Poomoc

Pajacyk, Wspieraj Dobro, Okruszek, Polskie Serce, Habitat, Pusta Miska, Wyklikaj Żywność - Kliknij i Pomóż

poniedziałek, 31 grudnia 2012

krótko


Szczęśliwego Nowego Roku  :)

środa, 26 grudnia 2012

Święta w rodzinie

Święta w rodzinie

wtorek, 25 grudnia 2012

niedziela, 23 grudnia 2012

Uwolnić karpia

Dziś o poranku, mój znany ze złośliwego i dziwnie pojętego poczucia humoru, nakazał mi zabić karpia...
Gdyby nie mediacje (mama), pewnie wybuchłaby awantura, gdyż uważam, że można kupić martwego karpia, można kazać go zabić w miejscu sprzedaży, można nie kupować karpia i zadowolić się inną rybą (hucpa! jak powiedziałaby moja rodzina). W tym momencie mogłabym się okazać modelową zwolenniczką akcji "uwolnić karpia". Otóż nie.
Obrońcy karpi proponują kupić rybę, po czym wypuścić ją do rzeki.
Kupno ryb napędza popyt. Karp to ryba hodowlana, jeziorach lub tam, gdzie nie ma szybkiego nurtu. Po wypuszczeniu go do lodowatej rzeki, gdzie sam będzie musiał sobie zapewnić pożywienie - niechybnie zginie. Ale my, dzielni obrońcy karpia, nie przyłożymy bezpośrednio do tego ręki.
Kup fileta.

Karp wypatroszony czeka na przyrządzenie. Smacznego

Łaskawych dla zwierząt świąt.

niedziela, 16 grudnia 2012

czwartek, 15 listopada 2012

Nabrałam właśnie dojmującego wrażenia, że nie ucieknę z tego Wonderlandu, że moje życie skończy się tak jak zaczęło - w nędznym powiatowym szpitalu, że moja świętej pamięci babka na robotach zobaczyła więcej świata niż ja. I wszystko zostanie takie szare i prozaiczne.
Amen

niedziela, 21 października 2012

***

Żegnaj, mały, czarny Przyjacielu...

czwartek, 11 października 2012

jaka piękna katastrofa

Jeśli coś wygląda na zbyt piękne żeby było prawdziwe, to prawdopodobnie takie jest. (por. Murphy E., 1949).
Albo to po prostu PMS.
Albo moje życia ma na drugie domino i właśnie pada z hukiem:
- teza, że można godzić studia i pracę i jeszcze mieć (czas) na życie;
- teza, że praca wykonywana "po godzinach" wystarczy na coś więcej niż rachunki. Ba! wystarczy na rachunki;
- teza, że ludzie są uczciwi;
- teza, że ludzie są słowni;
- teza, że jak Bóg zamyka drzwi to otwiera okno;
- teza, że wypłata przychodzi w terminie;
- teza, że za godziwą płacę należy się godziwa praca;
- a systemy są idiotoodporne;

Nie mam siły wstać z łóżka i pójść na studia a następnie do pracy. A mam pół godziny, by podnieć się i wyjść.

wtorek, 9 października 2012

ech, humaniści...

Słowem wstępu - studiuję (tym razem), na bardzo humanistycznym kierunku (poprzednio był już przyrodniczy (dość ścisły) i bardzo ścisły (za to przerwany)). Mamy na tym kierunku jeden matematyczny przedmiot, który powoduje w koleżankach "po fachu" płacz i zgrzytanie zębów. Jestem w stanie zrozumieć, że ktoś ma problem z logarytami czy pochodnymi (choć prawidłowo wytłumaczone nie powinny sprawiać trudności). Ale żeby tak wykładać się na materiale (maksymalnie) liceum... (jak liczby naturalne i teoria zbiorów). Goddamn!
Dlaczego statystyczny ścisłowiec nie ma problemu z ogólnie pojętą kulturą, z naukami humanistycznymi tez by sobie poradził (w końcu nawet w socjologii i prawie są wskaźniki a gramatyka to dość logiczna sprawa), a rzesze humanistów na dźwięk słowa "matematyka" dostają dreszczy?
Czuję się trochę wyalienowana - często słyszę "to co Ty tu robisz?". Lubię matematykę, nawet potrafię ją dość jasno tłumaczyć (choć od lat mój poziom plasuje się gdzieś w okolicach  matury), lubię nauki humanistyczne (wybrane co prawda, ale nie można mieć wszystkiego), ba! uwielbiam nauki przyrodnicze (znam taki jeden kierunek, który łączy te cechy, ale niestety już go ukończyłam).  Czy muszę dać się zaszufladkować?

Dyskalkulia

link
Dyskalkulia istnieje - znam co najmniej dwie osoby z taką przypadłością (co gorsza, to siostry). Ale uważam, że istnienie schorzenia nie powinno powodować obniżenia wymagań. Nie mogę żądać utworzenia drużyny koszykówki a'la 1,20 w kapeluszu, po to bym miała szansę na mistrzostwo, nie będę wymagać obniżenia dla mnie  wymagań na egzaminie w rysunku na ASP, tylko dlatego, że mam dwie lewe ręce do rysowania.
Terapia powinna umożliwić dyskalkulikom w miarę normalne życie w społeczeństwie - zakupy, obliczanie czasu, rozpoznanie godziny na zegarku. To już coś. Jeśli ktoś ma wyższe aspiracje - cóż, Demostenes, mimo wady wymowy, został wybitnym mówcą.
Czasem po prostu ktoś ma trudniej w życiu.

wtorek, 18 września 2012

Dzieje się

Nie pisałam - tyle się działo (w skrócie):
- sierpień - zostałyśmy "wyrzucone" z mieszkania - nie dosłownie - po prostu nasza właścicielka z powodów rodzinnych musiała nam wymówić wynajem. I to jak najszybciej. Po pierwszej panice, znalazłyśmy coś cudownego (z polecenia). Problem w tym, że miałyśmy się wprowadzić miesiąc później, ale co tam - takie fajne, to poczekamy
- wrzesień - pani "nowa właścicielka" dzień przed wprowadzeniem zadzwoniła,  że jednak nam nie wynajmie tego mieszkania. Bo coś się zmieniło. W tym, że do starego w tym samym tygodniu miała wejść ekipa remontowa. Koniec końców, udało się nam (a raczej O., bo ja pracowałam) znaleźć mieszkanie. Gorsze niż tamto, i bez kota (:C) ale z piękną dużą kuchnią i właścicielką (mieszkającą powyżej), która przynosi nam owoce. Póki co, wygląda to dobrze.

Z innych njusów - plan zajęć od października przyprawia mnie o mdłości, ale cóż, może da się to jakoś ułożyć i wcisnąć tam pracę.

http://femka.net/postulaty-iv-kongresu-kobiet/
A tu postulaty kongresu kobiet (może się w końcu wybiorę kiedyś), pod większością podpisuję się obiema rękami.

Do napisania szybciej niż za 2 miesiące.

piątek, 3 sierpnia 2012

Powstanie raz jeszcze

http://korwinpiotrowska.natemat.pl/25373,powstanie
chyba najładniejszy tekst o powstaniu, który zdarzyło mi się czytać

środa, 1 sierpnia 2012

W


Homeless

czyli bezdomne lesby (już wkrótce).

Więcej szczegółów jak ochłonę.

poniedziałek, 9 lipca 2012

...ska



 Dlaczego twój niepokój tak obraca się wokół wyrazów:
niepodległość - wolność - równość - braterstwo - Polska
od morza do morza - bezrobocie - podatki - Gazeta Wyborcza?
Czy nie wiedziałeś, że są to małe wyrazy?
Czy nie wiedziałeś, że są to wyrazy najmniejsze?
Dlaczego właśnie o nie zahacza twój język?
Czy nie wiedziałeś, że tym wszystkim rządzi ta szczupła dziwka,
ta którą kochasz a raczej masz na nią ochotę?
która wybiera sobie tego, którego akurat ty nienawidzisz?
Który znęca się nad nią i wbija w nią gwoździe?
Przez nią siedzisz w więzieniu! Przez nią jesteś głodny!
Przez nią!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Marcin Świetlicki - ...ska


 Nie chce mi się komentować odrzucenia ustawy, tego, że konwencja o prawach kobiet godzi w polsko-chrześcijańską tradycję, lesbijek na okładce (no dobra, skomentuję: brawo, dziewczyny!) i terlikowskiego w całej rozciągłości.

piątek, 6 lipca 2012

prasówka

http://tomaszlis.natemat.pl/21961,a-gdybym-tak-byl-gejem


I dwa dobre komentarze

To fascynujące postawienie sprawy: "Mam żonę" - to niewinne stwierdzenie faktu. "Mam chłopaka" to bezczelne obnoszenie się z seksualnością, kogo to interesuje, to po-ro-nio-ny pomysł! I jeszcze to piękne słowo pederasta jak zdjęcie w tle na facebook'u

oj, jak to zwylke w Polsce, powiedziano by panu, panie Lis ze to pana sprawa z kim pan spi ale po co sie z TYM afiszowac, toz to pana PRYWATNA SPRAWA wiec po co ma kazdy o tym wiedziec, no i bron boze nie domagac sie zadnych PRZYWILEJOW (bo jak heteroseksualni przedstawiciele katolickiej oczywiscie wiekszosci maja jakies prawa, sa to prawa wlasnie a jak jakakolwiek mniejszosc chce tych samych praw to juz sa przywileje). przeciez w Polsce TO nie bylo nigdy karane wiec problemu nie ma a polacy sa przeciez tolerancyjni (o ile nie musza czegos ogladac). dulszczyzna polszcyzna by z worka wyszla jak zwykle a pana poparcie w sondazach (jesli by pan jak kilka lat temu w takowych bral udzial) spadloby z kilkudziesieciu do kilku procent, ale tak po cichu- bez zwiazku z tym coming outem oczywiscie. no i wszystko by wrocilo do normy ale tak jakos mniej by pana bylo wszedzie i jakos mniej by sie o panu w domach rozmawialo - zwlaszcza przy dzieciach, tak na wszelki wypadek...

poniedziałek, 2 lipca 2012

sobota, 30 czerwca 2012

humor

http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=403479
Jak macie dużo czasu na to, by się pośmiać z bzdurek (swoją drogą, trochę smutne - jak widać, edukacja seksualna leży)

wtorek, 26 czerwca 2012

Wysoki połysk

Taka stronka mnie zainspirowała do wspomnień (http://ekskluziff.pl szkoda, że blog już się nie rozwija).
Z jednej strony - mistrzowie obciachu, z drugiej - to takie sentymentalne, tak wyglądały mieszkania naszych rodziców (i do tej pory wyglądają mieszkania babć i ciotek).
Cóż, może kiedyś nasza "polaczkowatość" oprócz śmiechu wzbudzi sentyment. Któż nie miał meblościanki "na wysoki połysk", boazerii (kobieta mi krzyczy, że "błazerii"), kanapy czy fotela w dzikie esy-floresy, jakichś dziwnych bibelotów z kamionki/fajansu niech pierwszy rzuci kamieniem. I wąsy... nie rzucim wąsów skąd nasz ród, kto nie miał w rodzinie wąsatego sarmaty niech pierwszy rzuci ceratą ze stołu (lub wałkiem do robienia takich wzorków na ścianie, no taka niby-tapeta). Podejrzewam, że za jakiś czas te rzeczy będą osiągały zawrotne ceny na aukcjach (tak jak teraz meble z lat 60').
Może zatem nie wyrzucajmy wszystkich reliktów bezguścia ubiegłego trzydziestolecia :)

*Będę łaskawszym okiem patrzeć na papieża na ścianie i meblościankę, gdy odwiedzę rodziców obiecuję.

piątek, 22 czerwca 2012

I hate my job

Szef przysłał mi wczoraj maila, o treści mniej-więcej "Pani ..., pracujemy zgodnie z poniższym grafikiem". Na grafiku jak byk wisi 22-23.06. Myslę - ok, mówił, że sobota-niedziela, widocznie się coś pozmieniało. Jadę do pracy (pół godziny autobusem, dobrze, że zaryzykowałam spóźnienie i pojechałam na styk, bo wcześniejszy jest pół godziny wcześniej, ot, taka linia). Na miejscu nie wiedzą nic na temat promocji. Dzwonię do szefa. On zdziwiony odpowiada "ale przecież dziś piątek!", mówię, że tak było na grafiku. "Najmocniej panią przepraszam, widzimy się jutro". Idę na przystanek, autobus za pół godziny. Czyli dwie cenne godziny (nie licząc wcześniejszego wstania, makijażu...), poszły sobie ot, tak. I liczyłam na wolną niedzielę.
Szkoda, że jestem dobrze wychowana, nieasertywna, nigdy mu nie powiedziałam co o tym myślę (a to już nie pierwszy raz, gdy: akcja się nie odbyła, akcja miała być w innym miejscu, sklep jest otwarty w innych godzinach..)


wtorek, 19 czerwca 2012

End

Ha! I znów udało Pinki!
Nadzieja 
Jeżeli nam się uda to coś my zamierzyli
i wszystkie słońca które wyhodowaliśmy w
doniczkach
naszych kameralnych rozmów
i zaściankowych umysłów
rozświetlą szeroki widnokrąg
i nie będziemy musieli mówić że jesteśmy
geniuszami
bo inni powiedzą to za na
i aureole
tęczowe aureole
...ech szkoda gadać
Panowie jeżeli to się uda
To zalejemy się jak jasna cholera 
A . Bursa


czwartek, 14 czerwca 2012

Z szafy wyjsć

link
bardzo fajna historia o outowaniu. Zazdroszczę, mnie jeszcze kilka, w ty,m ten najważniejszy, jeszcze czeka. Ale ostatni miesiąc i tak obfitował w moje coming outy, więc póki co spokój.

witchy bitchy days

jest mi zimno i źle, dzień spędzę pod kołdrą w dresie

wtorek, 12 czerwca 2012

O mistrzostwach rzecz

Dowiedziałam się niedawno, że w czasie, gdy my zachwycamy się brutalną męską siłą (lub znakiem krzyża w bramce), http://www.tvn24.pl/ciekawostki-michalki,5/geje-tez-mieli-swoje-mistrzostwa,256924.html
Jak ktoś słusznie skomentował: "nie wiedziałem, że obecnie trwają mistrzostwa hetero", ale cóż, żaden topowy piłkarz nie przyzna się, że jest gejem - pewnie byłby to dla niego nie tylko koniec kariery, ale tez koniec przyjaźni. W końcu każdy prawdziwy mężczyzna bałby się rozebrać przy pedale, choć moim zdaniem mówiąc takie rzeczy, podkreśla, że gdyby w szatni obok niego rozbierałaby się kobieta, na pewno od razu by się na nią rzucił. A co z osobami biseksualnymi? Osobne szatnie?
W ogóle, niech ktoś mi poda jakiegokolwiek znanego, homoseksualnego sportowca (ok, varanek znalazła, tu)?


Co do krzyża na boisku - większość sportowców to robi (niektórzy natomiast robią gesty voodoo i tego już katolicka część społeczeństwa nie akceptuje). Dla mnie zachwyt tym (w stylu "to jest katolicka Polska!", kilka dni po tym, gdy Fronda stwierdziła, że piłka to nowy bożek i katolicy do kościoła a nie na boisko) jest porównywalny z prawem Godwina. Już tłumaczę. W każdej dyskusji, zarówno zaciętych katolików jak i zaciętych ateistów dochodzi w pewnym momencie do przerzucania się argumentami "Einstein był wierzący (Czasu nie ma, wszystko, co nas otacza, to wieczność. Bóg jest wiecznością, więc jest wszechobecny)", "Einstein nie był wierzący (Jestem głęboko religijnym niewierzącym.(...) Idea osobowego Boga jest mi raczej obca, a nawet wydaje mi się naiwna)". Gdy tylko jakaś znana osoba zrobi coś co przemawia za jednym bądź drugim światopoglądem, od razu zaczyna być przeciągana na którąś stronę. Szkoda, że obie grupy nie widzą, jak bardzo są podobne i jak podobnych argumentów używają.


Tymczasem idę czytać głupoty, uczyć się do egzaminu.

sobota, 9 czerwca 2012

Sport, zdrowie, nacjonalizm

Na vlepkę z takim tekstem natknęłam się niedawno w tramwaju. A, że kościół nieopodal jest silnym ośrodkiem narodowościowym, podobne vlepki często oblepiają okoliczne przystanki i słupy (antysemickie, antygejowskie, anty-wyborcza, anty-Tusk, ostatnio pojawił się anty-Euro 2012, bo anty-UE też wiszą od dawna). Spotykam je także na szybach MPK i czasem na klatkach schodowych.

W sumie nie o tym, miałam pisać.
W moim mieście rozgrywa się kilka meczów na Euro 2012. Ponadto jest kilka "stref kibica" (jednego?). Cóż, wygląda pięknie. Dworzec wyremontowany, stadion skończony, oddane do użytku kilka rozkopanych wcześniej ulic i inne takie. Całe miasto obwieszone polskimi flagami, 80% samochodów też. Wczoraj wybrałam się w okolice rzeczonej "strefy kibica". Kibiców był więcej niż jeden. W większości rodziny z dziećmi (tez takimi w wózkach), wszyscy wymalowani i ubrani na biało-czerwono. Bez spiny, martyrologii i narodowych konfliktów. Po prostu

Szkoda, ze nasze święta tak nie wyglądają, że są pełne niesnasek i przekonywanie się, kto jest bardziej "prawdziwym" polakiem, demonstracji, kontrdemonstracji, obwiniania za katastrofy lotnicze. I niestety, jest to wina wszystkich stron sceny politycznej. Więc nie kłóćmy się, trwa karnawał. Kto chce, obejrzy mecz, kto nie chce, zawsze może nadrobić zaległości z filmach i serialach lub spacerach po mieście (serio! poza stadionem i strefami, reszta miasta jest pusta, jakby w tv nadawali "Stawkę większą niż życie").

POOOOOOLSKAAAAA!
(więcej u varanka)

niedziela, 27 maja 2012

Na szybko

http://wyborcza.pl/1,75515,11799564,W_imie____rownosci_i_milosci_blizniego.html#ixzz1w56njA54

http://trzyczesciowygarnitur.blogspot.com/2012/05/biedni-normalsi-wszyscy-robia-im-wbrew.html?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+TrzyczciowyGarnitur+%28trzycz%C4%99%C5%9Bciowy+garnitur%29

Szybkie linki i wracam do sesji.

edit
" Nie wiesz co ciekawego ostatnio powiedziała Magdalena Środa albo Robert Biedroń? Ciekawią cię najnowsze felietony „Gazety Wyborczej”? Pożądasz z malarskim rozmachem przedstawionych opisów wyuzdanych i lubieżnych praktyk seksualnych? - to wszystko na raz, a nawet więcej, tylko we „Frondzie”!"

środa, 16 maja 2012

Kiedy z chłopca


Kiedy z chłopca powstaje mężczyzna
materia zostaje niezmieniona,
lecz proces jest nieodwracalny.

aprioryczne kobiety, szkliste oczy 
wieczorem mają słony posmak 
niedopowiedzeń. wiedzą o tym chłopcy, 
dlatego przełamują siebie i fale.

bywają bezwstydni jak muszle
bez ślimaków, pełne piasku 
połamanych paznokci szumią ciałem.
pachną krwistymi zabawkami:

libida, langusty, żyletki, raki
hodowla wąsów na ich podobieństwo.
wargi są lepkie od gorzkich słów,
zmysłowych przyzwyczajeń.

kamienie zamieniają w kaczki.
chłopcy potrafią imponować
silnymi rękami i wodną fantazją,
choć jeszcze żaden nie upił morza

środa, 9 maja 2012

Notka zbiorcza

Na początek dwa całkiem spoko homo-linki
1. wiedzieliście?
2. Boyd D, Bee H.,  Psychologia rozwoju człowieka, wydanie internetowe:P
Rzecz kolejna - źle ze mną, po raz kolejny zgadzam się z Damą Kier.
A tak po za tym - nuda, nostalgia, presesja. I juwenalia mi napieprzają przez okno.
Ale za to w zeszłym tygodniu był prześwietny wyjazd na Mazury z varanem. I realizuję się na wielu frontach co mnie niezmiernie cieszy.
Poza tym czekam na przelew.

sobota, 28 kwietnia 2012

Wsi spokojna

http://madam-kier.blogspot.com/2012/04/hipokryci.html
Po raz pierwszy chyba zgadzam się z Damą Kier, choć jak nie napisałabym tego tak ostro. W dużym mieście nie widać tak nietolerancji, wszyscy się kochają, można chodzić w czym się chce i z kim się chce i jest ok. Na szeroko rozumianej prowincji (która, podejrzewam, zaczyna się tuż za rogatkami miasta), świat staje się dużo bardziej konserwatywny i hmm, wpieprzający się w życie innych. Ech, wsi spokojna, wsi wesoła, co na widłach rozniesiesz ateistę, pedała, lewaka, feministkę.
amen

środa, 18 kwietnia 2012

niedziela, 15 kwietnia 2012

nuda nostalgia

napisy końcowe...
z uwagi na nieobecność narzeczonej i moje zapalenie oskrzeli i antybiotyk z rzeczy na p zostało mi tylko przechodzenie na czerwonym świetle (ale tylko przy ładnej pogodzie, żeby nie pogarszać  stanu zdrowia).


chociaż maszek, chociaż łyczek, chociaż lizek....

piątek, 13 kwietnia 2012

cytat

Zostawiamy na wierzchu nasze brudne pranie bo sie go nie wstydzimy a oni to zbierają i tym machają i robią z nas ludzi zepsutych.

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Smoleńsk k***a

http://www.kominek.tv/2012/04/smolensk-2-lata-we-mgle/
Kominkowy mądry głos.
A już się boję tego festiwalu śmierci (który rozgrywa się non-stop a to za sprawą Smoleńska, a to za sprawą "małej Madzi" <rzyg>). Całe szczęście wtorkowy wieczór spędzę w moim mieszkaniu, bez telewizora, z wyłączonym komputerem. Bo w domu na pewno odbędzie się utyskiwanie pod hasłem SPISEK. Jakikolwiek portal informacyjny będę bała się włączyć. Dzięki Bogu za modowe blogi (a jak ktoś na fb będzie mi spamował spiskami to powyrzucam).
Co się porobiło z tą krainą złą?
EDIT
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/bp._pieronek:_zamiast_zaloby_i_zadumy_mamy_po_prostu_rozrobe__20386

środa, 14 marca 2012

Afiszujemy się

Refleksje po spotkaniu ze znajomymi z poprzednich studiów. Większość z nich zakończyła level-studia i zaczynają zdobywać levele - praca, ślub, dzieci.
Zatem przychodzimy (ja z moją panną). Trwa gorąca rozmowa pary-po-ślubie  z parą-przed-ślubem na temat sukienek i tego że och to już tak blisko, zobaczycie, zleci, już już..
Następny temat a wiecie, są teraz takie pieluchy ekologiczne, (pary-z-dzieckiem nie było, ale, że bywają odwiedzani przez inne pary...), w tym momencie zaczęłam mieć straszną ochotę na papierosa, choć palę rzadko.
Kolejny temat - idziemy na ślub, ale strasznie ich nie lubimy, no ale nas zaprosili to my ich tez musimy... Dzięki Ci, Boże, że nie mam takich dylematów. Nawet, jakbym miała to bym nie miała, bo nie zapraszałabym ludzi, których nie lubię. Nawet za cenę nie bycia zaproszoną. No, ale mnie się na śluby nie zaprasza, pewnie dlatego, że jeszcze a nuż przyjdę z dziewczyną i będzie konsternacja. Dziewczyna nie lubi ślubów i nie ma skrupułów by odmówić. Ale i tak.


Wszystkie te dyskusje odbywają się w towarzystwie kilku singli, jednego (albo dwóch) geja i Nas (tych lesb). 


Chodzę z moją dziewczyną za rękę po ulicy, na pożegnanie daję jej neutralnego buziaka w policzek. Nie chwalę się wszem i wobec pierscionkiem (widzę te zezujące spojrzenia dalszych znajomych, jak ktoś spyta to powiem). Żeby nikt nie poczuł się urażony. A zresztą, nie lubię się całować na ulicy, co mi tam.  Ale to my się afiszujemy, to my zagrażamy integralności rodziny,  to my sprawiamy, że ludzie czują się źle.
Nie zabraniam moim znajomym dyskusji o ważnych dla nich wydarzeniach. Ale czemu te wydarzenia monopolizują nasze spotkania?

I filmik na poafiszowanie. Mnie wzrusza.

wtorek, 13 marca 2012


WC piker

kategoria: folklor
https://www.facebook.com/notes/wojciech-cejrowski-na-face-book/nieopublikowany-wywiad-udzielony-newsweekowi/375946469095780
Pan WC powoduje u mnie przerażenie. Dobrze, że znam nieco innych katolików, takich, którzy szanują innowierców i ludzi z innym światopoglądem. Amen.

poniedziałek, 12 marca 2012

Make life

kategoria: folklor
http://www.rp.pl/artykul/835899.html?p=1
autorki: politolożka i kulturoznawczyni (korekta podkreśla) wylewają żale że ich nie stać.
A ja za Kominkiem powiem - jestem szczęśliwa. Nic mi nie dolega. Nie narzekam. Kupiłam nowe szpilki.
EDIT
http://spoleczenstwo.newsweek.pl/minusy-kasi-tusk--ktore-sa-plusami,89622,1,1.html

wtorek, 6 marca 2012

Porażająca logika


Dziadek Tuska był Volksdojczem dlatego został wcielony do Wermachtu i miał przywilej walki z polakami. Ale nazwisko Tusk jest żydowskie czyli proste że żydzi byli Volksdojczami
Niestety nie posiadam tu działu humor, wiec idzie do "społecznych"

czwartek, 1 marca 2012

Klapsy

Przez przypadek weszłam dziś na Frondę i cóż tam widzę:
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/klaps_19333
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/ks._kowalczyk_sj:_milo_wspominam_klapsy_ks._kowalczyk_sj:_milo_wspominam_klapsy__19385
Wszystkim zwolennikom kar cielesnych polecam "Zniewolone dzieciństwo" Alice Miller.
Nie chcę się rozpisywać na temat słów "ja biłem bity w dzieciństwie i na dobre mi to wyszło. Bicie nigdy nie wychodzi na dobre - upokarza, uczy "jak nie dać się złapać", a nie tego, czego nie robić. Karane cieleśnie dziecko idealizuje oprawcę rodzica, uważa, że samo jest sobie winne... Osoba karana cieleśnie w dzieciństwie będzie sama używała takich metod, nie znając innych, lub uważając je za dobre.

(...) co pan Michalak zrobił, by na przykład zaprzestać demoralizowaniu małoletnich edukacją seksualną? Przecież molestowanie nieletnich jest karalne.

Za tym wszystkim stoi kompletny brak logiki i zła wola. To nie jest troska o los dzieci. Oni po prostu chcą zaatakować wydawcę katolickiego i szukają jakiekolwiek pretekstu, żeby to zrobić. Nie wierzę, żeby ktoś, kto godził się na aborcję, był szczerze zainteresowany losem dziecka, które dostanie klapsa w pupę.
No tak, znów postawa skrzywdzonego, ostatniego sprawiedliwego katolika.
I szczerze nie rozumiem, dlaczego przeciwnicy "edukacji seksualnej" są przeciw aborcji.

Nasuwa mi się jeszcze jedna myśl - mamy przecież w prawie zakaz przemocy (wobec ludzi) a i tak potrzebna była dodatkowa ustawa zabraniająca bicia dzieci (wniosek - dziecko to nie człowiek). Więc jakbyście się czuli, kochani dorośli, gdyby za wasze wykroczenia, przewinienia, przychodziłby ktoś większy i lał was w tyłek? Bez możliwości wytłumaczenia motywów, bez możliwości obrony.

środa, 29 lutego 2012

Kochanie!

Uwielbiam Twoją matkę! :*

wtorek, 28 lutego 2012

patriota



Pani ministra

Ciężko jest być kobietą w męskiej dziedzinie. Mężczyźnie w kobiecej też.
Pani minister (vel) ministra Mucha śmiała sięgnąć po męską dziedzinę. Śmiała się nazwać ministrą (mniejsza, czy podobają mi się żeńskie formy czy nie, w moim sfeminizowanym zawodzie pewnie wkrótce zaniknie forma "nauczyciel"...). I co? Urażony męski świat walczy. A pani ministra podkłada się aż miło. Nie każdemu dano siłę przesuwania nieprzesuwalnych ścian.
I pewnie też dlatego na moim kierunku nie ma ani jednego mężczyzny, u koleżanki - pielęgniarki też, a na politechnice świnki morskie (przepraszam, studentki) liczy się w jednostkach.
Czy mężczyzna nie może  być nauczycielem przedszkola czy pielęgniarzem, kobieta - inżynierem  elektronikiem?

wtorek, 7 lutego 2012

Zupa zupa

Założyłam sobie zupę  http://stratiformis.soup.io/
Kolejna rzecz, o którą trzeba dbać :)

środa, 1 lutego 2012

Pięknie jest

Jest pięknie, serio. Nigdy nie będę taka młoda, a żaden dzień się nie powtórzy.
Nie chcę narzekać, że mi się nie chce, że jestem przemęczona, że wszystko uj.
Pięknie jest. 

czwartek, 26 stycznia 2012

Uczę się do egzaminu, podśpiewując pod nosem
Moja kobieta wybucha śmiechem stąd nawiązuje się taki dialog
[ja] śmiejesz się ze mnie?!
[kobieta] jaaa? nie, skąd....

[ja] śmiejesz! uważasz, że nie umiem śpiewać! i nie mam zdolności plastycznych, w ogóle nic nie umiem! czemu Ty w ogóle ze mną jesteś?
[kobieta] lepiej wypadam.






środa, 25 stycznia 2012

aaaa

ACTA, SRACTA
SESJA KU*WA!!!!

(wiem, że wulgarne, ale tak czuję, kto mi zabroni?)

niedziela, 22 stycznia 2012

Lubię



Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu,
gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie,
i wargi się wilgotnie rozchylą bezwiednie.

Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi,
gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem
i oddaje się cała z mdlejacym uśmiechem.

I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania
przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania
zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia,
gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.

Lubię to - i tę chwile lubię, gdy koło mnie
wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata.



----
- kochanie, lesbijki mają w ogóle pozycje klasyczną?
- jasne, że mają
- ciekawe jaką niby
- jak to jaką, Taką jak u ludzi.


Kocham Ją.

Myśl dnia

"Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem. Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było."

Martin Niemöller


Za moim varankiem :*

czwartek, 19 stycznia 2012

Kubuś

http://www.kominek.in/2012/01/zycie-szkola-studia-kredyty-dom-praca-rodzina-dzieci-smierc/


Bardzo lubię (ale nie mam już siły dziś pisać, za to czytam Sprężynę i słucham Andante Mozarta (przecież ja nie lubię Mozarta)).

środa, 18 stycznia 2012

Fkurf

Jakoś mi się zebrało na wspominki z całego semestru.

Parafrazując Piłsudskiego "studia fajne, ale ludzie kurwy". Podoba mi się ich (studiów) humanistyczny charakter, dużo fajnych tekstów do wciągnięcia, psychologia, logika, ujmujący wykładowca z peda (no dobra, to jest takie trochę fatalne zauroczenie, ale co ja poradzę, że on jest taaaaki inteligentny, oczytany i chyba tylko ja chwytam jego żarty.. eh).
A ludzie -w większości zbieranina półgłówków. Nieczytających, infantylnych, bez kultury.
No jak można przerwać wykładowcy w 2/3 ćwiczeń, by powiedzieć "to może zróbmy juz wpisy, co?". Żenua.
Jak można przy każdym zaliczeniu miauczeć "proooooszę pana, mniej pytań, więcej czasu, a może w ogóle pójdzie pan na kawę, a my sobie to gładko pościągamy.
Jak można przy każdym przedmiocie powtarzać "po co mi to". Po co ci te studia w takim razie?

Elito polskiej pedagogiki, wstyd mi za was.

Ściągania ciąg dalszy

Non scholae sed vitae discimus
Dziś po raz kolejny kolokwium i po raz kolejny popis ściągania (a, że mgr łagodny, to ściąganie bez żadnych skrupułów).
A po zajęciach oburzenie koleżanki -  kurcze, wszyscy ściągali, a musiał stanąć akurat koło mnie..
- O przepraszam, ja nie ściągałam
- Yyy? Czemu nie ściągałaś?
- Bo nigdy nie ściągam
- <wielkie oczyska zdziwienia>

Rzecz ma miejsce na pedagogice, większość sama będzie nauczycielami. Ja nie lubię być oszukiwana, wiec nie oszukuję.

No i zawsze jest szansa na stypendium. Oszukane, wyżebrane, ukradzione?
Wolę moje zdobyte trójki i czwórki, wolę sama przeczytać książkę niż skorzystać z opracowanego z gotowca. Jestem jakaś dziwna. Jak zawsze.

Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny, a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy ten i w wielkiej nieuczciwy będzie.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

piątek, 13 stycznia 2012

Ha sło

moja ukochana dziewczyna tworząc "silne hasło" połączyła moje imię i pewien dość obelżywy wyraz i kilka cyferek
całość prezentuje się nadzwyczaj silnie
weź tu zrozum kobiety

so tired

męczy mnie ta ciągła walka o byt. Zarówno mój codzienny czyli - jak znaleźć pieniądze na życie, przy zachowaniu minimalnego szacunku do siebie samej (w kwestii zarobków jak i rodzaju pracy), jak i byt społeczno-polityczny. Jestem wdzieczna liczbie moich zajęć, ponieważ nie mam czasu na czytanie gazet, o njiusach dowiaduję się z jakich przecieków facebookowych, blogowych i z luźnych rozmów. Ale nawet taka ilość mnie męczy. Ja tu chcę przeżyć w spokoju jakiś czas. Nie zastanawiać się nad stanem państwa, długiem publicznym i przepychankami polityków. Może tropem licznych znajomych miejsce bycia zmienić by pożyć w spokoju - dla siebie.
Bo mam już dość słuchania o refundacji leków, tuskuzdrajcy, o tym jak jest źle i niedobrze i będzie jeszcze gorzej. Może lepiej klepać holenderską biedę (z perspektywą na polepszenie) niż polską z bonusem narzekania i powszechnego upadku.
Mam nadzieję, że gdzieś tam -  w innym czasie lub przestrzeni, jest jeszcze piękny beztroski świat.

niedziela, 8 stycznia 2012

Praca!

Jak już varan napisała tu, moim nowym hobby jest rozsyłanie cefałek.
Spotyka się przy tym z miażdżąca niekompetencją pracodawców.


Typowe ogłoszenie:
Jedna z wiodących firm kosmetycznych zatrudni konsultantki. Atrakcyjne wynagrodzenie
Praca dla osób, które nie mają pomysłu jak wykorzystać wolny czas. Oferujemy pracę, którą można wykonać w dowolnym wymiarze czasowym. Pozwala ona nabyć duże doświadczenie w marketingu, poznać wiele osób a także uniezależnić się finansowo. Proszę o kontakt osoby, które NIE chcą pracować tak jak 90% społeczeństwa (etat).
Szukasz pracy jako doradca? Przedstawiciel? Kierownik? A może młodszy/starszy manager? Specjalista ds... Nieważne jak nazwiesz stanowisko i nie ważne co robisz teraz. Jesteś przede wszystkim człowiekiem. Masz umiejętności, doświadczenie (lub jego brak). Masz też możliwości i potencjał. My wiemy jak to wykorzystać i jak sprawić abyś zarabiał pieniądze. Spiesz się. Jest przełom roku, a My mamy tylko kilka miejsc... 
CHCESZ ZARABIAĆ 10 000 ZŁ?Masz wysokie ambicje i interesują Cię zarobki większe niż średnia krajowa? Wykorzystaj tą szansę i prześlij nam swoje CV przez formularz Gumtree. 
Przedszkole zatrudni opiekunki z doświadczeniem. 
Super. Brak stanowisk, brak stawek, brak nazw firm, często brak określenia - etat? zlecenie?
Czuję się lekceważona takimi ogłoszeniami. Może w tym szaleństwie jest metoda - nie napiszemy, że firma 5 km za miastem, nie napiszemy, że 6 zł/h, nie napiszemy, że przedstawiciel handlowy chu  słabej firmy, nie napiszemy, że praca polega na spamowaniu na forach... może jakiś głupi się zgłosi i głupi będzie mu odrzucić ofertę, skoro już przeszedł skomplikowaną rekrutację i dostał wymarzoną pracę


3 stopnie olewania:
1. nie odpisujemy na złożone CV, niech się łudzi
2. odpiszemy na CV, zaprosimy na rozmowę, ale w dzień rozmowy odwołamy
3. zaprosimy na rozmowę, po rozmowie powiemy - oddzwonimy, Hehehe, niech się łudzi. Albo chwilę po rozmowie usłyszysz, że i tak już obsadzone, ale ktoś chciał z Tobą porozmawiać, Na drugim końcu miasta,


A tu ściąga dla pracodawców, co powinno zawierać prawidłowe ogłoszenie:
http://www.ekonomicznie.pl/strefa.php?strefa=studenta&art=179


Oraz ściąga dla pracowników - co zawierają sformułowania w ogłoszeniach:
http://www.w-spodnicy.pl/Tekst/Babskie-sprawy/531745,1,Jak-interpretowac-ogloszenia-w-sprawie-pracy-poradnik-z-przymruzeniem-oka.html
Chyba staję się sfrustrowaną starą babą.

sobota, 7 stycznia 2012

Przeegzaminacyjne przemyślenia


- Hock, R.R. (red.) 40 prac badawczych, które zmieniły oblicze psychologii. Gdańsk: GWP 2005. Dostajesz to, czego oczekujesz. Rosenthal, R., Jacobson, L. (1966)

Zastanawiam się, czy to nie jest pułapka poprawności politycznej - wyniki nie pasują do oczekiwań, więc zmieńmy test... (wyszłam właśnie na straszną rasistkę)

piątek, 6 stycznia 2012

Kulinaria

wszystkie moje i ukochanej kulinaria znajdują się teraz pod tym adresem
http://maleglody.blogspot.com/

smacznego :)

(tak, udaje nam się pisać wspólnego bloga i nawet obywa się bez większych konfliktów - całe szczęście, że temat neutralny)

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Anty bio

Pan dr nauk medycznych był niezmiernie zdziwiony i zbulwersowany, gdy powiedziam, że nie chcę antybiotyku. Chyba, że zrobi posiew. Z bulem i bez nadzieji zaczął cmokać i powiedział, że tego, że on to nie, że laryngolog. Za ciosem wycyganiłam jeszcze skierowanie do alergologa (prawie zabiła mnie ostatnio poduszka z pierza).
Najbliższe 2 tygodnie upłyną pod znakiem specjalistów, może pomoże.
A tymczasem choruję w spokoju szykuję się do pracy.
Khe khe khe