źle się czuję w kościele i Kościele, nawet w tak radosne dni jak teraz.
Coraz mocniej dążę do protestantyzmu, powody? Oto powody:
- [obrazoburczy] kult świętych
- spowiedź niepowszechna
- interpretacja Pisma
- małżeństwa kapłanów
- kapłaństwo kobiet
- i kilka innych rzeczy jeszcze.
W zasadzie przez kilka ostatnich lat powstrzymywało mnie "wezmę ślub kościelny w moim kościółku i będzie tak słodko-złoto-beżowo-kolorowo". Jako, że nie wezmę ślubu kościelnego, ostatni powód padł (dzięki Bogu poznałam Ją). Teraz pytanie "kiedy i jaki Kościół". Może już wkrótce. Będę nie tylko mniejszością seksualną ale też religijną.
A, jeszcze zaczęłam czytac biografię obecnego papieża. Co przeknuje mnie, że to chyba przestaje być Kosciol dla mnie (jak przeczytam całość to opiszę)
Miałam jeszcze napisać, że 2 czytanie dzisiaj było jednym z najbardziej aktualnych, jakie znam, to takie wytyczne dla rodziny. I jeszcze jedno przemyslenie z mszy: Józef w pewnym sensie adoptował Jezusa.
A potrzebny jest Ci Kościół?
OdpowiedzUsuńJaszczureczko, obawiam się, że tak.
OdpowiedzUsuńTak pytam:) To szukaj jakiejś niszy dla siebie:*
OdpowiedzUsuńszukam, zacznę po świętach,kolejna rzecz za którą rodzina mnie wydziedziczy :/
OdpowiedzUsuńMuszę zarabiać milijony zatem
OdpowiedzUsuńmmm kuszące
OdpowiedzUsuńjak mawiają stare kawały, dupa tam, nie.. powody.
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że spychasz odpowiedzialność za swoje wybory na Kościół.
Więc może po prostu przyznaj się (sama przed sobą), że to co Ci przeszkadza, to nauczanie społeczno-moralne. Znaczy to, że sodomia jest grzechem. A nie wyjeżdżaj z "powodami" z kosmosu.
nie wiem, czy pamiętasz, ale protestantyzm się mnie trzyma jakoś od liceum, wtedy była jeszcze "zupełnie normalna".
OdpowiedzUsuńPamiętam też Twój wybór z 8 grudnia 2005. Jak najbardziej katolski.
OdpowiedzUsuńNo a w jakimś poście na początku piszesz, że zawsze taka byłaś. Ustal narrację.
owszem, myslalam, ze jak sie zaangażuje to mi protestantyzm przejdzie. I zauroczenie kobietami. Ale jak mówił dziadek Freud: im bardziej coś spychasz, tym wieksza szansa, że kiedys wybuchnie.
OdpowiedzUsuńCo do "sodomii" z poprzedniego komentarza: moja miłość do zwierzątek nie sięga, aż tak głęboko.
Mhm, jasne. Tylko że "samo" się nic nie dzieje, a dobrze wiesz, jak to wyglądało po Twoim wyjeździe do Wro.
OdpowiedzUsuń: racja, błędna terminologia, chodziło mi o praktykowanie homoseksualizmu.