Jak jest z kobietą, to na pewno zdradzi ją dla faceta, jak jest z facetem...
Uwielbia wszelkie trójkąty, co tam trójkąty, wszelkie konfiguracje, im więcej tym lepiej, o! orgia to byłoby coś.
Zdradza na prawo i lewo bo bi=poligamia
A jak już jest facetem to w ogóle przechlapane, bo taka laska liżąca się z inną laską to przecież podniecające jest.
Zaciekawiła mnie rozmowa moich "koleżanek" kilka tygodni temu, kiedy okazało się, ze jeden z naszych wychowanków (nota bene wyglądający niezbyt heteroseksualnie) powiedział, że jest bi. W pokoju wychowawczyń rozpętała się burza, bo "jak to, przecież to obrzydliwe, juz lepiej jakby był gejem, a tak to co".
Odpowiedziałam, ze mnie by to nie przeszakadzało (znaczy, pomijając fakt, że jestem teraz z kobietą i nie chce być z nikim innym). Wtedy jedna odpowiedziała: "a chciałabyś być z facetem, co marzy o innym facecie?". Powiedziałam, ze nie marzy, bo jest ze mną, wtedy ona "albo idziesz na plaży i mu staje na widok tyłka jakiegoś faceta".Ok, skończyłam dyskusję bo do niczego nie prowadziła.
Jestem uwodzicielką, straszną, heartbreaker. Rzadko kiedy udaje mi się wyjść z imprezy/dyskoteki sama, bez kogoś kto mnie odprowadza (swoją droga, nie lubię wracać sama, bo nudno a i bezpiecznej z kimś). Swoją postawą, ubiorem, sposobem bycia przyciągam mężczyzn i kobiety pewnie tez. Co więcej, robię wiele z tych rzeczy nieświadomie.
Jednak, gdy się zakocham, uwodzicielka znika. Przestają roztaczać czar, a raczej roztaczam go tylko dla jednej osoby, staję się niewidzialna dla całej reszty. I pewnie nie tylko ja. Jak większość ludzi, przynajmniej monogamistów, jestem na wyłączność w związku i chcę wyłączności. To sfera gdzie nie mam "podzielności uwagi" i nie umiem robić kilku rzeczy na raz, jeśli się angażuję to 100%. I zapewne nie tylko ja, wszyscy ci paskudni bi pewnie tez zakochani nie oglądają się za innymi. A nawet jak oglądają to tylko informacyjnie :).(Ja się czasem oglądam, jestem estetką, więc przeważnie za kobietami). a jak jeszcze byłam w związkach z facetem to częściej ja się oglądałam za dziewczynami a oni za samochodami.
Dwóch bliskich mi mężczyzn jak się dowiedziało o mojej kobiecie zapytało "ale nadal lubisz mężczyzn?". Tak, nadal lubię, choć nie wyobrażam sobie bycia z kimkolwiek innym niż Ona. Koleżanka zapytała "ale tak po babsku - nie brakuje Ci penisa?". W sumie nigdy nie miałam. Ale nie, nie brakuję, jest lepiej niż kiedykolwiek, swoją drogą, biedny jej facet, jeśli miłość rozpatruje tylko w ten sposób.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Kotku... tak jest i musi być, przynajmniej na razie, daj mi czas.------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam ochotę na zmiany, nie, nie kobiety, na zmiany w wyglądzie i stroju. Czasem mi się zdarza. Teraz marze o:
Edit: z gór nici,bo leje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz