Non scholae sed vitae discimus
Dziś po raz kolejny kolokwium i po raz kolejny popis ściągania (a, że mgr łagodny, to ściąganie bez żadnych skrupułów).
A po zajęciach oburzenie koleżanki - kurcze, wszyscy ściągali, a musiał stanąć akurat koło mnie..
- O przepraszam, ja nie ściągałam
- Yyy? Czemu nie ściągałaś?
- Bo nigdy nie ściągam
- <wielkie oczyska zdziwienia>
Rzecz ma miejsce na pedagogice, większość sama będzie nauczycielami. Ja nie lubię być oszukiwana, wiec nie oszukuję.
No i zawsze jest szansa na stypendium. Oszukane, wyżebrane, ukradzione?
Wolę moje zdobyte trójki i czwórki, wolę sama przeczytać książkę niż skorzystać z opracowanego z gotowca. Jestem jakaś dziwna. Jak zawsze.
Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny, a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy ten i w wielkiej nieuczciwy będzie.
Ja nigdy nie ściągałam z prostej przyczyny... nie potrafię, stresuje mnie to i wolę napisać to, co wiem,niż ściemniać. Przeżyłam tak 5 lat studiów, żadnej sesji nie poprawiałam, kolokwia i testy sprawnościowe się nie liczą ;).
OdpowiedzUsuńo to jest nas więcej! Ja miałam kilka poprawek, żadnego warunku, choć ostatni egzamin z socjologii pisałam 3 razy (na pedagogice się tak da, te mnogie pierwsze terminy)
OdpowiedzUsuń