Poomoc

Pajacyk, Wspieraj Dobro, Okruszek, Polskie Serce, Habitat, Pusta Miska, Wyklikaj Żywność - Kliknij i Pomóż

sobota, 30 października 2010

Wódstok


Znalazłam niedawno ten filmik na wykopie.
Lubię takich księży - normalnych, wyluzowanych, nie uważających ze młodzież to Zło i Szatan. I znam takich całkiem sporo.
Ale nie to miało być tematem notki. Uwielbiam Woodstock, byłam tylko raz, rok temu (w tym roku praca mi uniemożliwiła), ale zakochałam się od pierwszego spotkania i do szaleństwa. Woodstock to takie spokój i bezpieczeństwo. Miłość i muzyka. Jest mnóstwo ludzi i nikt nie zrobi Ci krzywdy, prawie każdy Ci pomoże, nawet poczęstuje jedzeniem, piciem czy paleniem ;). Idziesz na koncercie sam pod scenę, ok, nikt nie robi problemów, później wracasz i znajdujesz swoją ekipę w całkiem innym miejscu, ale zawsze ich znajdujesz, choć nie masz ze sobą telefonu. Spotykasz znajomych, choć ludzi tysiące. Jest cudowanie, atmosfera wakacji, młodości, hippie. Chcę tam wracać bo tam chce się wracać, zabierać wciąż nowych znajomych, by przez kilka dni w kurzu poprzebywać z masą obcych ludzi, pod namiotami, w samochodach, z flagami, kąpiąc się pod wspólnym natryskiem, jedząc u krisznowców, łażąc po piwo, litry piwa, do miasta. Jak już będę stara i brzydka, to będę tam przyjeżdżać, żeby się poczuć młodo! A co!
(Aha, wkurza i dziwi mnie krytykowanie imprezę na której się nie było, z której widziało się jedno zdjęcie, które można zinterpretować jakkolwiek.)


Kolejny odgrzewany kotlet, ale to już ostatni na dziś

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz