Poomoc

Pajacyk, Wspieraj Dobro, Okruszek, Polskie Serce, Habitat, Pusta Miska, Wyklikaj Żywność - Kliknij i Pomóż

środa, 6 października 2010

Kryzys ukończenia studiów

http://www.redakcja.newsweek.pl/Tekst/Polityka-Polska/539046,Miec-25-lat-w-polsce.html

W zasadzie, w tym powyższym artykule najbardziej poruszył mnie początek.
Ot, czuję to co autor - mam te -dzieścia lat, za rok kończę studia i zamiast świetlanej przyszłości widzę wielka czarna plamę.
Nienawidzę dorosłości, przytłacza mnie to ciągłe muszę
Muszę muszę Muszę MUSZĘ muszę Muszę Muszę MUSZĘ muszę Muszę MUSZĘ muszę Muszę MUSZĘ muszę Muszę MUSZĘ muszę Muszę MUSZĘ muszę Muszę MUSZĘ muszę muszę muszę muszę
Muszę znaleźć pracę, chociaż dorywczo, bo o stałej to nie mam co marzyć, czas ( i mus) uniezależnić się od rodziców, wziąć się za pracę magisterską, bo promotor grzmi, zresztą wolę robić to mając czas i spokój, bez bata nad głową i w ogóle przemyśleć, co ja tak na prawdę chcę robić w życiu. Bo co z doktoratem to nie wiadomo i w ogóle, konkurencja straszna, perspektyw po tych moich kochanych studiach z zasadzie żadnych, wyjechać nie mogę, ani nie chcę, bo jestem zakotwiczona tu, w tym mieście nawet i nie chce tego zmieniać. Wiec co teraz? Tesco? Promocje sera i kart kredytowych? No i chciałabym jeszcze coś postudiować, ale muszę mieć środki a ich zdobycie to czas... błędne koło.
Mogę mieć nudna, biurową pracę - ok, nie mieczy mnie to, ani nie zanudza przekładanie papierków, to coś dobrego na mój perfekcjonizm i pragnienie spokoju i stabilizacji i lepsze to niż stanie 6 godzin...
Czuje się jałowo i bezproduktywnie, Czuje ze stoję w miejscu - potrzebuję zrobić coś, dla kogoś, dla siebie, dla świata... Wolontariat? Nie mam czasu ani pieniędzy..
Rozwój? to samo..
No, chyba ze znajdę satysfakcjonującą, rozwijającą pracę w przywozowym wymiarze godzinowym i finansowym... marzenie co?






a może to luksus żyć tylko 5 lat ..

A w ogóle to jakaś depresja się mnie uczepiła...wszystko mnie wkurza/smuci... ludzie as okropni, denerwuje mnie ich zapach, przytłacza obecność, słowa...
O Depresja wraca? Witam Panią, dawno się nie widziałyśmy, zapraszam na herbatkę...
No i jestem bezdomna, bo akademik remontują, siedzie Ukochanej na głowie, przyzwoicie byłoby się w końcu wyprowadzić...
Goni mnie gdzies chęć ucieczki. Ale dałam się oswoić. Zostaję.

(notka o depresji w przygotowaniu, jak mnie juz zlapie do cna),

pozdrowienia znad listu motywacyjnego 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz