Poomoc

Pajacyk, Wspieraj Dobro, Okruszek, Polskie Serce, Habitat, Pusta Miska, Wyklikaj Żywność - Kliknij i Pomóż

sobota, 30 lipca 2011

Opowiadanie

Przeglądając niedawno pocztę znalazłam opowiadanie sprzed lat, nie czarujmy się, jest słabe i niedokończone i niedopracowane. Ale już go chyba nie skończę, może kiedyś wyedytuję, ale przynajmniej je zarchiwizuję. Proszę nie krytykować za ostro. (o ła, przeczytałam wlasnie, straszny kicz, nie czytajcie tego!)
.
20.08
Anna znudzona obserwowała przez okno parny sierpniowy wieczór, korzystając z ostatnich dni wakacji.  Upał dawał się we znaki wszystkim stworzeniom, kot dogorywał na podłodze łazienki , odmawiając jedzenia i przyjmując tylko płyny.  Świeżo rozpoczęta książka okazała się koszmarnie nudna, niektórzy powinni wiedzieć, kiedy przestać pisać, każda kolejna jego książka okazywała się gorsza, w poprzedniej sięgnął już dna, teraz zakupywał się w mule.  Wszystko ją dziś irytowało, szczególnie dobiegające zza ściany odgłosy przeprowadzki. Starsza pani umarła niedawno, pewnie z tego upału,  teraz ktoś wprowadzał się do jej mieszkania. Annę niespecjalnie to interesowało – nie prowadziła aktywnego życia sąsiedzkiego, wystarczało zdawkowe „dzień dobry” na schodach przedwojennej kamienicy.
21.08
- Dzień dobry
- Dzień dobry – odpowiedziała młodemu chłopakowi , spotkanemu na schodach. Widziała go  tutaj po raz pierwszy. Przystojny dzieciak w glanach i flanelowej koszuli, założonej na czarna koszulkę  Metalliki, z burzą ciemnych kręconych włosów,  mógłby być jej uczniem.  Uśmiechnęła się, jeszcze kilka lat temu biegała za takimi, albo nie –częściej oni za nią. Może już czas wyrosnąć z etapu fascynacji niegrzecznymi chłopcami. Z drugiej strony gitarzyści w czarnych skórach mieli w sobie coś magnetycznego.
….
W środku nocy obudził ją dźwięk. A później kolejny. Chwilowo zdezorientowana zastanawiała się nad jego źródłem.
-  Ach tak, mój uroczy młody sąsiad meczy swoja przyjaciółkę gitarę.
Po chwili udało się jej nawet rozpoznać dźwięki „Highway to hell”. A idź ty do diabły nocny przeszkadzaczu.  Przez chwilę rozważała pójście do niego z prośbą o cisze, ale w końcu naciągnęła kołdrę na głowę i zasnęła.
22.08
Przeciągnęła się jak kot i wstała z łóżka. ceniła sobie swoje samotne życie, mieszkanie wypełnione książkami i płytami, bez porozrzucanych męskich skarpetek czy pianki do golenia w łazience.
Wzięła szybki zimny prysznic i naga, pachnąca energetycznymi mandarynkowymi kosmetykami weszła do kuchni. włączyła ekspres do kawy Napełniła dwie miseczki mlekiem - dla siebie i kota, nazwanego po prostu Kot i zjadła śniadanie. Kolejny leniwy dzień, wakacje zaczynały wychodzić jej bokiem, jeszcze tylko 10 dni i zacznie się nowy rok szkolny, praca, z młodzieżą, która tak lubiła.
Po śniadaniu włożyła lekka sukienkę i sandałki na wysokim obcasie, znów robiło się koszmarnie gorąco.  Wyszła na zakupy, znów spotykając na schodach swojego młodego sąsiada, który zbiegając po schodach prawie ją stratował. Przebiegając obok znów wykrzyknął „dzień dobry”. Uśmiechnęła się.
Niebo zasnuły ciemne deszczowe chmury, po chwili niebo rozświetliła błyskawic a po mieście poniósł się dźwięk gromu. Anna zaczęła biec, stykając obcasami po bruku. Minutę później z nieba lunął rzęsisty deszcz. Jej mokra sukienka oblepiła dokładnie całe jej ciało, to nic jeszcze tylko 3 ulice i będzie w domu
-Przepraszam! Niech się pani zatrzyma!
Kobieta odwróciła się przestraszona a później spłoniła jak nastolatka i wstydliwie zakryła rekami prześwitujące pod mokrą sukienka sutki
Głos należał do młodego sąsiada,który trzeba wielkimi susami dobiegł od Anny i rozłożył nad jej głowa parasolkę.
-Dziękuję, jestem Anna, mieszkasz w mieszkaniu starszej pani?
- Michał, „starsza pani” była moja babcią, kiedy jeszcze żyła – uśmiechnął się- teraz to moje mieszkanie.
Nastała niezręczna cisza, potęgowana napięciem gdy ich ramiona dotykały, gdy szli pod obok siebie pod niewielkim parasolem.
-Wiec lubisz AC/DC ? – powiedziała wyzywająco
-Skąd…?… przeszkadzało Ci… przeszkadzałem Pani gdy grałem  w nocy? –
...
- Stali na klatce, tuż przez jej drzwiami. Chłopak pachniał oszałamiająco,  cytrusowo-drzewnie. Spojrzał jej w oczy i przysunął usta do jej ust.  Wyrwała mu się, wykrztusiła szybko - dziękuję i rzuciła się do drzwi. Otworzyła je najszybciej jak umiała i wbiegła do mieszkania, zastrzykując je za sobą.
...
Oparła się o wewnętrzna stronę drzwi, ciężko dysząc z podniecenia. Powoli jej oddech uspokajała się. Była zdziwiona swoja reakcją na chłopaka, być może mlodszego od niej o pół życia. 
Wiedziała ze będzie musiała go unikać przez kilka dni. Aż emocje opadną
Wzięła prysznic i naga położyła się spać. Podniecał ją nawet dotyk satynowej pościeli na skórze. Przed zaśnięciem zaczęła marzyc tym żeby zamknął ka w sowich ramionach o otulił zapachem.
Ostatnie co zarejestrowała były pierwsze takty „Stairway to heaven”
23.08
Obudził ja dzwonek do drzwi, zdezorientowana popatrzyła na zegarek – 9.15 –spała ponad 12 godzin. Dzwonek się powtórzył, podbiegła się do drzwi, owinięta w satynowe bordowe prześcieradło.
-dzień dobry , chciałem przeprosić za moja wczorajsza impertynencję –powiedział Michał, wręczając jej długą róże w kolorze burgunda – widzę, ze lubisz ten kolor – błysnął w uśmiechu białymi zębami  - a na przeprosiny przynosiłem Ci  śniadanie
- zaniemówiła z zaskoczenia – w pierwszej chwili chciała go odesłać, lecz, trochę wbrew sobie, powiedziała – wejdź, wyciągając ręce po różę i torbę z zakupami. Prześcieradło zaczęło zsuwać się jej z piersi, lecz w ostatniej chwili uratowała sytuację, zapobiegając katastrofie.
-wejdź, ja za chwilę przyjdę
-ale możesz zostać w tym stroju –
Ostro pogrywasz, chłopcze pomyślała, lecz skwitowała to milczeniem i poszła się przebrać.
-let’s game, pomyślała, wkładając białe szorty i koszulkę z  Kurtem Cobainem.
-z czerwieni wygladasz lepiej -  chłopak znów usiechnal się na jej widok
-kawy? - pijesz kawę, dziecino- chciala zapytać
-poprosze
Włożyła blisko połmetrowa  rozę do butelki po winie i otworzyla papierową torbę zakupami. Znalazła tam ciemne bułki z ziarnami, pomidory i twarożek. I koszyczek, rzadkich już o tej porze,  truskawek . Ciekawe skąd wiedzal ze to jej ulubione owoce. I ze bez względu na zdrowy rozsadek kupowała je przez caly rok, dziękując w duszy globalizacji i hiszpańskim plantacjom.
Wyłożyłą jedzenie na stoł i włączyła swoją ulubioną płytę (wlasnie, co?)
-wiec co Cie sprowadza – zapytała
-mowilem już – chcialaqme przeprosić za wczorajsze zachowanie
-  a czego tak na prawde chcesz? Spytała z kamienna twarzą, smarując kanapke twarożkiem
;
Z uśmiechem popatrzył na nadruk na jej koszulce.
Nie podejrzewałem Cie o takie fascynacje  muzyczne
-a co? Myślałeś ze słucham Bogurodzicy i chorałów  gregoriańskich?
-zarumienił się lekko- nie... ale bardziej sytuowałem Cie gdzies w okolicach jazzu lub klasyki.
I nie pomyliles się. Ale to nie przeszkadza mi słuchać Nirwany
-chociaż... -  zauważył stojącą w kącie gitarę akustyczną- Twoja?
-mojego chłopaka... byłego  - na jego ustach zarysował się uśmiech –zostawił mi ją jako rekompensatę za rozstanie. Dawno nie grałam, ale czasem jeszcze zdarza mi się wybrać pod namiot  z przyjaciółmi.
-
...

24.08
Wracała lekko chwiejnym krokiem z imprezy , przytrzymujac się poreczy. Na schodach na 2 pietro siedzial Michał.
-co Ty tu robisz?  Zapytala?
Czekam na Ciebie-
- to mile. Dobranoc
-nie! Zaczekaj! Porozmawiaj ze mna chociaż raz Normanie
Weszli na piętro
A o czym chcesz rozmawiac? Zapytała
Zamiast odpowiedzi pocałował ją namiętnie.
-a! to taka rozmowa. Dobrze. Wejdziesz?
Nie czekajac  na odpowiedz, wyjął jej klucze z dłoni i otworzył drzwi. Przepuści ją w drzwiach i pocałował ponownie. Oddała pocałunek i nie czując już skrepowania przyciągnęła go do siebie.
-czego Ty chcesz, dziecino? Resztka sił zdobyla się na sarkazm.
-Ciebie! Teraz.
-wszelka walka przestała mniec sens – chodz wiec zatem
Za reke poprowadzila go do sypialni
-zauwazyła, ze się waha
– co się stało? Aaa... nie bój się, poprowadzę Cie za rękę
Dała mu się rozebrac z czarnej waskiej sukienki, pod którą miała czarną koronkową bieliznę (oh jaki kicz).  Zdjeła jego koszulkę i rozpieła spodnie. Jej oczom ukazała się umięśnione ciało.  Wybrzuszenie w jego szaro-czarnych obcisłych boserkach CK podziałało na nią jak afrodyzjak. Może nie warto było sobie narzucac celibatu i wmawiac ze jest ponad to. Chłopak, poczartkowo onieśmielony zaczał działac instynktownie. Po chwili mocowania się z haftkami zdjął jej stanik i jego oczom ukazaly się dwie niewielkie, jedrne piersi ze sterczącymi brodawkami. Zaczął je lizać i ssać. W tym czasie ona włożyła reke w jego bokserki i zaczeła go piescić
... bum bum bum...  Gdzie ta wena
25.08
Obudziła się obok niego w skotłowanej poscieli, dopiero po chwili przypominając sobie szczegóły wczorajszego wieczoru. W pierwszych chwili chciala go wyrzucic z mieskzamia, wyrzucając za nim elementy jego garderoby.  Powstrzymała te chec i zaczeła wstawac. Niestety, kochanek również się obudził.
-mmm kochanie- wymruczał.
-ej! Bez takich – spiorunowała go wzrokiem
-chcesz sniadanie?
-no jasne... Anno! Aniu!
-nie zdrabniaj proszę mojego imienia
Z kazda minuta sytuacja zaczela ją irytować
-posluchaj, dziecin... mężczyzno.  Spalismy ze sobą. To się zdarza dorosłym ludziom.  
26.08
27.08
28.08
29.08
30.08
31.08
--------------------------------
1.09
Zatłoczony głosny korytarz liceum.  Pierwszy dzien szkolnych zajęć, biologia w 1B, Anna otworzyła dzwi od sali, przepuszczając uczniów
…Dzien dobry pani profesor

Bogusław Linda w „Sarze” zapytał czy dojrzały mężczyzna nie może kochać nastolatki...



Nota pożegnalna

tyle miałam pomysłów a wyszło jak zwykle.
Zatem, idzie mi się pożegnać na 2 tygodnie, tym razem highway to Hel.
kończąc niedokończone tematy:
1. http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,10019082,_Sprawdzajmy_im_plec__Chyba_rentgenem___Jak_poslowie.html
2. Polecam gorąco sklep OnlyHer, stacjonarny we Wrocławiu, porządny, profesjonalny brafitting, przemiłe panie, cud, miód i orzeszki. I mimo wydania stówy z hakiem to wyglądam jak milion dolarów, więc na plus :)
3. Mój blog "wisi" na stronie WiT, którą to stronę również polecam.
4. Na koniec polecam również jogurty z biodronki :P Serio! Sezonowe: agrestowy i rabarbarowy (trudne słowo) są fantastyczne i o niebo lepsze niż oklepane truskawki.
5. A na prawdę na koniec pozdrawiam z tego miejsca moją kobietę, bo znów się miniemy. Kocham Cię i tęsknię!
Kończę już, z trakcie pisania zrobiłam błędy chyba we wszystkich słowach z "u".
Albo jeszcze nie koniec, zaraz będzie bonus. Pa!

niedziela, 24 lipca 2011

słomiana singielka

 zainspirowało mnie to:
http://nektarmandarynkowy.blox.pl/2011/07/all-the-single-ladies-all-the-single-ladies-oh-oh.html
jakbym była singielką, to bym się podpisała obiema rękami i jeszcze nogą.
Ale, że jestem słomiana singielką,  bo Ukochana łapie jaszczury na 2 końcu kraju, to cóż, żarówka niewymieniona, pranie nie zrobione (nie mam proszku, ani wypłaty), bałagan straszny, bo nie mam siły sprzątać i nie gotuję, bo raz - nie mam co, dwa - nie chce mi się z tego co jest. Wyżeram suche resztki z lodówki, z ciepłych rzeczy mam tosty i herbatę (chinole się skończyły), o depilacji nie wspomnę.
Kochanie! Wracaj już! (i tak nie masz neta, cholera).
się narobiło tych notek, panie... idę się nakarmić popkulturą, np. Czarnego Łabędzia obejrzę, a co.

Opowieści z podróży



Właśnie nastąpiła lawina notek, cóż, przez następne 3 tygodnie znów będzie susza, bo a) mam tydzień na dokończenie magisterki (i nawet mnie w tym momencie nie stać na piwo, więc idzie kiepsko, idę zaraz do kościoła po wenę), b) w sobotę znów wyjeżdżam na 2 tygodnie.
Ale do rzeczy. Spędziłam 2 tygodnie na Podhalu, otoczona stadem nastolatków. Święty by oszalał. Szczególnie, że młodzież, jak to młodzież, zainteresowana była głównie tym, jakby tu czmychnąć na fajkę, napis się piwa, czy po ciszy nocnej wleźć do pokoju płci przeciwnej. W sumie standard, nihil novi sub sole. Trudno powiedzieć, ze ja byłam inna, choć, owszem do papierosów mnie nie ciągnęło, alkoholu przez 18-tka piłam mało, tylko z tym wymykaniem na przytulanie i całowaniem po kątach... Zresztą, na większość fajnych zakazanych rzeczy byłam zbyt grzeczna/tchórzliwa.
Po raz pierwszy trafiła mi się grupa z która nie umiałam sobie poradzić, co doprowadziło mnie od łez kilka razy. Jestem dość łagodna, na sporo pozwalam, nie podnoszę głosu, szanuje moich wychowanków, ale od nich wymagam tego samego. Daję się kantować z pełna świadomością tego faktu, pod warunkiem ich sprytu i dyskrecji. Mówiąc bez ogródek - dopóki nie spotkam kogoś pijanego nie skontroluje plecaka, dopóki nie poczuje papierosów nie zrewiduje pokoju, a nawet gdy poczuję, to za pierwszym razem powiem tylko wywietrzcie tu". Dopóki będzie cicho w nocy, nie będę sprawdzać pokoi nad ranem. Wygodne? Owszem, dla obu stron, wywlekanie afer na wierzch nie służy ani mnie ani im. Problemy to od razu powiadomienie kierownika, rodziców, szkoły, groźba wywalenia z obozu (choć tylko groźba, mimo, ze zabiegałam o wyrzucenie jednego, rozwalającego mi prace chłopaka, to firma za nic nie chciała do tego dopuścić, ale to ich cyrk, nie mój).
Niedobra robię się dopiero, gdy ktoś uparcie mnie lekceważy, ignoruje moje sugestie ze może sobie palić poza ośrodkiem, ale kategorycznie nie może na balkonie, że punktualność służy wszystkim, a niepunktualność uderza przede wszystkim w grupę, która czeka z wejściem na posiłek czy zajęcia, że łamanie regulaminu, ehh...
A to napis na drzwiach najgorszego pokoju :) Ciekawe tylko, kto przerobił S na K.

A najgorsze jest to, ze te najbardziej niesforne grupy, najmniej grzeczne i wredne są jednak (poza kilkami wyjątkami), najsympatyczniejsze. bo nie są przezroczyści, nudni. Nawet gdy mnie doprowadzają do łez, szewskiej pasji czy depresji.
A co poza tym? Piękne Tatry widziane w okien (aż 1 wycieczka była, okrzyknięta zbyt trudną, solidarnie przez młodzież jak i wychowawców, tylko ja i jedna z lektorek się wyłamała, no przecież zejście z Murowańca przez Dolinę Jaworzynki do Kuźnic to nie Orla Perc, proszę ja was), jeszcze darmowa wycieczka do Tatralandii (upiekłam się jak murzynek) i naprawde niesamowite dzieciaki - porażające umiejętnościami tańca, gry na gitarze, zainteresowaniami, osobowością...
A poniżej widoczki z okna, wiele wynagradzały

Na przekór wszystkiemu

Tak i oto, na przekór wszystkiemu i wszystkim dobrnęłyśmy do kolejnej miesięcznicy. Trochę się boje zapeszać, więc nie powiem której.
Z okazji tej, chcę ci Ukochana podziękować za wszystko dobre i złe. Kocham Cię. I wróć już.
A tu piosenka z samych początków na (nie)otarcie łez.

A tak pod skryptem: fajny motyw:
http://www.innastrona.pl/magazyn/kultura/przyczajony-heteryk-odkryty-gej-premiera-debiutanci.phtml

jak zostalam hipsterem

To nastąpiło nieoczekiwanie, powolutku, niezauważalnie wręcz. A gdy już nastąpiło, wybuchło z pełną siłą. Sytuacja pierwsza - dyskoteka młodzieżowa (tu niewiele się zmieniło od zamierzchłych lat 90-tych), na środku tańczy jedna parka splecionych jamochłonów, mniej atrakcyjne dziewczęta podpierają ścianę, mnie jatrakcyjne, acz nieco odważniejsze dziewczęta tańczą grzecznie w kółeczku na uboczu, większość biega po korytarzach a tzw "niegrzeczna młodzież" kombinuje, jakby to się urwać na fajeczkę i  piwko. Ale cóż to, autorka, sprawująca wychowawczą kontrolę na tejże dyskotece, nie rozpoznaje 3/4 utworów. Gdy sięgnie pamięcią do niedawno słuchanej muzyki, na próżno szukać muzyki "rozrywkowej", tu króluje Granda Brodki, Hey, Amy Winahouse [*] oraz przeróżny soul i jazz i rock, i metal i pop 80's i 90's. No ale ok, nie każdy musi słuchać współczesnego popu. Mój kontakt z szeroko pojęta muzyka popularną ogranicza się do radia w (cudzych) samochodach. I centrów handlowych.
Sytuacja druga - projekcja filmu dla wyżej wymienionej młodzieży. Po serii pytań czy możemy iść do pokoju?, nastąpił wybór filmu. Z kilku proponowanych, kojarzyłam tylko Salt, z uwagi na bossską Angelinę. Cala reszta nie mówiła mi zupełnie nic (ponoć nowości kinowe). Zatem, obejrzeliśmy Salt. Cóż,  wynudziłam się, skomentowałam szału nie było, przewidywalne...  i zostałam zjedzona, że to przecież świetny film. Na pytanie, jakie filmy w takim razie oglądam, odpowiedziałam: "no, Woody Allen..., albo jakieś abmitne festiwalowe, oglądam mało filmów. Popularne czasem też, ale nie porywają, co się będę męczyć.
Sytuacja trzecia - w pokoju miałyśmy telewizor. Przez 2 tygodnie wzięłam do reki pilota 2 razy, żeby włączyć, przejrzej kanały i wyłączyć. Na pytanie współlokatorek, czemu siedzę w ciszy w pokoju, odpowiadałam, że nie oglądam telewizji. Odpowiedziało mi spojrzenie "WT ufo".
 Na swoją obronę dodam, ze czytałam popularne książki - jakieś młodzieżowe sagi o wampirach, nawet nie warte zapamiętania, ale lekkie i przyjemne. No Wodę dla słoni, bardzo mi się podobała, ale filmu raczej nie obejrzę.
Cóż, jestem hipsterem. Trzeba lecieć do H&M po nerdy zerówki. Albo po obcisły sweterek w serek. Albo nie. Mam już trzy.
Dla żądnych tematu. Hisptersi to,
i to
http://1.bp.blogspot.com/_x3bD_KZ9NRM/TCn6PM411AI/AAAAAAAAAME/htbcZQORSxQ/s1600/hipster.jpg

czwartek, 7 lipca 2011

Czasem jestem feministką

Dziś uderzyły mnie dwie sprawy, obie dotyczące w dużej mierze mężczyzn:
1. W naszej kulturze zdecydowanie zbyt często pobłaża się i bagatelizuje alkoholizm i nieobyczajne zachowania po alkoholu - szczególnie mężczyzn, bo facet to może wypić od czasu do czasu, nawet jak to od czasu do czasu jest codziennie, alkoholizm kobiet piętnuje się dużo bardziej, bo to nie wypada, zresztą, kobity piją w samotności własnego mieszkania. Rzadko korzystam z komunikacji miejskiej, niestety, kiedy już korzystam, to zawsze spotykam pijanych facetów, przeważnie starych, którym ktokolwiek boi się zwrócić uwagę. Facet z dziś był tak pijany, ze wstając zrobił szpagat, po czym ponownie wpełza na krzesełko, bo nie był w stanie iść. Przy okazji zajął ponad 4 miejsca, poniewiera na miejscach w pobliżu nikt nie ośmielił się stanąć ani usiąść.
Ok, kilka razy wracałam po dwóch głębszych późno w noc, zawsze kulturalnie, no i raczej po północy a nie o 13!
2. Jest lato, więc zrozumiałe jest, ze stroje są dość skąpe,  w tym upale po 10 minutach jestem mokra jak po kąpieli.. Moje dekolty natomiast dość głębokie, bo - źle wyglądam w płytkich, zresztą w małe nie mieszczę, nevermind. A, że nie odsłaniam nóg, to równowaga zostaje zachowana. Cóż z tego, skoro idąc ulica jestem traktowana jak przedmiot, im starszy i bardziej obleśny facet tym bardziej ostentacyjne gapi mi się w biust. Ok, ktoś powie ze skoro nosze go na wierzchu to co mam się dziwić, ale to tłumaczenie w stylu zgwałcił ją bo go sprowokowała krótką spódnica. A ja mam ochotę, idąc w środku dnia przez miasto, wbić się w hidżab, aby uniknąć wzrokowej agresji. Bo czuje się rozbierana, poniżana, gwałcona i oddzierana z godności, idąc ulica w nie tak znowu bardzo wydekoltowanej koszulce i spódnicy do ziemi.
Moja kobieta narzeka tez, ze gdybym szla z chłopakiem to nikt by się tak ostentacyjnie nie gapił.

A w ogóle, będąc przypadkiem w dzielnicy Krzyki, została zaczepiona przez, tym razem miłego, chłopaka, który zapytał, czy nie chcę biletów do kina na wieczór, bo on nie może iść. Wzięłam ;) co prawda okazało się, ze film jest z rodzaju tych o "mały chłopiec, który chciał mieć trzy piece" (tu), a konkretnie o mongolskim chłopcy, który został wysiedlony z jurty do blokowiska na pustyni, plus elementy metafizyczno-nadprzyrodzone... I mało "goła baba". wcale.

Wyjeżdżam (czemu cieniu odjeeeeeżdzasz....) i jak mnie nastolatkowie nie zjedzą to wrócę za dwa tygodnie i opiszę. Chyba, ze mi się nie będzie chciało. Zatem, si ju lejter.

sobota, 2 lipca 2011

kryzys

znów mam kryzys ze nikt mnie nie zatrudni i że z moimi skończonymi studiami, bez doświadczenia i znajomości będę mogla tylko pomarzyć o jakiej sensownej pracy. Przeraza mnie dorosłość. I wszystko. I nie chce dłużej pracować jako hostessa, wychowawcą mogę być tylko latem, wolontariat jest super, ale ma jedna wadę- nie daje pieniędzy, a satysfakcją nie zapłacę za chleb, poszłabym jeszcze na jakieś studia, ale muszę za coś żyć i koło się zamyka.
Poza tym pada deszcz, dziewczyna daleko a praca się pisze jak krew z nosa. Mam ochotę popalić mosty i uciec na drugi koniec świata. Zacząć od nowa, wszystko, jeszcze raz.