nie, nie będzie o fenomenie tap madl i Dżoany Krupy..
[uwaga! frustracja!!]
będzie o tym, że "ale się dziś wkurfiłam, jestem taka wkurfiona.."
nie lubię pracy "w grupach", jako samotnik i indywidualista dopuszczam prace w grupach jedynie wtedy, gdy jej celem będzie opieprzanie się i zrzucenie roboty na innych. ale tego nie robię, bo to nieeleganckie.
Współpraca, jak sama nazwa wskazuje, zakłada równy podział pracy.
Nie lubię partaczenia, nie lubię robienia rzeczy "na odwal", nawet jeśli to tylko zadanie na ćwiczenia..
Ech, no, okropne jest jak ja próbuję z trudem coś wymyślić, kolega siedzi obok z miną "jaki jestem biedny" i mówi "bo Ty pewnie masz jakieś magiczne sposoby, bo ja to nie umiem, bo ja cośtam..." tra mieć jaja, chłopie. No, a trzeciej "współ" nie było w ogóle bo znowu jej dzieci zachorowały...
no! miałam na gorze napisać jakieś ostrzeżenie, "nie czytajcie tego", czy coś... może jednak je umieszczę. Ale wyładowałam frustracje i już mi chyba lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz