Po wczorajszym rozczarowaniu (w zasadzie trzech - niewielkich, ale "w kupie" dały mi w kość i po prostu zrobiło mi się smutno), dziś spokój.
Spędziłam pól dnia na ławce w parku, czytając najnowszy numer Twojego Stylu, który świetnie sie wpasował w nastrój - mądre rozmowy, harmonia, spokoju, tak jesiennie, wyciszając. Więcej nie trzeba, po co się rzucać, jak życie popłynie i tak własnym torem.
Acz nie obyło się bez ekscytacji -
w miejscowym lumpku w sklepie marki Lampexin (czyt. Lumpeksę) nabyłam przepiękne czarne cygaretki o idealnej długości na moje kacze nożki (kaczuszko, kaczuszko...). Widziałam też cudowne gladiatorki z CZERWONĄ podeszwą! Niestety, w rozmiarze 39, rozważałam nawet chirurgiczne wydłużenie stóp, bo waty napchać do sandałów nie sposób. Zrekompensowałam je sobie jazzowkami, tez tanimi jak barszcz. Niestety w moim rozmiarze zostały tylko bezowe. Ale i tak sliczneeeee. Niech żyją małe miasteczka.
PS Rozważam założenie lajfstajlowego bloga.
PPS A jutro w góry z nastoletnimi potworami. Na 3 dni.
Dobry pomysl z tym blogiem ;) jak zalozysz, to podaj linka ;) pozdroo ;)
OdpowiedzUsuń