Szczęśliwego Nowego Roku :)
poniedziałek, 31 grudnia 2012
środa, 26 grudnia 2012
wtorek, 25 grudnia 2012
niedziela, 23 grudnia 2012
Uwolnić karpia
Dziś o poranku, mój znany ze złośliwego i dziwnie pojętego poczucia humoru, nakazał mi zabić karpia...
Gdyby nie mediacje (mama), pewnie wybuchłaby awantura, gdyż uważam, że można kupić martwego karpia, można kazać go zabić w miejscu sprzedaży, można nie kupować karpia i zadowolić się inną rybą (hucpa! jak powiedziałaby moja rodzina). W tym momencie mogłabym się okazać modelową zwolenniczką akcji "uwolnić karpia". Otóż nie.
Obrońcy karpi proponują kupić rybę, po czym wypuścić ją do rzeki.
Kupno ryb napędza popyt. Karp to ryba hodowlana, jeziorach lub tam, gdzie nie ma szybkiego nurtu. Po wypuszczeniu go do lodowatej rzeki, gdzie sam będzie musiał sobie zapewnić pożywienie - niechybnie zginie. Ale my, dzielni obrońcy karpia, nie przyłożymy bezpośrednio do tego ręki.
Kup fileta.
Karp wypatroszony czeka na przyrządzenie. Smacznego
Łaskawych dla zwierząt świąt.
Gdyby nie mediacje (mama), pewnie wybuchłaby awantura, gdyż uważam, że można kupić martwego karpia, można kazać go zabić w miejscu sprzedaży, można nie kupować karpia i zadowolić się inną rybą (hucpa! jak powiedziałaby moja rodzina). W tym momencie mogłabym się okazać modelową zwolenniczką akcji "uwolnić karpia". Otóż nie.
Obrońcy karpi proponują kupić rybę, po czym wypuścić ją do rzeki.
Kupno ryb napędza popyt. Karp to ryba hodowlana, jeziorach lub tam, gdzie nie ma szybkiego nurtu. Po wypuszczeniu go do lodowatej rzeki, gdzie sam będzie musiał sobie zapewnić pożywienie - niechybnie zginie. Ale my, dzielni obrońcy karpia, nie przyłożymy bezpośrednio do tego ręki.
Kup fileta.
Karp wypatroszony czeka na przyrządzenie. Smacznego
Łaskawych dla zwierząt świąt.
niedziela, 16 grudnia 2012
Przemoc symboliczna
http://pl.wikipedia.org/wiki/Przemoc_symboliczna
Nowe, warte zapamiętania pojęcie.
Nowe, warte zapamiętania pojęcie.
czwartek, 15 listopada 2012
niedziela, 21 października 2012
czwartek, 11 października 2012
jaka piękna katastrofa
Jeśli coś wygląda na zbyt piękne żeby było prawdziwe, to prawdopodobnie takie jest. (por. Murphy E., 1949).
Albo to po prostu PMS.
Albo moje życia ma na drugie domino i właśnie pada z hukiem:
- teza, że można godzić studia i pracę i jeszcze mieć (czas) na życie;
- teza, że praca wykonywana "po godzinach" wystarczy na coś więcej niż rachunki. Ba! wystarczy na rachunki;
- teza, że ludzie są uczciwi;
- teza, że ludzie są słowni;
- teza, że jak Bóg zamyka drzwi to otwiera okno;
- teza, że wypłata przychodzi w terminie;
- teza, że za godziwą płacę należy się godziwa praca;
- a systemy są idiotoodporne;
Nie mam siły wstać z łóżka i pójść na studia a następnie do pracy. A mam pół godziny, by podnieć się i wyjść.
Albo to po prostu PMS.
Albo moje życia ma na drugie domino i właśnie pada z hukiem:
- teza, że można godzić studia i pracę i jeszcze mieć (czas) na życie;
- teza, że praca wykonywana "po godzinach" wystarczy na coś więcej niż rachunki. Ba! wystarczy na rachunki;
- teza, że ludzie są uczciwi;
- teza, że ludzie są słowni;
- teza, że jak Bóg zamyka drzwi to otwiera okno;
- teza, że wypłata przychodzi w terminie;
- teza, że za godziwą płacę należy się godziwa praca;
- a systemy są idiotoodporne;
Nie mam siły wstać z łóżka i pójść na studia a następnie do pracy. A mam pół godziny, by podnieć się i wyjść.
wtorek, 9 października 2012
ech, humaniści...
Słowem wstępu - studiuję (tym razem), na bardzo humanistycznym kierunku (poprzednio był już przyrodniczy (dość ścisły) i bardzo ścisły (za to przerwany)). Mamy na tym kierunku jeden matematyczny przedmiot, który powoduje w koleżankach "po fachu" płacz i zgrzytanie zębów. Jestem w stanie zrozumieć, że ktoś ma problem z logarytami czy pochodnymi (choć prawidłowo wytłumaczone nie powinny sprawiać trudności). Ale żeby tak wykładać się na materiale (maksymalnie) liceum... (jak liczby naturalne i teoria zbiorów). Goddamn!
Dlaczego statystyczny ścisłowiec nie ma problemu z ogólnie pojętą kulturą, z naukami humanistycznymi tez by sobie poradził (w końcu nawet w socjologii i prawie są wskaźniki a gramatyka to dość logiczna sprawa), a rzesze humanistów na dźwięk słowa "matematyka" dostają dreszczy?
Czuję się trochę wyalienowana - często słyszę "to co Ty tu robisz?". Lubię matematykę, nawet potrafię ją dość jasno tłumaczyć (choć od lat mój poziom plasuje się gdzieś w okolicach matury), lubię nauki humanistyczne (wybrane co prawda, ale nie można mieć wszystkiego), ba! uwielbiam nauki przyrodnicze (znam taki jeden kierunek, który łączy te cechy, ale niestety już go ukończyłam). Czy muszę dać się zaszufladkować?
Dlaczego statystyczny ścisłowiec nie ma problemu z ogólnie pojętą kulturą, z naukami humanistycznymi tez by sobie poradził (w końcu nawet w socjologii i prawie są wskaźniki a gramatyka to dość logiczna sprawa), a rzesze humanistów na dźwięk słowa "matematyka" dostają dreszczy?
Czuję się trochę wyalienowana - często słyszę "to co Ty tu robisz?". Lubię matematykę, nawet potrafię ją dość jasno tłumaczyć (choć od lat mój poziom plasuje się gdzieś w okolicach matury), lubię nauki humanistyczne (wybrane co prawda, ale nie można mieć wszystkiego), ba! uwielbiam nauki przyrodnicze (znam taki jeden kierunek, który łączy te cechy, ale niestety już go ukończyłam). Czy muszę dać się zaszufladkować?
Dyskalkulia
link
Dyskalkulia istnieje - znam co najmniej dwie osoby z taką przypadłością (co gorsza, to siostry). Ale uważam, że istnienie schorzenia nie powinno powodować obniżenia wymagań. Nie mogę żądać utworzenia drużyny koszykówki a'la 1,20 w kapeluszu, po to bym miała szansę na mistrzostwo, nie będę wymagać obniżenia dla mnie wymagań na egzaminie w rysunku na ASP, tylko dlatego, że mam dwie lewe ręce do rysowania.
Terapia powinna umożliwić dyskalkulikom w miarę normalne życie w społeczeństwie - zakupy, obliczanie czasu, rozpoznanie godziny na zegarku. To już coś. Jeśli ktoś ma wyższe aspiracje - cóż, Demostenes, mimo wady wymowy, został wybitnym mówcą.
Czasem po prostu ktoś ma trudniej w życiu.
Dyskalkulia istnieje - znam co najmniej dwie osoby z taką przypadłością (co gorsza, to siostry). Ale uważam, że istnienie schorzenia nie powinno powodować obniżenia wymagań. Nie mogę żądać utworzenia drużyny koszykówki a'la 1,20 w kapeluszu, po to bym miała szansę na mistrzostwo, nie będę wymagać obniżenia dla mnie wymagań na egzaminie w rysunku na ASP, tylko dlatego, że mam dwie lewe ręce do rysowania.
Terapia powinna umożliwić dyskalkulikom w miarę normalne życie w społeczeństwie - zakupy, obliczanie czasu, rozpoznanie godziny na zegarku. To już coś. Jeśli ktoś ma wyższe aspiracje - cóż, Demostenes, mimo wady wymowy, został wybitnym mówcą.
Czasem po prostu ktoś ma trudniej w życiu.
wtorek, 18 września 2012
Dzieje się
Nie pisałam - tyle się działo (w skrócie):
- sierpień - zostałyśmy "wyrzucone" z mieszkania - nie dosłownie - po prostu nasza właścicielka z powodów rodzinnych musiała nam wymówić wynajem. I to jak najszybciej. Po pierwszej panice, znalazłyśmy coś cudownego (z polecenia). Problem w tym, że miałyśmy się wprowadzić miesiąc później, ale co tam - takie fajne, to poczekamy
- wrzesień - pani "nowa właścicielka" dzień przed wprowadzeniem zadzwoniła, że jednak nam nie wynajmie tego mieszkania. Bo coś się zmieniło. W tym, że do starego w tym samym tygodniu miała wejść ekipa remontowa. Koniec końców, udało się nam (a raczej O., bo ja pracowałam) znaleźć mieszkanie. Gorsze niż tamto, i bez kota (:C) ale z piękną dużą kuchnią i właścicielką (mieszkającą powyżej), która przynosi nam owoce. Póki co, wygląda to dobrze.
Z innych njusów - plan zajęć od października przyprawia mnie o mdłości, ale cóż, może da się to jakoś ułożyć i wcisnąć tam pracę.
http://femka.net/postulaty-iv-kongresu-kobiet/
A tu postulaty kongresu kobiet (może się w końcu wybiorę kiedyś), pod większością podpisuję się obiema rękami.
Do napisania szybciej niż za 2 miesiące.
- sierpień - zostałyśmy "wyrzucone" z mieszkania - nie dosłownie - po prostu nasza właścicielka z powodów rodzinnych musiała nam wymówić wynajem. I to jak najszybciej. Po pierwszej panice, znalazłyśmy coś cudownego (z polecenia). Problem w tym, że miałyśmy się wprowadzić miesiąc później, ale co tam - takie fajne, to poczekamy
- wrzesień - pani "nowa właścicielka" dzień przed wprowadzeniem zadzwoniła, że jednak nam nie wynajmie tego mieszkania. Bo coś się zmieniło. W tym, że do starego w tym samym tygodniu miała wejść ekipa remontowa. Koniec końców, udało się nam (a raczej O., bo ja pracowałam) znaleźć mieszkanie. Gorsze niż tamto, i bez kota (:C) ale z piękną dużą kuchnią i właścicielką (mieszkającą powyżej), która przynosi nam owoce. Póki co, wygląda to dobrze.
Z innych njusów - plan zajęć od października przyprawia mnie o mdłości, ale cóż, może da się to jakoś ułożyć i wcisnąć tam pracę.
http://femka.net/postulaty-iv-kongresu-kobiet/
A tu postulaty kongresu kobiet (może się w końcu wybiorę kiedyś), pod większością podpisuję się obiema rękami.
Do napisania szybciej niż za 2 miesiące.
piątek, 3 sierpnia 2012
Powstanie raz jeszcze
http://korwinpiotrowska.natemat.pl/25373,powstanie
chyba najładniejszy tekst o powstaniu, który zdarzyło mi się czytać
chyba najładniejszy tekst o powstaniu, który zdarzyło mi się czytać
środa, 1 sierpnia 2012
wtorek, 17 lipca 2012
poniedziałek, 9 lipca 2012
...ska
Marcin Świetlicki - ...ska
Dlaczego twój niepokój tak obraca się wokół wyrazów:
niepodległość - wolność - równość - braterstwo - Polska
od morza do morza - bezrobocie - podatki - Gazeta Wyborcza?
Czy nie wiedziałeś, że są to małe wyrazy?
Czy nie wiedziałeś, że są to wyrazy najmniejsze?
Dlaczego właśnie o nie zahacza twój język?
Czy nie wiedziałeś, że tym wszystkim rządzi ta szczupła dziwka,
ta którą kochasz a raczej masz na nią ochotę?
która wybiera sobie tego, którego akurat ty nienawidzisz?
Który znęca się nad nią i wbija w nią gwoździe?
Przez nią siedzisz w więzieniu! Przez nią jesteś głodny!
Przez nią!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie chce mi się komentować odrzucenia ustawy, tego, że konwencja o prawach kobiet godzi w polsko-chrześcijańską tradycję, lesbijek na okładce (no dobra, skomentuję: brawo, dziewczyny!) i terlikowskiego w całej rozciągłości.
piątek, 6 lipca 2012
prasówka
http://tomaszlis.natemat.pl/21961,a-gdybym-tak-byl-gejem
I dwa dobre komentarze
I dwa dobre komentarze
To fascynujące postawienie sprawy: "Mam żonę" - to niewinne stwierdzenie faktu. "Mam chłopaka" to bezczelne obnoszenie się z seksualnością, kogo to interesuje, to po-ro-nio-ny pomysł! I jeszcze to piękne słowo pederasta jak zdjęcie w tle na facebook'u
oj, jak to zwylke w Polsce, powiedziano by panu, panie Lis ze to pana sprawa z kim pan spi ale po co sie z TYM afiszowac, toz to pana PRYWATNA SPRAWA wiec po co ma kazdy o tym wiedziec, no i bron boze nie domagac sie zadnych PRZYWILEJOW (bo jak heteroseksualni przedstawiciele katolickiej oczywiscie wiekszosci maja jakies prawa, sa to prawa wlasnie a jak jakakolwiek mniejszosc chce tych samych praw to juz sa przywileje). przeciez w Polsce TO nie bylo nigdy karane wiec problemu nie ma a polacy sa przeciez tolerancyjni (o ile nie musza czegos ogladac). dulszczyzna polszcyzna by z worka wyszla jak zwykle a pana poparcie w sondazach (jesli by pan jak kilka lat temu w takowych bral udzial) spadloby z kilkudziesieciu do kilku procent, ale tak po cichu- bez zwiazku z tym coming outem oczywiscie. no i wszystko by wrocilo do normy ale tak jakos mniej by pana bylo wszedzie i jakos mniej by sie o panu w domach rozmawialo - zwlaszcza przy dzieciach, tak na wszelki wypadek...
poniedziałek, 2 lipca 2012
hu(j)mor 2
http://www.antykoncepcja.pl/newsy/coca-cola-dlaczego-nie-powinno-sie-jej-stosowac-jako-antykoncepcji
chyba zrobię etykietę na humorki :)
chyba zrobię etykietę na humorki :)
sobota, 30 czerwca 2012
humor
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=403479
Jak macie dużo czasu na to, by się pośmiać z bzdurek (swoją drogą, trochę smutne - jak widać, edukacja seksualna leży)
Jak macie dużo czasu na to, by się pośmiać z bzdurek (swoją drogą, trochę smutne - jak widać, edukacja seksualna leży)
wtorek, 26 czerwca 2012
Wysoki połysk
Taka stronka mnie zainspirowała do wspomnień (http://ekskluziff.pl szkoda, że blog już się nie rozwija).
Z jednej strony - mistrzowie obciachu, z drugiej - to takie sentymentalne, tak wyglądały mieszkania naszych rodziców (i do tej pory wyglądają mieszkania babć i ciotek).
Cóż, może kiedyś nasza "polaczkowatość" oprócz śmiechu wzbudzi sentyment. Któż nie miał meblościanki "na wysoki połysk", boazerii (kobieta mi krzyczy, że "błazerii"), kanapy czy fotela w dzikie esy-floresy, jakichś dziwnych bibelotów z kamionki/fajansu niech pierwszy rzuci kamieniem. I wąsy... nie rzucim wąsów skąd nasz ród, kto nie miał w rodzinie wąsatego sarmaty niech pierwszy rzuci ceratą ze stołu (lub wałkiem do robienia takich wzorków na ścianie, no taka niby-tapeta). Podejrzewam, że za jakiś czas te rzeczy będą osiągały zawrotne ceny na aukcjach (tak jak teraz meble z lat 60').
Może zatem nie wyrzucajmy wszystkich reliktów bezguścia ubiegłego trzydziestolecia :)
*Będę łaskawszym okiem patrzeć na papieża na ścianie i meblościankę, gdy odwiedzę rodziców obiecuję.
Z jednej strony - mistrzowie obciachu, z drugiej - to takie sentymentalne, tak wyglądały mieszkania naszych rodziców (i do tej pory wyglądają mieszkania babć i ciotek).
Cóż, może kiedyś nasza "polaczkowatość" oprócz śmiechu wzbudzi sentyment. Któż nie miał meblościanki "na wysoki połysk", boazerii (kobieta mi krzyczy, że "błazerii"), kanapy czy fotela w dzikie esy-floresy, jakichś dziwnych bibelotów z kamionki/fajansu niech pierwszy rzuci kamieniem. I wąsy... nie rzucim wąsów skąd nasz ród, kto nie miał w rodzinie wąsatego sarmaty niech pierwszy rzuci ceratą ze stołu (lub wałkiem do robienia takich wzorków na ścianie, no taka niby-tapeta). Podejrzewam, że za jakiś czas te rzeczy będą osiągały zawrotne ceny na aukcjach (tak jak teraz meble z lat 60').
Może zatem nie wyrzucajmy wszystkich reliktów bezguścia ubiegłego trzydziestolecia :)
*Będę łaskawszym okiem patrzeć na papieża na ścianie i meblościankę, gdy odwiedzę rodziców obiecuję.
piątek, 22 czerwca 2012
I hate my job
Szef przysłał mi wczoraj maila, o treści mniej-więcej "Pani ..., pracujemy zgodnie z poniższym grafikiem". Na grafiku jak byk wisi 22-23.06. Myslę - ok, mówił, że sobota-niedziela, widocznie się coś pozmieniało. Jadę do pracy (pół godziny autobusem, dobrze, że zaryzykowałam spóźnienie i pojechałam na styk, bo wcześniejszy jest pół godziny wcześniej, ot, taka linia). Na miejscu nie wiedzą nic na temat promocji. Dzwonię do szefa. On zdziwiony odpowiada "ale przecież dziś piątek!", mówię, że tak było na grafiku. "Najmocniej panią przepraszam, widzimy się jutro". Idę na przystanek, autobus za pół godziny. Czyli dwie cenne godziny (nie licząc wcześniejszego wstania, makijażu...), poszły sobie ot, tak. I liczyłam na wolną niedzielę.
Szkoda, że jestem dobrze wychowana, nieasertywna, nigdy mu nie powiedziałam co o tym myślę (a to już nie pierwszy raz, gdy: akcja się nie odbyła, akcja miała być w innym miejscu, sklep jest otwarty w innych godzinach..)
Szkoda, że jestem dobrze wychowana, nieasertywna, nigdy mu nie powiedziałam co o tym myślę (a to już nie pierwszy raz, gdy: akcja się nie odbyła, akcja miała być w innym miejscu, sklep jest otwarty w innych godzinach..)
wtorek, 19 czerwca 2012
End
Ha! I znów udało Pinki!
Nadzieja
Jeżeli nam się uda to coś my zamierzyli
i wszystkie słońca które wyhodowaliśmy w
doniczkach
naszych kameralnych rozmów
i zaściankowych umysłów
rozświetlą szeroki widnokrąg
i nie będziemy musieli mówić że jesteśmy
geniuszami
bo inni powiedzą to za na
i aureole
tęczowe aureole
...ech szkoda gadać
Panowie jeżeli to się uda
To zalejemy się jak jasna cholera
A . Bursa
czwartek, 14 czerwca 2012
Z szafy wyjsć
link
bardzo fajna historia o outowaniu. Zazdroszczę, mnie jeszcze kilka, w ty,m ten najważniejszy, jeszcze czeka. Ale ostatni miesiąc i tak obfitował w moje coming outy, więc póki co spokój.
bardzo fajna historia o outowaniu. Zazdroszczę, mnie jeszcze kilka, w ty,m ten najważniejszy, jeszcze czeka. Ale ostatni miesiąc i tak obfitował w moje coming outy, więc póki co spokój.
wtorek, 12 czerwca 2012
O mistrzostwach rzecz
Dowiedziałam się niedawno, że w czasie, gdy my zachwycamy się brutalną męską siłą (lub znakiem krzyża w bramce), http://www.tvn24.pl/ciekawostki-michalki,5/geje-tez-mieli-swoje-mistrzostwa,256924.html
Jak ktoś słusznie skomentował: "nie wiedziałem, że obecnie trwają mistrzostwa hetero", ale cóż, żaden topowy piłkarz nie przyzna się, że jest gejem - pewnie byłby to dla niego nie tylko koniec kariery, ale tez koniec przyjaźni. W końcu każdy prawdziwy mężczyzna bałby się rozebrać przy pedale, choć moim zdaniem mówiąc takie rzeczy, podkreśla, że gdyby w szatni obok niego rozbierałaby się kobieta, na pewno od razu by się na nią rzucił. A co z osobami biseksualnymi? Osobne szatnie?
W ogóle, niech ktoś mi poda jakiegokolwiek znanego, homoseksualnego sportowca (ok, varanek znalazła, tu)?
Co do krzyża na boisku - większość sportowców to robi (niektórzy natomiast robią gesty voodoo i tego już katolicka część społeczeństwa nie akceptuje). Dla mnie zachwyt tym (w stylu "to jest katolicka Polska!", kilka dni po tym, gdy Fronda stwierdziła, że piłka to nowy bożek i katolicy do kościoła a nie na boisko) jest porównywalny z prawem Godwina. Już tłumaczę. W każdej dyskusji, zarówno zaciętych katolików jak i zaciętych ateistów dochodzi w pewnym momencie do przerzucania się argumentami "Einstein był wierzący (Czasu nie ma, wszystko, co nas otacza, to wieczność. Bóg jest wiecznością, więc jest wszechobecny)", "Einstein nie był wierzący (Jestem głęboko religijnym niewierzącym.(...) Idea osobowego Boga jest mi raczej obca, a nawet wydaje mi się naiwna)". Gdy tylko jakaś znana osoba zrobi coś co przemawia za jednym bądź drugim światopoglądem, od razu zaczyna być przeciągana na którąś stronę. Szkoda, że obie grupy nie widzą, jak bardzo są podobne i jak podobnych argumentów używają.
Tymczasemidę czytać głupoty, uczyć się do egzaminu.
Jak ktoś słusznie skomentował: "nie wiedziałem, że obecnie trwają mistrzostwa hetero", ale cóż, żaden topowy piłkarz nie przyzna się, że jest gejem - pewnie byłby to dla niego nie tylko koniec kariery, ale tez koniec przyjaźni. W końcu każdy prawdziwy mężczyzna bałby się rozebrać przy pedale, choć moim zdaniem mówiąc takie rzeczy, podkreśla, że gdyby w szatni obok niego rozbierałaby się kobieta, na pewno od razu by się na nią rzucił. A co z osobami biseksualnymi? Osobne szatnie?
W ogóle, niech ktoś mi poda jakiegokolwiek znanego, homoseksualnego sportowca (ok, varanek znalazła, tu)?
Co do krzyża na boisku - większość sportowców to robi (niektórzy natomiast robią gesty voodoo i tego już katolicka część społeczeństwa nie akceptuje). Dla mnie zachwyt tym (w stylu "to jest katolicka Polska!", kilka dni po tym, gdy Fronda stwierdziła, że piłka to nowy bożek i katolicy do kościoła a nie na boisko) jest porównywalny z prawem Godwina. Już tłumaczę. W każdej dyskusji, zarówno zaciętych katolików jak i zaciętych ateistów dochodzi w pewnym momencie do przerzucania się argumentami "Einstein był wierzący (Czasu nie ma, wszystko, co nas otacza, to wieczność. Bóg jest wiecznością, więc jest wszechobecny)", "Einstein nie był wierzący (Jestem głęboko religijnym niewierzącym.(...) Idea osobowego Boga jest mi raczej obca, a nawet wydaje mi się naiwna)". Gdy tylko jakaś znana osoba zrobi coś co przemawia za jednym bądź drugim światopoglądem, od razu zaczyna być przeciągana na którąś stronę. Szkoda, że obie grupy nie widzą, jak bardzo są podobne i jak podobnych argumentów używają.
Tymczasem
sobota, 9 czerwca 2012
Sport, zdrowie, nacjonalizm
Na vlepkę z takim tekstem natknęłam się niedawno w tramwaju. A, że kościół nieopodal jest silnym ośrodkiem narodowościowym, podobne vlepki często oblepiają okoliczne przystanki i słupy (antysemickie, antygejowskie, anty-wyborcza, anty-Tusk, ostatnio pojawił się anty-Euro 2012, bo anty-UE też wiszą od dawna). Spotykam je także na szybach MPK i czasem na klatkach schodowych.
W sumie nie o tym, miałam pisać.
W moim mieście rozgrywa się kilka meczów na Euro 2012. Ponadto jest kilka "stref kibica" (jednego?). Cóż, wygląda pięknie. Dworzec wyremontowany, stadion skończony, oddane do użytku kilka rozkopanych wcześniej ulic i inne takie. Całe miasto obwieszone polskimi flagami, 80% samochodów też. Wczoraj wybrałam się w okolice rzeczonej "strefy kibica". Kibiców był więcej niż jeden. W większości rodziny z dziećmi (tez takimi w wózkach), wszyscy wymalowani i ubrani na biało-czerwono. Bez spiny, martyrologii i narodowych konfliktów. Po prostu
Szkoda, ze nasze święta tak nie wyglądają, że są pełne niesnasek i przekonywanie się, kto jest bardziej "prawdziwym" polakiem, demonstracji, kontrdemonstracji, obwiniania za katastrofy lotnicze. I niestety, jest to wina wszystkich stron sceny politycznej. Więc nie kłóćmy się, trwa karnawał. Kto chce, obejrzy mecz, kto nie chce, zawsze może nadrobić zaległości z filmach i serialach lub spacerach po mieście (serio! poza stadionem i strefami, reszta miasta jest pusta, jakby w tv nadawali "Stawkę większą niż życie").
POOOOOOLSKAAAAA!
(więcej u varanka)
W sumie nie o tym, miałam pisać.
W moim mieście rozgrywa się kilka meczów na Euro 2012. Ponadto jest kilka "stref kibica" (jednego?). Cóż, wygląda pięknie. Dworzec wyremontowany, stadion skończony, oddane do użytku kilka rozkopanych wcześniej ulic i inne takie. Całe miasto obwieszone polskimi flagami, 80% samochodów też. Wczoraj wybrałam się w okolice rzeczonej "strefy kibica". Kibiców był więcej niż jeden. W większości rodziny z dziećmi (tez takimi w wózkach), wszyscy wymalowani i ubrani na biało-czerwono. Bez spiny, martyrologii i narodowych konfliktów. Po prostu
Szkoda, ze nasze święta tak nie wyglądają, że są pełne niesnasek i przekonywanie się, kto jest bardziej "prawdziwym" polakiem, demonstracji, kontrdemonstracji, obwiniania za katastrofy lotnicze. I niestety, jest to wina wszystkich stron sceny politycznej. Więc nie kłóćmy się, trwa karnawał. Kto chce, obejrzy mecz, kto nie chce, zawsze może nadrobić zaległości z filmach i serialach lub spacerach po mieście (serio! poza stadionem i strefami, reszta miasta jest pusta, jakby w tv nadawali "Stawkę większą niż życie").
POOOOOOLSKAAAAA!
(więcej u varanka)
niedziela, 27 maja 2012
Na szybko
http://wyborcza.pl/1,75515,11799564,W_imie____rownosci_i_milosci_blizniego.html#ixzz1w56njA54
http://trzyczesciowygarnitur.blogspot.com/2012/05/biedni-normalsi-wszyscy-robia-im-wbrew.html?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+TrzyczciowyGarnitur+%28trzycz%C4%99%C5%9Bciowy+garnitur%29
Szybkie linki i wracam do sesji.
edit
" Nie wiesz co ciekawego ostatnio powiedziała Magdalena Środa albo Robert Biedroń? Ciekawią cię najnowsze felietony „Gazety Wyborczej”? Pożądasz z malarskim rozmachem przedstawionych opisów wyuzdanych i lubieżnych praktyk seksualnych? - to wszystko na raz, a nawet więcej, tylko we „Frondzie”!"
http://trzyczesciowygarnitur.blogspot.com/2012/05/biedni-normalsi-wszyscy-robia-im-wbrew.html?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+TrzyczciowyGarnitur+%28trzycz%C4%99%C5%9Bciowy+garnitur%29
Szybkie linki i wracam do sesji.
edit
" Nie wiesz co ciekawego ostatnio powiedziała Magdalena Środa albo Robert Biedroń? Ciekawią cię najnowsze felietony „Gazety Wyborczej”? Pożądasz z malarskim rozmachem przedstawionych opisów wyuzdanych i lubieżnych praktyk seksualnych? - to wszystko na raz, a nawet więcej, tylko we „Frondzie”!"
czwartek, 17 maja 2012
środa, 16 maja 2012
Kiedy z chłopca
Kiedy z chłopca powstaje mężczyznamateria zostaje niezmieniona,lecz proces jest nieodwracalny.
aprioryczne kobiety, szkliste oczy
wieczorem mają słony posmak
niedopowiedzeń. wiedzą o tym chłopcy,
dlatego przełamują siebie i fale.
bywają bezwstydni jak muszle
bez ślimaków, pełne piasku
połamanych paznokci szumią ciałem.
pachną krwistymi zabawkami:
libida, langusty, żyletki, raki
hodowla wąsów na ich podobieństwo.
wargi są lepkie od gorzkich słów,
zmysłowych przyzwyczajeń.
kamienie zamieniają w kaczki.
chłopcy potrafią imponować
silnymi rękami i wodną fantazją,choć jeszcze żaden nie upił morza
środa, 9 maja 2012
Notka zbiorcza
Na początek dwa całkiem spoko homo-linki
1. wiedzieliście?
2. Boyd D, Bee H., Psychologia rozwoju człowieka, wydanie internetowe:P
Rzecz kolejna - źle ze mną, po raz kolejny zgadzam się z Damą Kier.
A tak po za tym - nuda, nostalgia, presesja. I juwenalia mi napieprzają przez okno.
Ale za to w zeszłym tygodniu był prześwietny wyjazd na Mazury z varanem. I realizuję się na wielu frontach co mnie niezmiernie cieszy.
Poza tym czekam na przelew.
1. wiedzieliście?
2. Boyd D, Bee H., Psychologia rozwoju człowieka, wydanie internetowe:P
Rzecz kolejna - źle ze mną, po raz kolejny zgadzam się z Damą Kier.
A tak po za tym - nuda, nostalgia, presesja. I juwenalia mi napieprzają przez okno.
Ale za to w zeszłym tygodniu był prześwietny wyjazd na Mazury z varanem. I realizuję się na wielu frontach co mnie niezmiernie cieszy.
Poza tym czekam na przelew.
sobota, 28 kwietnia 2012
Wsi spokojna
http://madam-kier.blogspot.com/2012/04/hipokryci.html
Po raz pierwszy chyba zgadzam się z Damą Kier, choć jak nie napisałabym tego tak ostro. W dużym mieście nie widać tak nietolerancji, wszyscy się kochają, można chodzić w czym się chce i z kim się chce i jest ok. Na szeroko rozumianej prowincji (która, podejrzewam, zaczyna się tuż za rogatkami miasta), świat staje się dużo bardziej konserwatywny i hmm, wpieprzający się w życie innych. Ech, wsi spokojna, wsi wesoła, co na widłach rozniesiesz ateistę, pedała, lewaka, feministkę.
amen
Po raz pierwszy chyba zgadzam się z Damą Kier, choć jak nie napisałabym tego tak ostro. W dużym mieście nie widać tak nietolerancji, wszyscy się kochają, można chodzić w czym się chce i z kim się chce i jest ok. Na szeroko rozumianej prowincji (która, podejrzewam, zaczyna się tuż za rogatkami miasta), świat staje się dużo bardziej konserwatywny i hmm, wpieprzający się w życie innych. Ech, wsi spokojna, wsi wesoła, co na widłach rozniesiesz ateistę, pedała, lewaka, feministkę.
amen
środa, 18 kwietnia 2012
niedziela, 15 kwietnia 2012
nuda nostalgia
napisy końcowe...
z uwagi na nieobecność narzeczonej i moje zapalenie oskrzeli i antybiotyk z rzeczy na p zostało mi tylko przechodzenie na czerwonym świetle (ale tylko przy ładnej pogodzie, żeby nie pogarszać stanu zdrowia).
chociaż maszek, chociaż łyczek, chociaż lizek....
z uwagi na nieobecność narzeczonej i moje zapalenie oskrzeli i antybiotyk z rzeczy na p zostało mi tylko przechodzenie na czerwonym świetle (ale tylko przy ładnej pogodzie, żeby nie pogarszać stanu zdrowia).
chociaż maszek, chociaż łyczek, chociaż lizek....
piątek, 13 kwietnia 2012
cytat
Zostawiamy na wierzchu nasze brudne pranie bo sie go nie wstydzimy a oni to zbierają i tym machają i robią z nas ludzi zepsutych.
poniedziałek, 9 kwietnia 2012
Smoleńsk k***a
http://www.kominek.tv/2012/04/smolensk-2-lata-we-mgle/
Kominkowy mądry głos.
A już się boję tego festiwalu śmierci (który rozgrywa się non-stop a to za sprawą Smoleńska, a to za sprawą "małej Madzi" <rzyg>). Całe szczęście wtorkowy wieczór spędzę w moim mieszkaniu, bez telewizora, z wyłączonym komputerem. Bo w domu na pewno odbędzie się utyskiwanie pod hasłem SPISEK. Jakikolwiek portal informacyjny będę bała się włączyć. Dzięki Bogu za modowe blogi (a jak ktoś na fb będzie mi spamował spiskami to powyrzucam).
Co się porobiło z tą krainą złą?
EDIT
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/bp._pieronek:_zamiast_zaloby_i_zadumy_mamy_po_prostu_rozrobe__20386
Kominkowy mądry głos.
A już się boję tego festiwalu śmierci (który rozgrywa się non-stop a to za sprawą Smoleńska, a to za sprawą "małej Madzi" <rzyg>). Całe szczęście wtorkowy wieczór spędzę w moim mieszkaniu, bez telewizora, z wyłączonym komputerem. Bo w domu na pewno odbędzie się utyskiwanie pod hasłem SPISEK. Jakikolwiek portal informacyjny będę bała się włączyć. Dzięki Bogu za modowe blogi (a jak ktoś na fb będzie mi spamował spiskami to powyrzucam).
Co się porobiło z tą krainą złą?
EDIT
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/bp._pieronek:_zamiast_zaloby_i_zadumy_mamy_po_prostu_rozrobe__20386
środa, 21 marca 2012
czwartek, 15 marca 2012
środa, 14 marca 2012
Afiszujemy się
Refleksje po spotkaniu ze znajomymi z poprzednich studiów. Większość z nich zakończyła level-studia i zaczynają zdobywać levele - praca, ślub, dzieci.
Zatem przychodzimy (ja z moją panną). Trwa gorąca rozmowa pary-po-ślubie z parą-przed-ślubem na temat sukienek i tego że och to już tak blisko, zobaczycie, zleci, już już..
Następny temat a wiecie, są teraz takie pieluchy ekologiczne, (pary-z-dzieckiem nie było, ale, że bywają odwiedzani przez inne pary...), w tym momencie zaczęłam mieć straszną ochotę na papierosa, choć palę rzadko.
Kolejny temat - idziemy na ślub, ale strasznie ich nie lubimy, no ale nas zaprosili to my ich tez musimy... Dzięki Ci, Boże, że nie mam takich dylematów. Nawet, jakbym miała to bym nie miała, bo nie zapraszałabym ludzi, których nie lubię. Nawet za cenę nie bycia zaproszoną. No, ale mnie się na śluby nie zaprasza, pewnie dlatego, że jeszcze a nuż przyjdę z dziewczyną i będzie konsternacja. Dziewczyna nie lubi ślubów i nie ma skrupułów by odmówić. Ale i tak.
Wszystkie te dyskusje odbywają się w towarzystwie kilku singli, jednego (albo dwóch) geja i Nas (tych lesb).
Chodzę z moją dziewczyną za rękę po ulicy, na pożegnanie daję jej neutralnego buziaka w policzek. Nie chwalę się wszem i wobec pierscionkiem (widzę te zezujące spojrzenia dalszych znajomych, jak ktoś spyta to powiem). Żeby nikt nie poczuł się urażony. A zresztą, nie lubię się całować na ulicy, co mi tam. Ale to my się afiszujemy, to my zagrażamy integralności rodziny, to my sprawiamy, że ludzie czują się źle.
Nie zabraniam moim znajomym dyskusji o ważnych dla nich wydarzeniach. Ale czemu te wydarzenia monopolizują nasze spotkania?
I filmik na poafiszowanie. Mnie wzrusza.
Zatem przychodzimy (ja z moją panną). Trwa gorąca rozmowa pary-po-ślubie z parą-przed-ślubem na temat sukienek i tego że och to już tak blisko, zobaczycie, zleci, już już..
Następny temat a wiecie, są teraz takie pieluchy ekologiczne, (pary-z-dzieckiem nie było, ale, że bywają odwiedzani przez inne pary...), w tym momencie zaczęłam mieć straszną ochotę na papierosa, choć palę rzadko.
Kolejny temat - idziemy na ślub, ale strasznie ich nie lubimy, no ale nas zaprosili to my ich tez musimy... Dzięki Ci, Boże, że nie mam takich dylematów. Nawet, jakbym miała to bym nie miała, bo nie zapraszałabym ludzi, których nie lubię. Nawet za cenę nie bycia zaproszoną. No, ale mnie się na śluby nie zaprasza, pewnie dlatego, że jeszcze a nuż przyjdę z dziewczyną i będzie konsternacja. Dziewczyna nie lubi ślubów i nie ma skrupułów by odmówić. Ale i tak.
Wszystkie te dyskusje odbywają się w towarzystwie kilku singli, jednego (albo dwóch) geja i Nas (tych lesb).
Chodzę z moją dziewczyną za rękę po ulicy, na pożegnanie daję jej neutralnego buziaka w policzek. Nie chwalę się wszem i wobec pierscionkiem (widzę te zezujące spojrzenia dalszych znajomych, jak ktoś spyta to powiem). Żeby nikt nie poczuł się urażony. A zresztą, nie lubię się całować na ulicy, co mi tam. Ale to my się afiszujemy, to my zagrażamy integralności rodziny, to my sprawiamy, że ludzie czują się źle.
Nie zabraniam moim znajomym dyskusji o ważnych dla nich wydarzeniach. Ale czemu te wydarzenia monopolizują nasze spotkania?
I filmik na poafiszowanie. Mnie wzrusza.
wtorek, 13 marca 2012
WC piker
kategoria: folklor
https://www.facebook.com/notes/wojciech-cejrowski-na-face-book/nieopublikowany-wywiad-udzielony-newsweekowi/375946469095780
Pan WC powoduje u mnie przerażenie. Dobrze, że znam nieco innych katolików, takich, którzy szanują innowierców i ludzi z innym światopoglądem. Amen.
https://www.facebook.com/notes/wojciech-cejrowski-na-face-book/nieopublikowany-wywiad-udzielony-newsweekowi/375946469095780
Pan WC powoduje u mnie przerażenie. Dobrze, że znam nieco innych katolików, takich, którzy szanują innowierców i ludzi z innym światopoglądem. Amen.
poniedziałek, 12 marca 2012
Make life
kategoria: folklor
http://www.rp.pl/artykul/835899.html?p=1
autorki: politolożka i kulturoznawczyni (korekta podkreśla) wylewają żale że ich nie stać.
A ja za Kominkiem powiem - jestem szczęśliwa. Nic mi nie dolega. Nie narzekam. Kupiłam nowe szpilki.
EDIT
http://spoleczenstwo.newsweek.pl/minusy-kasi-tusk--ktore-sa-plusami,89622,1,1.html
http://www.rp.pl/artykul/835899.html?p=1
autorki: politolożka i kulturoznawczyni (korekta podkreśla) wylewają żale że ich nie stać.
A ja za Kominkiem powiem - jestem szczęśliwa. Nic mi nie dolega. Nie narzekam. Kupiłam nowe szpilki.
EDIT
http://spoleczenstwo.newsweek.pl/minusy-kasi-tusk--ktore-sa-plusami,89622,1,1.html
niedziela, 11 marca 2012
sobota, 10 marca 2012
Najmilsza chwila dnia
ŚNIADANIE
więcej na http://maleglody.blogspot.com/2012/03/jajka-na-tostach.html
(choć dziś najmilsza chwila dnia nastąpi, gdy wrócę z pracy, a w domu będzie czekała moja ukochana).
więcej na http://maleglody.blogspot.com/2012/03/jajka-na-tostach.html
(choć dziś najmilsza chwila dnia nastąpi, gdy wrócę z pracy, a w domu będzie czekała moja ukochana).
wtorek, 6 marca 2012
Porażająca logika
Dziadek Tuska był Volksdojczem dlatego został wcielony do Wermachtu i miał przywilej walki z polakami. Ale nazwisko Tusk jest żydowskie czyli proste że żydzi byli VolksdojczamiNiestety nie posiadam tu działu humor, wiec idzie do "społecznych"
czwartek, 1 marca 2012
Klapsy
Przez przypadek weszłam dziś na Frondę i cóż tam widzę:
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/klaps_19333
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/ks._kowalczyk_sj:_milo_wspominam_klapsy_ks._kowalczyk_sj:_milo_wspominam_klapsy__19385
Wszystkim zwolennikom kar cielesnych polecam "Zniewolone dzieciństwo" Alice Miller.
Nie chcę się rozpisywać na temat słów "ja biłem bity w dzieciństwie i na dobre mi to wyszło. Bicie nigdy nie wychodzi na dobre - upokarza, uczy "jak nie dać się złapać", a nie tego, czego nie robić. Karane cieleśnie dziecko idealizujeoprawcę rodzica, uważa, że samo jest sobie winne... Osoba karana cieleśnie w dzieciństwie będzie sama używała takich metod, nie znając innych, lub uważając je za dobre.
I szczerze nie rozumiem, dlaczego przeciwnicy "edukacji seksualnej" są przeciw aborcji.
Nasuwa mi się jeszcze jedna myśl - mamy przecież w prawie zakaz przemocy (wobec ludzi) a i tak potrzebna była dodatkowa ustawa zabraniająca bicia dzieci (wniosek - dziecko to nie człowiek). Więc jakbyście się czuli, kochani dorośli, gdyby za wasze wykroczenia, przewinienia, przychodziłby ktoś większy i lał was w tyłek? Bez możliwości wytłumaczenia motywów, bez możliwości obrony.
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/klaps_19333
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/ks._kowalczyk_sj:_milo_wspominam_klapsy_ks._kowalczyk_sj:_milo_wspominam_klapsy__19385
Wszystkim zwolennikom kar cielesnych polecam "Zniewolone dzieciństwo" Alice Miller.
Nie chcę się rozpisywać na temat słów "ja biłem bity w dzieciństwie i na dobre mi to wyszło. Bicie nigdy nie wychodzi na dobre - upokarza, uczy "jak nie dać się złapać", a nie tego, czego nie robić. Karane cieleśnie dziecko idealizuje
No tak, znów postawa skrzywdzonego, ostatniego sprawiedliwego katolika.(...) co pan Michalak zrobił, by na przykład zaprzestać demoralizowaniu małoletnich edukacją seksualną? Przecież molestowanie nieletnich jest karalne.Za tym wszystkim stoi kompletny brak logiki i zła wola. To nie jest troska o los dzieci. Oni po prostu chcą zaatakować wydawcę katolickiego i szukają jakiekolwiek pretekstu, żeby to zrobić. Nie wierzę, żeby ktoś, kto godził się na aborcję, był szczerze zainteresowany losem dziecka, które dostanie klapsa w pupę.
I szczerze nie rozumiem, dlaczego przeciwnicy "edukacji seksualnej" są przeciw aborcji.
Nasuwa mi się jeszcze jedna myśl - mamy przecież w prawie zakaz przemocy (wobec ludzi) a i tak potrzebna była dodatkowa ustawa zabraniająca bicia dzieci (wniosek - dziecko to nie człowiek). Więc jakbyście się czuli, kochani dorośli, gdyby za wasze wykroczenia, przewinienia, przychodziłby ktoś większy i lał was w tyłek? Bez możliwości wytłumaczenia motywów, bez możliwości obrony.
środa, 29 lutego 2012
wtorek, 28 lutego 2012
Pani ministra
Ciężko jest być kobietą w męskiej dziedzinie. Mężczyźnie w kobiecej też.
Pani minister (vel) ministra Mucha śmiała sięgnąć po męską dziedzinę. Śmiała się nazwać ministrą (mniejsza, czy podobają mi się żeńskie formy czy nie, w moim sfeminizowanym zawodzie pewnie wkrótce zaniknie forma "nauczyciel"...). I co? Urażony męski świat walczy. A pani ministra podkłada się aż miło. Nie każdemu dano siłę przesuwania nieprzesuwalnych ścian.
I pewnie też dlatego na moim kierunku nie ma ani jednego mężczyzny, u koleżanki - pielęgniarki też, a na politechnice świnki morskie (przepraszam, studentki) liczy się w jednostkach.
Czy mężczyzna nie może być nauczycielem przedszkola czy pielęgniarzem, kobieta - inżynierem elektronikiem?
Pani minister (vel) ministra Mucha śmiała sięgnąć po męską dziedzinę. Śmiała się nazwać ministrą (mniejsza, czy podobają mi się żeńskie formy czy nie, w moim sfeminizowanym zawodzie pewnie wkrótce zaniknie forma "nauczyciel"...). I co? Urażony męski świat walczy. A pani ministra podkłada się aż miło. Nie każdemu dano siłę przesuwania nieprzesuwalnych ścian.
I pewnie też dlatego na moim kierunku nie ma ani jednego mężczyzny, u koleżanki - pielęgniarki też, a na politechnice świnki morskie (przepraszam, studentki) liczy się w jednostkach.
Czy mężczyzna nie może być nauczycielem przedszkola czy pielęgniarzem, kobieta - inżynierem elektronikiem?
wtorek, 7 lutego 2012
środa, 1 lutego 2012
Pięknie jest
Nie chcę narzekać, że mi się nie chce, że jestem przemęczona, że wszystko uj.
Pięknie jest.
czwartek, 26 stycznia 2012
Uczę się do egzaminu, podśpiewując pod nosem
Moja kobieta wybucha śmiechem stąd nawiązuje się taki dialog
[ja] śmiejesz się ze mnie?!
[kobieta] jaaa? nie, skąd....
[ja] śmiejesz! uważasz, że nie umiem śpiewać! i nie mam zdolności plastycznych, w ogóle nic nie umiem! czemu Ty w ogóle ze mną jesteś?
[kobieta] lepiej wypadam.
Moja kobieta wybucha śmiechem stąd nawiązuje się taki dialog
[ja] śmiejesz się ze mnie?!
[kobieta] jaaa? nie, skąd....
[ja] śmiejesz! uważasz, że nie umiem śpiewać! i nie mam zdolności plastycznych, w ogóle nic nie umiem! czemu Ty w ogóle ze mną jesteś?
[kobieta] lepiej wypadam.
środa, 25 stycznia 2012
niedziela, 22 stycznia 2012
Lubię
Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu,
gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie,
i wargi się wilgotnie rozchylą bezwiednie.
Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi,
gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem
i oddaje się cała z mdlejacym uśmiechem.
I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania
przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania
zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia,
gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.
Lubię to - i tę chwile lubię, gdy koło mnie
wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata.
----
- kochanie, lesbijki mają w ogóle pozycje klasyczną?
- jasne, że mają
- ciekawe jaką niby
- jak to jaką, Taką jak u ludzi.
Kocham Ją.
Myśl dnia
"Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem. Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było."
Martin Niemöller
Za moim varankiem :*
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem. Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było."
Martin Niemöller
Za moim varankiem :*
czwartek, 19 stycznia 2012
Kubuś
http://www.kominek.in/2012/01/zycie-szkola-studia-kredyty-dom-praca-rodzina-dzieci-smierc/
Bardzo lubię (ale nie mam już siły dziś pisać, za to czytam Sprężynę i słucham Andante Mozarta (przecież ja nie lubię Mozarta)).
Bardzo lubię (ale nie mam już siły dziś pisać, za to czytam Sprężynę i słucham Andante Mozarta (przecież ja nie lubię Mozarta)).
środa, 18 stycznia 2012
Fkurf
Jakoś mi się zebrało na wspominki z całego semestru.
Parafrazując Piłsudskiego "studia fajne, ale ludzie kurwy". Podoba mi się ich (studiów) humanistyczny charakter, dużo fajnych tekstów do wciągnięcia, psychologia, logika, ujmujący wykładowca z peda (no dobra, to jest takie trochę fatalne zauroczenie, ale co ja poradzę, że on jest taaaaki inteligentny, oczytany i chyba tylko ja chwytam jego żarty.. eh).
A ludzie -w większości zbieranina półgłówków. Nieczytających, infantylnych, bez kultury.
No jak można przerwać wykładowcy w 2/3 ćwiczeń, by powiedzieć "to może zróbmy juz wpisy, co?". Żenua.
Jak można przy każdym zaliczeniu miauczeć "proooooszę pana, mniej pytań, więcej czasu, a może w ogóle pójdzie pan na kawę, a my sobie to gładko pościągamy.
Jak można przy każdym przedmiocie powtarzać "po co mi to". Po co ci te studia w takim razie?
Elito polskiej pedagogiki, wstyd mi za was.
Parafrazując Piłsudskiego "studia fajne, ale ludzie kurwy". Podoba mi się ich (studiów) humanistyczny charakter, dużo fajnych tekstów do wciągnięcia, psychologia, logika, ujmujący wykładowca z peda (no dobra, to jest takie trochę fatalne zauroczenie, ale co ja poradzę, że on jest taaaaki inteligentny, oczytany i chyba tylko ja chwytam jego żarty.. eh).
A ludzie -w większości zbieranina półgłówków. Nieczytających, infantylnych, bez kultury.
No jak można przerwać wykładowcy w 2/3 ćwiczeń, by powiedzieć "to może zróbmy juz wpisy, co?". Żenua.
Jak można przy każdym zaliczeniu miauczeć "proooooszę pana, mniej pytań, więcej czasu, a może w ogóle pójdzie pan na kawę, a my sobie to gładko pościągamy.
Jak można przy każdym przedmiocie powtarzać "po co mi to". Po co ci te studia w takim razie?
Elito polskiej pedagogiki, wstyd mi za was.
Ściągania ciąg dalszy
Non scholae sed vitae discimus
Dziś po raz kolejny kolokwium i po raz kolejny popis ściągania (a, że mgr łagodny, to ściąganie bez żadnych skrupułów).
A po zajęciach oburzenie koleżanki - kurcze, wszyscy ściągali, a musiał stanąć akurat koło mnie..
- O przepraszam, ja nie ściągałam
- Yyy? Czemu nie ściągałaś?
- Bo nigdy nie ściągam
- <wielkie oczyska zdziwienia>
Rzecz ma miejsce na pedagogice, większość sama będzie nauczycielami. Ja nie lubię być oszukiwana, wiec nie oszukuję.
No i zawsze jest szansa na stypendium. Oszukane, wyżebrane, ukradzione?
Wolę moje zdobyte trójki i czwórki, wolę sama przeczytać książkę niż skorzystać z opracowanego z gotowca. Jestem jakaś dziwna. Jak zawsze.
Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny, a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy ten i w wielkiej nieuczciwy będzie.
Dziś po raz kolejny kolokwium i po raz kolejny popis ściągania (a, że mgr łagodny, to ściąganie bez żadnych skrupułów).
A po zajęciach oburzenie koleżanki - kurcze, wszyscy ściągali, a musiał stanąć akurat koło mnie..
- O przepraszam, ja nie ściągałam
- Yyy? Czemu nie ściągałaś?
- Bo nigdy nie ściągam
- <wielkie oczyska zdziwienia>
Rzecz ma miejsce na pedagogice, większość sama będzie nauczycielami. Ja nie lubię być oszukiwana, wiec nie oszukuję.
No i zawsze jest szansa na stypendium. Oszukane, wyżebrane, ukradzione?
Wolę moje zdobyte trójki i czwórki, wolę sama przeczytać książkę niż skorzystać z opracowanego z gotowca. Jestem jakaś dziwna. Jak zawsze.
Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny, a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy ten i w wielkiej nieuczciwy będzie.
poniedziałek, 16 stycznia 2012
piątek, 13 stycznia 2012
Ha sło
moja ukochana dziewczyna tworząc "silne hasło" połączyła moje imię i pewien dość obelżywy wyraz i kilka cyferek
całość prezentuje się nadzwyczaj silnie
weź tu zrozum kobiety
całość prezentuje się nadzwyczaj silnie
weź tu zrozum kobiety
so tired
męczy mnie ta ciągła walka o byt. Zarówno mój codzienny czyli - jak znaleźć pieniądze na życie, przy zachowaniu minimalnego szacunku do siebie samej (w kwestii zarobków jak i rodzaju pracy), jak i byt społeczno-polityczny. Jestem wdzieczna liczbie moich zajęć, ponieważ nie mam czasu na czytanie gazet, o njiusach dowiaduję się z jakich przecieków facebookowych, blogowych i z luźnych rozmów. Ale nawet taka ilość mnie męczy. Ja tu chcę przeżyć w spokoju jakiś czas. Nie zastanawiać się nad stanem państwa, długiem publicznym i przepychankami polityków. Może tropem licznych znajomych miejsce bycia zmienić by pożyć w spokoju - dla siebie.
Bo mam już dość słuchania o refundacji leków, tuskuzdrajcy, o tym jak jest źle i niedobrze i będzie jeszcze gorzej. Może lepiej klepać holenderską biedę (z perspektywą na polepszenie) niż polską z bonusem narzekania i powszechnego upadku.
Mam nadzieję, że gdzieś tam - w innym czasie lub przestrzeni, jest jeszcze piękny beztroski świat.
Bo mam już dość słuchania o refundacji leków, tuskuzdrajcy, o tym jak jest źle i niedobrze i będzie jeszcze gorzej. Może lepiej klepać holenderską biedę (z perspektywą na polepszenie) niż polską z bonusem narzekania i powszechnego upadku.
Mam nadzieję, że gdzieś tam - w innym czasie lub przestrzeni, jest jeszcze piękny beztroski świat.
środa, 11 stycznia 2012
niedziela, 8 stycznia 2012
Praca!
Jak już varan napisała tu, moim nowym hobby jest rozsyłanie cefałek.
Spotyka się przy tym z miażdżąca niekompetencją pracodawców.
Typowe ogłoszenie:
Czuję się lekceważona takimi ogłoszeniami. Może w tym szaleństwie jest metoda - nie napiszemy, że firma 5 km za miastem, nie napiszemy, że 6 zł/h, nie napiszemy, że przedstawiciel handlowychu słabej firmy, nie napiszemy, że praca polega na spamowaniu na forach... może jakiś głupi się zgłosi i głupi będzie mu odrzucić ofertę, skoro już przeszedł skomplikowaną rekrutację i dostał wymarzoną pracę
3 stopnie olewania:
1. nie odpisujemy na złożone CV, niech się łudzi
2. odpiszemy na CV, zaprosimy na rozmowę, ale w dzień rozmowy odwołamy
3. zaprosimy na rozmowę, po rozmowie powiemy - oddzwonimy, Hehehe, niech się łudzi. Albo chwilę po rozmowie usłyszysz, że i tak już obsadzone, ale ktoś chciał z Tobą porozmawiać, Na drugim końcu miasta,
A tu ściąga dla pracodawców, co powinno zawierać prawidłowe ogłoszenie:
http://www.ekonomicznie.pl/strefa.php?strefa=studenta&art=179
Oraz ściąga dla pracowników - co zawierają sformułowania w ogłoszeniach:
http://www.w-spodnicy.pl/Tekst/Babskie-sprawy/531745,1,Jak-interpretowac-ogloszenia-w-sprawie-pracy-poradnik-z-przymruzeniem-oka.html
Chyba staję się sfrustrowaną starą babą.
Spotyka się przy tym z miażdżąca niekompetencją pracodawców.
Typowe ogłoszenie:
Jedna z wiodących firm kosmetycznych zatrudni konsultantki. Atrakcyjne wynagrodzenie
Praca dla osób, które nie mają pomysłu jak wykorzystać wolny czas. Oferujemy pracę, którą można wykonać w dowolnym wymiarze czasowym. Pozwala ona nabyć duże doświadczenie w marketingu, poznać wiele osób a także uniezależnić się finansowo. Proszę o kontakt osoby, które NIE chcą pracować tak jak 90% społeczeństwa (etat).
Szukasz pracy jako doradca? Przedstawiciel? Kierownik? A może młodszy/starszy manager? Specjalista ds... Nieważne jak nazwiesz stanowisko i nie ważne co robisz teraz. Jesteś przede wszystkim człowiekiem. Masz umiejętności, doświadczenie (lub jego brak). Masz też możliwości i potencjał. My wiemy jak to wykorzystać i jak sprawić abyś zarabiał pieniądze. Spiesz się. Jest przełom roku, a My mamy tylko kilka miejsc...
CHCESZ ZARABIAĆ 10 000 ZŁ?Masz wysokie ambicje i interesują Cię zarobki większe niż średnia krajowa? Wykorzystaj tą szansę i prześlij nam swoje CV przez formularz Gumtree.
Przedszkole zatrudni opiekunki z doświadczeniem.Super. Brak stanowisk, brak stawek, brak nazw firm, często brak określenia - etat? zlecenie?
Czuję się lekceważona takimi ogłoszeniami. Może w tym szaleństwie jest metoda - nie napiszemy, że firma 5 km za miastem, nie napiszemy, że 6 zł/h, nie napiszemy, że przedstawiciel handlowy
3 stopnie olewania:
1. nie odpisujemy na złożone CV, niech się łudzi
2. odpiszemy na CV, zaprosimy na rozmowę, ale w dzień rozmowy odwołamy
3. zaprosimy na rozmowę, po rozmowie powiemy - oddzwonimy, Hehehe, niech się łudzi. Albo chwilę po rozmowie usłyszysz, że i tak już obsadzone, ale ktoś chciał z Tobą porozmawiać, Na drugim końcu miasta,
A tu ściąga dla pracodawców, co powinno zawierać prawidłowe ogłoszenie:
http://www.ekonomicznie.pl/strefa.php?strefa=studenta&art=179
Oraz ściąga dla pracowników - co zawierają sformułowania w ogłoszeniach:
http://www.w-spodnicy.pl/Tekst/Babskie-sprawy/531745,1,Jak-interpretowac-ogloszenia-w-sprawie-pracy-poradnik-z-przymruzeniem-oka.html
Chyba staję się sfrustrowaną starą babą.
sobota, 7 stycznia 2012
Przeegzaminacyjne przemyślenia
-
Hock,
R.R.
(red.)
40
prac
badawczych,
które
zmieniły
oblicze
psychologii.
Gdańsk:
GWP
2005.
Dostajesz
to,
czego
oczekujesz.
Rosenthal,
R.,
Jacobson,
L.
(1966)
Zastanawiam się, czy to nie jest pułapka poprawności politycznej - wyniki nie pasują do oczekiwań, więc zmieńmy test... (wyszłam właśnie na straszną rasistkę)
piątek, 6 stycznia 2012
Kulinaria
wszystkie moje i ukochanej kulinaria znajdują się teraz pod tym adresem
http://maleglody.blogspot.com/
smacznego :)
(tak, udaje nam się pisać wspólnego bloga i nawet obywa się bez większych konfliktów - całe szczęście, że temat neutralny)
http://maleglody.blogspot.com/
smacznego :)
(tak, udaje nam się pisać wspólnego bloga i nawet obywa się bez większych konfliktów - całe szczęście, że temat neutralny)
poniedziałek, 2 stycznia 2012
Anty bio
Pan dr nauk medycznych był niezmiernie zdziwiony i zbulwersowany, gdy powiedziam, że nie chcę antybiotyku. Chyba, że zrobi posiew. Z bulem i bez nadzieji zaczął cmokać i powiedział, że tego, że on to nie, że laryngolog. Za ciosem wycyganiłam jeszcze skierowanie do alergologa (prawie zabiła mnie ostatnio poduszka z pierza).
Najbliższe 2 tygodnie upłyną pod znakiem specjalistów, może pomoże.
A tymczasemchoruję w spokoju szykuję się do pracy.
Khe khe khe
Najbliższe 2 tygodnie upłyną pod znakiem specjalistów, może pomoże.
A tymczasem
Khe khe khe
Subskrybuj:
Posty (Atom)