast mnie wyśmiał, następnie zaczął mnie nawracać, na właściwa drogę, mówiąc, że: to fanaberia, na pewni nikt mnie nie chciał (było to wyjątkowo chamskie ze strony faceta, który rzuca kobiety przez SMSa), że "porządny seksik" załatwiłby sprawę, ze "taka fajna kobietka pójdzie na zmarnowanie". I całe mnóstwo innych bzdur. Co więcej, wypytywał mnie o intymne szczegóły przy moim bracie. Raz, ze młody nie przepada za tematem ja i moja dziewczyna, to on mnie tez nie opowiada o swoich dziewczynach i co z nimi robi. Nie dziwi mnie to.
Cóż, rozmowa zakończyła się oklepanych szlagierem macie zabawki? Złość i rozpacz bierze. I przykro się robi. Ale cóż, widzimy się raz na pół roku, możne po tej rozmowie jeszcze rzadziej.

A! pomalowałyśmy mieszkanie z ukochaną. znaczy ona zdrapywała, gruntowała, malowała... a ja przyszłam ogarnąć chaos. Lubię podział rol w naszym związku. I śliczny kolor ścian tez lubię. I regał in spe. I kocham.

Edit - M. kazała dodać coś od siebie. Cóż mogę powiedzieć? O! Może pogratuluję wytrwałości w związku z egoistą i  zapatrzonym we własny czubek nosa dupkiem. Albo pogratuluję zakończenia toksycznego związku. Smaż się w piekle P.

czwartek, 1 września 2011

Ciamajda

ze mnie i sierota
Kochanie uwieczniło to w notce nawet http://varanek.blogspot.com/2011/08/power-of-love.html
a dziś obiad zakończyłam z bilansem głęboko rozciętego kciuka i kilku niegroznych oparzeniach (o drogiazgach czyli rozsypanym cukrze czy przyprawach nie ma co wspominać). Eh