Fronda mi zawsze poprawia humor. No, może poza tymi chwilami, gdy go znacząco pogarsza.
A w ogóle to chciałam napisać, że życie jest takie nienudne, nieczarno-białe i przez to takie atrakcyjne.
Gdzieś między Krytyką Polityczną a Frondą, między Wyborczą a Gazetą Polską, między katolicyzmem a homoseksualizmem siedzę sobie malutka ja i próbuję zrozumieć życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz