Poomoc

Pajacyk, Wspieraj Dobro, Okruszek, Polskie Serce, Habitat, Pusta Miska, Wyklikaj Żywność - Kliknij i Pomóż

piątek, 6 maja 2011

Majowo

Brnąłem do ciebie maju przez mrozy i biele przez śnieżyce i zaspy i lute zawieje
 

Przedłużony majowy weekend udał się nadspodziewanie. 
Po pierwsze widziałam chyba więcej płazów i gadów niż przez całe moje życie, ale o tym niech wam opowie specjalista (http://varanek.blogspot.com/2011/05/pomajowkowo.html).
Natomiast, nieodmiennie od lat zdumiewa mnie firma PKP (TLK zmieniły nazwę z "Tanich Lini Kolejowych", na "Twoje", cóż, tanio nie było nigdy, komfortowo też nie). Jak przykład bezmyślności i niegospodarności.. Dziwi mnie, że nie można wyciągnąć wniosków z poprzednich lat - policzyć ile sprzedano biletów i zaplanować skład o kilka wagonów więcej. Ale skoro podróżni zmieścili się w tym co było, to po co się starać, to nie autobus. Dziwi mnie brak wagonu z miejscami na rowery w pociągach na trasach "wycieczkowych" (przez rowery w przejściu nie mogłam się zapakować do pociągu, ale to przecież nie była wina posiadaczy roweru, że nie mieli gdzie zaparkować).Nie dziwią mnie brudne i zapchane toalety, bo zdziwiłabym się, gdy było inaczej. Minister Grabarczyk wie jednak lepiej, że "tłok to wina pasażerów, powinni oni inaczej zaplanować podróż". Np obchodzić majowy weekend w październiku. Albo ogólnie weekend między wtorkiem a czwartkiem, wtedy też studenci powinni wracać do domów z uczelni (ja akurat tak robię, bo w weekendy pracuję).
Edit po dwóch dniach:
Mam natomiast słabość do pociągów Inter Syty (jak mawiają panie w informacji), co prawda nie stać mnie, ale jak jadę za "cudze" to mogę :). Ostatnio podróż sponsorował mi szef, wiec ok. Miło, czysto, ciepło, kawa (co prawda tylko jedna za darmo, ale nie można mieć wszystkiego). No, to powinien być standard a nie "super premium" (branżowy slang karmy dla zwierząt). I szkolenie w stolycy tez było fajne. Szczególnie kanapki, bo pranie mózgu takie jak zawsze - urok tej pracy
A poza tym? nie mam czasu załadować taczki, praca, praca, kolejna oferta (ja to mam na co narzekać, c'nie?) i a w tle nieszczęsna magisterka i już pewna obrona we wrześniu.
A pogoda kusi piwem w plenerze, trzeba wziąć kobite na plecy i wyciągnąć na piwo.

Kochanie kazała napisać, ze mam napisać, ze strasznie ją kocham. Więc piszę. Kocham strasznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz