Poomoc

Pajacyk, Wspieraj Dobro, Okruszek, Polskie Serce, Habitat, Pusta Miska, Wyklikaj Żywność - Kliknij i Pomóż

środa, 29 grudnia 2010

tęczowo

http://www.wiara-tecza.pl/hot-news-1/powitanie
sama nie potrafilabym tego tak dobrze ująć, lecz podpisuję się całym sercem pod tym postem.
I czekam na wrocławską grupę.

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Aut

kolejny outing, tym razem przed znajomymi. Wyglądało to mniej więcej tak:
[Just]: a Ty, D. masz chłopaka?
[D czyli ja]: nooo, chłopaka to nie
[J]: przyjaciela? :>
[D]: nieee..
[J]: kochanka?
[D]: nieee..
[J]: sponsora?!
[D]: nie
[J]: to kogo?
[D]: rozszesz obszar poszukiwań
[J]: eee przyjaciółkę?
[D]: mhm
[J]: ale taką przyjaciółkę, ze przyjaciółkę, czy TAKĄ przyjaciółkę?
[D]: tak
[J]: eeeee to... eeee to... no fajnie

no, tak właśnie. kolejny "obszar" życia już wie. Mimo ich konsternacji, ciesze się.

niedziela, 26 grudnia 2010

Ewengelicko po raz kolejny

źle się czuję w kościele i Kościele, nawet w tak radosne dni jak teraz.
Coraz mocniej dążę do protestantyzmu, powody? Oto powody:
- [obrazoburczy] kult świętych
- spowiedź niepowszechna
- interpretacja Pisma
- małżeństwa kapłanów
- kapłaństwo kobiet
- i kilka innych rzeczy jeszcze.

W zasadzie przez kilka ostatnich lat powstrzymywało mnie "wezmę ślub kościelny w moim kościółku i będzie tak słodko-złoto-beżowo-kolorowo". Jako, że nie wezmę ślubu kościelnego, ostatni powód padł (dzięki Bogu poznałam Ją). Teraz pytanie "kiedy i jaki Kościół". Może już wkrótce. Będę nie tylko mniejszością seksualną ale też religijną.

A, jeszcze zaczęłam czytac biografię obecnego papieża. Co przeknuje mnie, że to chyba przestaje być Kosciol dla mnie (jak przeczytam całość to opiszę)

Miałam jeszcze napisać, że 2 czytanie dzisiaj było jednym z najbardziej aktualnych, jakie znam, to takie wytyczne dla rodziny. I jeszcze jedno przemyslenie z mszy: Józef w pewnym sensie adoptował Jezusa.

sobota, 25 grudnia 2010

Świąteczny misz-masz

Przede wszystkim:
Szczęsliwych, spokojnych, rodzinnych świąt wszystkim.
[tu będzie ladne zdjecia, jak je zgram z aparatu]
jako, ze napisanie spójnej notki mnie przerasta, będzie niespójna.
Lubie święta, są takie rodzinne i niecodzienne. I religijne i trochę świeckie też. I są prezenty i życzenia i jedzenie.
I nie wiem co więcej napisać, ale bardzo podobała mi się homilia abp Nycza, tylko nie mogę znaleźć całości.
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,4161,warszawa-ingres-abp-kazimierza-nycza.html

No, także tego, to tyle.
a!
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,8850584,Wigilijne_zwyczaje_i_przesady,,ga.html
moze za rok? :P

środa, 22 grudnia 2010

Blaski i cienie życia hostessy

[szkielet notki z wczoraj]
Tym razem cienie.
Od kilku dni pracuję jako hostessa przy dziale perfumeryjnym w drogerii R.
Dzisiejsza notka będzie przesycona jadem ale i żalem, osoby uczulone proszę o zaprzestanie czytania w tym miejscu.
Otóż, kierownictwo drogerii R. nie należy do najuprzejmiejszych, pani kierownik od mojego pierwszego z nią spotkania była arogancka (kiedy nie wpisałam pewnych danych do raportu, bo nikt nie kazał mi ich wpisywać, wierząc widocznie w moją uczciwość, pani kierownik zaczęła na mnie krzyczeć), inna pracownica powiedziała mi, ze się na mnie skarżyła (ale nie pamiętam, żebym dawała jakieś podstawy do skarg).
Dziś, z powodu nagromadzenia problemów zdrowotnych musiałam wyjść wcześniej w pracy (3 godziny przed planowanym końcem). Czułam, że jeśli zaraz nie wyjdę to przewrócę. I oczywiście mi się dostało - że firma przeze mnie straci [sic!] i w ogóle poczułam się jak śmieć. I jakbym chciała oszukać ich na te 3 godziny, a przecież to nie oni mi płacą, zresztą, pracuję na zlecenie - ile wypracuję, za tyle mi zapłacą. Koniec końców, mogłam pójść do domu, ale jutro  mam to odrobić, więc idę na 9 godzin.
W ogóle, w drogerii R irytuje mnie to, jak się traktuje pracowników (i klientów). Nie owijając w bawełnę, nazwa "obóz koncentracyjny" jest tylko trochę przesadzona. Uważam, że przeszukiwanie torebek po wyjściu, podejrzliwość, obowiązek wypełniania raportu przy kierowniku jest traktowaniem pracownika (z miejsca) jak oszusta. A także to co opowiadały mi kasjerki "miałam przyjść na 4 godziny, a jak przyszłam dowiedziałam się ze na 6", "no mam nadzieję ze wychodzę o 18, o ile nie każą mi zostać dłużej", brak jakiegoś spójnego grafiku, i łamanie prawa pracy - pracownicy podpisują aneks do umowy, że zgadzają się mieć tylko jedną przerwę 15 min, nawet jeśli pracują powyżej 8 godzin (prawo pracy: 6-8 godz: 1 przerwa 15 min, powyżej 8 godz: 2 przerwy 10 minutowe).
A także traktowanie klientów jak złodziei - ochroniarze nie odstępujący klientów na krok. No ja rozumiem dbanie o interes sklepu, ale jest to irytujące. I uwłaczające.
Chyba przestanę robić tam robić zakupy. Popatrzenie na sklep od kuchni wiele uczy.
----
dziś.
Wypracowałam te 9 godzin, minęło szybko i sprawnie. Nawet pani kierownik dała się znieść, ale zabroniła mi zrobić zdjęcia do raportu. Cóż.

Ale chroń mnie, Panie, od pogardy
Od nienawiści strzeż mnie, Boże

A!  miałam też napisać o kretynizmie niektórych klientów, np.
-Proszę pani, proszę proszę nie otwierać opakowania, tam ma pani tester!
-Wiem!
(dalej otwiera)
-Proszę nie otwierać opakowania!
-Ale on ma inną butelkę!


Ale to może innym razem, już mi się nie chce dziś.

Krótko

dwa linki:
1) http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,8829585,Ekologiczny_lifting_swiateczny.html?as=1&startsz=x
nawiedzona dziennikarka-ekolożka tym razem napisała cos do rzeczy. Magia świąt? :)

2) http://dziecko.onet.pl/57162,6,41,mama__mama_i_ja,1,artykul.html
ciekawe



Nie mam siły nic więcej mysleć, dokończę jeszcze notkę nr.2 i lulul jutro znów praca.

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Komunikacyjnie

http://internacjonalista.pl/ekologia/rabunkowa-gospodarka/1138-rafa-gorski-a-gdyby-transport-by-bezpatny.html
do tej pory mialam mieszane uczucia w tej kwestii, zawsze chcialam darmowej komunikacji, z pobudek czysto egoistycznych, ale obawiałam się, jak to rozwiązać technicznie.
Okazuje, ze jednak można (aż chce się powiedzieć "a można? można?).
Jednak i tak, martwię się że w "naszym pieknym kraju" by to nie wyszło, bo jak "za darmo" to można zniszczyć a i tak nikt nie zwróci uwagi.
Ostatnio nie lubię komunikacji miejskiej, a w zasadzie nie lubię spotykanych w niej ludzi - tego jak "pachną", tych pijących piwo i palących [sic!] w wagonie, tych awanturujących się z rana "proszę mnie nie szturchać! przecież przeprosiłam!" i w ogole.
A dziś moja wiara w człowieka umarła do reszty - wracając z pracy widziałam faceta, który obrabowywał automat biletowy! Co więcej, miał czujkę na straży. Oczywiscie, nikt ze stojących na przystanku osób nie zareagował - w zasadzie się nie dziwię, nikt nie chce zarobic w ryło. Ale jak zgłosiłam to motorniczemu (który tez to widział), to ten mnie zlał całkowicie, powiedział "no przecież juz sobie poszedł", i tyle. Może nie jestem aniołem i zdarza mi się pojechać bez biletu (ale tylko wtedy albo wtedy gdy mnie koniec miesiąca przypili, albo kiedy nie jestem w stanie kupić biletu, bo automaty nie działają, a mnie się spieszy), ale zaczęłam wątpić czy moje kupowanie biletów ma w ogole sens.

I w ogole notka powyższa kupy sie nie trzyma, bo jestem zmęczona. Ale chciałam to dziś napisać. A w kolejce czekają kolejne, których nie czuję sie na siłach zredagować. Aż przejrzą i się zepsują i trzeba je będzie wyrzucić.

wtorek, 14 grudnia 2010

...

czuję się taka płaska, nic nie warta, tak pozbawiona pasji i zdolności, głupia, brzydka jak popegeerowska wioska i tak jak ona wypruta z ambicji i sensu

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Naprotechnologia

Chęć pisania wzbiera we mnie, męczy i uciska, ale gorzej w realizacją. Więc tylko wkleję linki, które mnie zainspirowały (najpierw "gazeta aborcza" :P)
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,8808409,Leczenie_nieplodnosci_w_Licheniu__Metoda_kwestionowana.html
http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,105912,6532699,Blogoslawiona_metoda.html
i kontra: Fronda:
http://www.fronda.pl/glos_wolajacego_na_pustyni/blog/naprotechnologia_pierwsze_wrazenie
http://fronda.pl/news/czytaj/barczentewicz_ataki_na_naprotechnologie_sa_tendencyjne
http://fronda.pl/news/czytaj/lekarze_przeciw_in_vitro

W sumie nie wiem kto ma rację, pewnie jak zwykle po połowie. O metodach leczenie niepłodności wiem, że lekarz najpierw zaleca wyjechać, odprężyć się, odstawić papierosy. Później, cóż, próbujemy dalej.

Przeraża mnie tylko poziom agresji po obu stronach barykady. I zarzucanie kłamstwa drugiej stronie. I słowa lobby, kłamstwa, absurdy...
No i nie sposób oprzeć się wrażeniu, ze każda strona przemilcza pewne aspekty i fakty.

Swoją drogą co jest z tym Lublinem i "innowacyjnymi metodami", najpierw "ODWAGA" a później to.


i jeszcze kilka linków, z rożnych stron barykady (chciałam się przygotować do pisania, ot co, podawanie źródeł jakoś mi tak weszło w krew )
http://www.proinvitro.pl/co-to-jest-naprotechnologia
http://www.leczenie-nieplodnosci.pl/pl/teksty/nasz-dziennik-o-naprotechnologii/

a miałam tym razem ochotę napisać prostą, miłą notkę o zimowej modzie. Albo o komentarzach pod tym artykułem tu, ale mnie kochanie ubiegło o tu.

środa, 8 grudnia 2010

Ekopropaganda czyli greenwashing

Natknęłam się wczoraj z tydzień temu na blog, a na nim art: http://nadwojebabkawrozyla.blox.pl/2009/12/zatrzec-slady.html
bez wielkiego rozwodzenia się: zachwycił mnie termin zielone pranie mózgu (greenwashing - naciąganie klientów na ekologiczne produkty), jest to chyba "opis choroby" autorki w/w bloga.
Pomijam już użycie słowa "ekologia" w złym znaczeniu, coś co mnie najbardziej przeraża to fakt, że ci ludzie naprawdę w to wierzą. A wydaje mi się, że całe to eko-zamieszanie, tak jak altruizm służy głównie nam i naszemu samopoczuciu, lub folgować snobistycznym zachciankom.
Poniżej kalkulatorek, gdzie można sobie sprawdzić ile "ceodwojki" zużywamy dojeżdżając na uczelnię i możemy naprawić winę, wpłacając "sumkę" na konto fundacji.Oni zasadzą drzewka.
http://www.aeris.eko.org.pl/kalkulator/index.html
I o to chyba rozbija się cała ideologia - kasa, panie, kasa. I tylko cichutko napomknę, że nikomu jeszcze nie udało się udowodnić wpływu emisji CO2 na tak osławione globalne ocieplenie (a gdzie ono jest, ach gdzie! naszła mnie refleksja, ze jeszcze co najmniej 3 zimowe miesiące przed nami, eh rajtuzki pod spodniami i zimne stopy).
A z drugiej strony sceny... wpadło mi w ręce fascynujące dzieło: http://okiem.pl/index.htm  ale nie będzie komentarza.

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Rekolekcje na fb, cz.2

http://www.facebook.com/notes/brzytwa-po-schematach-prawdopodobnie-pierwsze-rekolekcje-na-fb/dzien-5-kosciol-tropicieli-grzechu/111412612262702

nadrabiam zaległości (praca)
tym razem będzie bez komentarza, powiem tylko, ze widze ten obraz wśrod sporej liczby moich bliskich i mniej bliskich...