Poomoc

Pajacyk, Wspieraj Dobro, Okruszek, Polskie Serce, Habitat, Pusta Miska, Wyklikaj Żywność - Kliknij i Pomóż

niedziela, 24 października 2010

Niedziela misyjna

Dziś Kościół obchodzi Niedzielę Misyjną (klik). I dziś mnie w kościele naszły rożne, w związku w tym przemyślenia.
Jezus powiedział "idźcie na cały świat i głoście Ewangelię". Ok. Poszli, głosili, obeszli całą Europę i kawał innych lądów (trochę im to zajęło). Metody też nie zawsze budziły zachwyt. Ale czy moralnie jest zabierać cudzą religię, czyli również tradycje, wierzenia zakorzenione od wieków i narzucać coś nowego. Czy cena nie jest zbyt duża? Szczególnie ze Kościół posoborowy nie twierdzi już ze poza Kościołem nie ma zbawienia.

Przypominam sobie opowieści W. Cejrowskiego z  "Gringo wśród dzikich plemion", który pisał, że misjonarze (różnych wyznań) uczyli Indian swojej religii, po czym odchodzili i zostawiali ludzi z "niczym", wyzutych w własnej tradycji... np. zabraniali leczyć szamanowi i później ludzie umierali na niegroźne choroby.
Cejrowski opowiada tez o misjonarzach, którzy robili wiele dobra, lecz... działali bardziej jak lekarz, budowlaniec, opieka społeczna... czy to jest sens dzisiejszych misji? Po prostu "czyńmy dobro, czyńmy, czyńmy dobro? (taki hermetyczny żart sytuacyjny Czy dzisiejszy świat potrzebuje misji?
A może potrzebuje ich bardziej w społeczeństwie postindustrialnym, wśród ludzi wychowanych w chrześcijańskiej kulturze, lecz już daleko od wiary?
I misje wewnętrzne, jako własny rozwój, jako pogłębianie i ciągła nauka?
Przypomniało mi się gdzieś z czeluści "gdy odejdziesz to napiszemy Ewangelię".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz