Poomoc

Pajacyk, Wspieraj Dobro, Okruszek, Polskie Serce, Habitat, Pusta Miska, Wyklikaj Żywność - Kliknij i Pomóż

sobota, 28 maja 2011

S.O.S

a dokładniej sos serowy, tłusty i paskudny :)
Potrzebujemy
2 duże serki topione
trochę innego sera, startego na tarce (może być żółty, pleśniowy, a najlepiej oba)
pól szklanki bulionu
pół szklanki śmietany (na jogurcie nie wychodzi)

W gorącym bulionie rozpuszczamy serki topione, później resztę sera. Można sobie pomóc rózgą (trzepaczką, znaczy). Gdy się roztopią, delikatnie wlewamy śmietanę i mieszamy. Doprawiamy (pasuje gałka muszkatołowa, kostki cebulowe, szczypiorek). Można go jeszcze wzbogacić pokrojoną szynką.
Trzeba jeść od razu. A pasuje do makaronu. Albo brokułów.
Jest syty, tłusty i tuczący. Pójdziecie do dietetycznego piekła. Smacznego

Za to na deser proponuję zdrowe ciasteczka musli lub inaczej improwizacja
otóż:
szklanka musli
garść słonecznika, rodzynek i innego śmiecia (wiórki kokosowe, migdały, orzechy)
szklanka mąki
pól kostki masła
nieco mniej niż pół szklanki cukru
jajko
sody pół łyżeczki

Powinno iść tak - utrzeć masło z cukrem i jajkiem. Wsypać mąkę, sodę i śmieci. Wymieszać, nakładać na blaszkę i  piec ok. 15 minut.

Jako, że nie znalazłam masła, wrzuciłam wszystko co suche razem, dodałam sporo śmietany, jogurtu i trochę oleju, nieco dżemu i jajko - do konsystencji zwartej papki dającej się z trudem nakładać na blachę. I szykując się na perspektywę spania na wycieraczce, wsadziłam blaszkę do pieca. O dziwo, udało się, smakowało dziewczynie, siostrze i kotu. Niemniej wolę się trzymać oryginału.

Głodna się zrobiłam, idę na kolację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz